Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Mysior
|

Analitycy: Jest źle, może być jeszcze gorzej

0
Podziel się:

To nie koniec spadków na GPW. Tak uważają analitycy przepytani przez Money.pl

Analitycy: Jest źle, może być jeszcze gorzej
(EPA/PAP)

Indeks największych spółek WIG20 spadł w poniedziałek o 6,7 proc. do poziomu 2798 pkt. To najniżej od czerwca 2006 roku. Od szczytu z 6 lipca 2007 roku stracił już ponad 28 proc.

Po całej serii sesji zakończonych spadkami wszyscy inwestorzy zadają sobie pytanie: ile będzie jeszcze spadać? Zdaniem większości analityków to jeszcze nie koniec i należy oczekiwać dalszych - choć już raczej nie tak spektakularnych - spadków.

Według Macieja Dyji z Gold Finance WIG20 spadnie do poziomu 2500 punktów i dopiero wtedy można liczyć ewentualne odbicie. Taka sytuacja wskazuje, że czekałaby nas jeszcze w najbliższym czasie zniżka indeksu o 300 pkt zanim zostanie osiągnięte dno.

Z kolei Marek Rogalski z FIT Dom Maklerski uważa, że indeks WIG20 już osiągnął dno, które znajduje się na obecnym poziomie 2800 pkt. Po czym dodaje: ,,O ile w krótkim terminie po tak silnej przecenie z reguły przychodzi odreagowanie, to o w kilkumiesięcznej perspektywie lepiej nastawić się na to, że może być gorzej. W żadnym stopniu giełda nie jest w obecnej chwili miejscem do inwestycji dla osób, które nie tolerują nadmiernego ryzyka". Analityk spodziewa się zatrzymania spadków nawet na wysokości 1800-2000 pkt Twierdzi, że ten poziom może zostać osiągnięty w 2009 roku.

Natomiast Marcin Kiepas z XTB Dom Maklerski twierdzi, że koniec spadków jest bliski. Jego zdaniem indeks blue chipów od dna dzieli jakieś 5 proc. "Mamy kres możliwości rynku jeśli chodzi o wskaźniki techniczne. Rynek jest silnie wyprzedany. Jeśli na świecie będą dominować spadki to indeksy mogą jeszcze spaść o jakieś 5 proc. Po takich spadkach prawdopodobna jest spora korekta wzrostowa. Potem jednak indeksy mogą powrócić do minimów.'' - powiedział Kiepas.

Zdaniem Michała Cichosza z Domu Maklerskiego BZWBK nasz rynek jest bliski poziomu, od którego powinien zacząć się odbijać. Indeksowi dużych spółek WIG20 brakuje już 8-10 proc. do poziomu będącego 50 proc. zniesieniem hossy z lat 2003-2007 Oznacza to, że dna dla głównego indeksu należy szukać na poziomie 2500-2600 pkt.

Wszystko wskazuje na to, że zanim nastąpi długo oczekiwana korekta wzrostowa główny wskaźnik największych spółek zejdzie jeszcze trochę w dół. Na razie inwestorom nie pozostaje nic innego jak uważnie obserwować to co się dzieje na parkiecie w poszukiwaniu momentu zwrotnego głównego indeksu zwanego potocznie dnem.

ZOBACZ TAKŻE:

giełda
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)