Wczorajsza sesja w USA była pierwszą w tym tygodniu. Amerykańscy inwestorzy musieli więc nadrobić stracony czas oraz dostosować się do wczorajszych realiów.
Indeksy spadły więc i to nie mało. Dow Jones stracił 3,79 proc. a S&P 4,56 procent. Co jednak ważniejsze, ten ostatni znalazł się poniżej granicy 800 pkt., wokół której od dłuższego czasu krążył. Ostatnio poniżej 800 pkt. spadł w listopadzie ubiegłego roku.
Wszystko to okraszone było podpisem Baracka Obamy nad planem stymulującym amerykańską gospodarkę. Nic nie zmieniło to w notowaniach.
Tym samym S&P500 ustanowił nowy dołek tej bessy licząc w cenach zamknięcia. To kolejny niepokojący sygnał z USA. Innym sątrwające rozmowy pomiędzy władzami General Motors i związkami zawodowymi, dotyczące restrukturyzacji firmy. Jeśli nie uda im się dojść do porozumienia, koncern nie dostanie pieniędzy od rządu, co oznacza jego bankructwo.
Wczoraj akcje GM spadły o 13 procent.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Komentarz giełdowy Money.pl