Dziennik podaje, że według przedstawicieli Agencji przetargową gorączkę pomogła nakręcić pandemia.
Organizatorzy przetargów zacierają ręce
"Ludzie zamykani w czterech ścianach przez lockdown zaczęli doceniać uroki rekreacyjnych działek i własnych gruntów" - zaznacza.
"Organizatorzy przetargów z Agencji zacierają ręce, bo pod młotek idą tereny, które dotąd zupełnie nie budziły zainteresowania inwestorów. Wielkie wzięcie mają nawet wymagające remontu i ogrzewane piecem mieszkania w opuszczonych peryferyjnych garnizonach" - czytamy.
"Rz" pisze, że Agencja Mienia Wojskowego, która zagospodarowuje zbędne już wojsku nieruchomości, w końcu listopada miała w swoich zasobach 3,9 tys. działek o powierzchni 2,9 tys. ha i ponad 1,9 tys. budynków.
"Cieszymy się z rynkowego ożywienia, bo już w połowie roku wykonaliśmy plan sprzedaży" - powiedział dziennikowi dyrektor obrotu nieruchomościami AMW Zbigniew Prokopczyk.
"Z wyprzedaży i dzierżaw udało się uzyskać ponad 120 mln zł" - dodał.
Czytaj także: Boom na nieruchomości. Polska z największym wzrostem.
Ceny mieszkań w górę
Przypomnijmy. Ceny lokali mieszkalnych w drugim kwartale 2021 roku były wyższe o 3,1 proc. w porównaniu ze stawkami, jakie obowiązywały na rynku w pierwszym kwartale - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).
Co ciekawe, większe podwyżki urzędnicy odnotowali w przypadku mieszkań z drugiej ręki (o 3,6 proc.). W tym samym czasie deweloperzy podnieśli ceny średnio o 2,5 proc.
Niektórzy przewidywali, że w pandemii będzie szansa powstrzymać wyraźne wzrosty cen mieszkań. Statystyki pokazują jednak, że tak się nie stało. Porównując drugi kwartał 2021 i 2020 wychodzi na to, że w rok mieszkania zdrożały o 8,3 proc. Podobna dynamika wystąpiła na rynku pierwotnym i wtórnym.