Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KFM
|
aktualizacja

Import węgla to niejedyny problem. "Tego Polsce brakuje"

150
Podziel się:

Do sprawnej dystrybucji importowanego węgla, potrzebny jest krajowy system wsparcia logistycznego, który w pierwszej kolejności dostarczy informacji o każdym etapie transportu i pozwoli na jego skoordynowanie - ocenia były prezes PKP Cargo Czesław Warsewicz.

Import węgla to niejedyny problem. "Tego Polsce brakuje"
Były prezes PKP Cargo wskazał na duży problem związany z węglem (East News, Albin Marciniak)

Według Czesława Warsewicza dziś większym wyzwaniem niż zakontraktowanie węgla u zagranicznych dostawców jest jego dostarczenie na czas do odbiorców. - Transport węgla to długi i dość skomplikowany proces, w który zaangażowanych jest sporo podmiotów. Dlatego bardzo ważną kwestią jest koordynacja całego łańcucha dostaw przez wszystkie etapy przepływu ładunku, od dostawcy do końcowego odbiorcy - zaznaczył.

Rozwożenie węgla po Polsce

- Tej koordynacji w Polsce brakuje - ocenił. Jak wyjaśnił, problemem nie jest brak zasobów - węglarek czy innego taboru kołowego. Problemem jest brak informacji o dokładnym czasie i miejscu rozładunku statku z surowcem oraz koordynacji i współpracy pomiędzy poszczególnymi podmiotami na etapie jego przyjęcia i rozładowania w porcie, a także jego dalszego transportu kolejowego lub drogowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rośnie cena węgla. "To oszuści węglowi"

- Potrzebujemy w Polsce krajowego systemu wsparcia logistycznego, który w pierwszej kolejności dostarczy informacji o pełnych potrzebach transportowych podmiotów działających na rynku oraz bieżącej informacji o etapie przepływu ładunku. Chodzi o to, aby skoordynować i maksymalnie usprawnić cały proces transportu węgla i każdego innego surowca - podkreślił Warsewicz.

Były szef PKP Cargo przypomniał, że węgiel stanowi tylko około 8 proc. rocznego przeładunku w portach. W jego ocenie polskie porty mają znacznie większy potencjał do rozładunku węgla niż ilości, które zostały zakontraktowane na nadchodzący sezon grzewczy, ale potrzeba właściwego koordynowania całego łańcucha dostaw, aby maksymalnie wykorzystać zdolności przeładunkowe portów.

- Jednak przez brak informacji dochodzi do np. takich sytuacji, kiedy załogi składów muszą czekać nawet kilkadziesiąt godzin na wjazd do portu. To powoduje, że kolejarze przekraczają czas pracy, więc pojawia się konieczność zabezpieczenia nowych załóg do pociągów, co ostatecznie wydłuża czas wyjazdu ładunku z portu i tworzyć może zatory - mówi ekspert.

Jak dodał, administracja państwowa ma narzędzia do utworzenia krajowego systemu wsparcia logistyki, który usprawni łańcuchy dostaw w tym i innych przypadkach.

700 tys. ton węgla płynie do Polski

Spółki PGE Paliwa oraz Węglokoks zostały zobowiązane decyzją premiera Mateusza Morawieckiego do zakupu i sprowadzenia do 31 października 2022 r. do Polski łącznie 4,5 mln ton węgla odpowiedniego dla gospodarstw indywidualnych. Na początku sierpnia prezes PGE Wojciech Dąbrowski poinformował, że do Polski płynie 11 statków z węglem dla Polskiej Grupy Energetycznej; to 700 tys. ton surowca.

W środę minister klimatu i środowiska Anna Moskwa mówiła w mediach, wszystkie potrzebne ilości węgla są już zakontraktowane i płynie on do Polski. - Teraz wdrażamy operację logistyczną, aby ten węgiel rozwieźć po kraju. Przygotowaliśmy sieć dużych zsypisk, z których potem ten węgiel ostatecznie trafi do obywateli - wskazała.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(150)
Portowiec
2 lata temu
Pan Warsewicz ma taką orientację w funkcjonowaniu portów i rozładunku statków że nie powinien się na ten temat wogóle wypowiadać. Zapraszamy do portów zobaczyć jak to działa i gdzie są lokomotywy, składy i obsady pociągów których powszechnie brak. Artykuł z serii nie wiem ale się wypowiem.
Leo
2 lata temu
Warsewicz to niech opowie jak cargo do upadku doprowadził
Wojtek
2 lata temu
Ten węgiel i tak by przypłynął. 4 miliony ton to normalna coroczna kontraktacja. Nic w tej kwestii specjalnego nie zrobiono. To jakby stanąć na przystanku i przypisać sobie zasługę że zaraz przyjedzie autobus który już jest w trasie.
qwertyuiop
2 lata temu
Warsewicz - jeden z klasycznych piastunów - takich co to zamiast robić coś pożytecznego, tylko piastowali wysokie stanowisko w zamian za ciężką kasę. Syndrom znany do dzisiaj, choć mówiąc prawdę, po 2015 coś się zmieniło - piastuni pasywni zostali zastąpieni aktywnymi szkodnikami.
Ktos
2 lata temu
Akurat brak wagonow lokomotyw maszynistow
...
Następna strona