Blisko pół roku po przejęciu władzy w rządzie przez Koalicję 15 października ruszyła karuzela kadrowa w drugim co do skali działalności banku w Polsce - Pekao.
Po tym, jak w środę odwołano większość członków zarządu włącznie z prezesem Leszkiem Skibą, na stronie banku opublikowano warunki konkursu na prezesa oraz pięciu członków zarządu.
Posiedzenie powołanej niedawno rady nadzorczej trwało do późnych godzin wieczornych, o czym świadczy choćby pora publikacji komunikatów giełdowych. Pojawiły się chwilę przed godziną 21.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karuzela w Pekao ruszyła
Nie wszystkich menedżerów ze starego zarządu odwołano. Z poprzedniego nadania zostały trzy osoby, aby zapewnić ciągłość działalności banku: Marcin Gadomski odpowiedzialny za ryzyko, Magdalena Zmitrowicz odpowiedzialna za bankowość przedsiębiorstw i Błażej Szczecki nadzorujący pion operacji i technologii.
Rada nadzorcza delegowała tymczasowo do zarządu Annę Wawrzyńczak-Palynyczak i Roberta Sochackiego, przy czym Sochackiemu powierzono zadanie kierowania pracami zarządu do czasu wyłonienia nowego kierownictwa.
Kandydaci mogą nadsyłać zgłoszenia do 16 maja do godziny 16. Następnie odbędzie się dwuetapowe postępowanie kwalifikacyjne, podzielone odpowiednio na weryfikację zgłoszeń pod kątem spełnienia wymogów formalnych i rozmowy kwalifikacyjne. Skład nowego zarządu najprawdopodobniej poznamy w czerwcu.
Rada nadzorca nie postawiła poprzeczki wysoko. Według informacji money.pl w konkursie planują wystartować niektórzy dyrektorzy pracujący obecnie w banku, gdyż spełniają kryteria. Z tego też względu zainteresowanie pracą w zarządzie Pekao może być duże, podobnie jak miało to miejsce w PKO BP. Tam do konkursu zgłosiło się 200 osób, a prezesem został ostatecznie Szymon Midera, którego rada nadzorcza delegowała do tymczasowego kierowania pracami zarządu do czasu rozstrzygnięcia konkursu.
Podobnie może być w Pekao. Jednym z kandydatów typowanych przez rynek na przyszłego prezesa Pekao jest właśnie Robert Sochacki. To menedżer, który zjadł zęby na rynku kapitałowym, założyciel i prezes Beta Securities Poland, spółki specjalizującej się w giełdowych funduszach ETF oraz pasywnych formach inwestowania.
Ale są też inne głosy. Źródło money.pl twierdzi, że Sochacki nie będzie prezesem Pekao, ponieważ są lepsze kandydatury od niego.
Kto rozdaje karty w Pekao?
Państwo kontroluje ten bank pośrednio. W 2017 r. za pośrednictwem kontrolowanego PZU oraz Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) odkupiło od włoskiego banku UniCredit kontrolny pakiet akcji Pekao – 32,8 proc. – za 10,6 mld zł. PZU jest właścicielem 20 proc. akcji, a PFR 12,8 proc. Oba podmioty są pod nadzorem Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Oprócz delegowanej do zarządu Pekao Anny Wawrzyńczak-Palynyczak (jest też przewodniczącą rady nadzorczej w PFR) oraz Roberta Sochackiego, w radzie nadzorczej banku są: Artur Olech, prezes PZU, Bartosz Grześkowiak wiceprezes PZU, Artur Nowak-Far, Krzysztof Czeszejko-Sochacki i Radosław Niedzielski.
Pekao to łakomy kąsek. Rok 2023 był dla banku rekordowy. Skonsolidowany zysk netto wyniósł 6,6 mld zł wobec 1,7 mld zł zysku netto rok wcześniej.
Perspektywa na przyszłość zaś jest bardzo optymistyczna. Banki zarabiają obecnie krocie na odsetkach, a bankowi Pekao nie ciążą na wynikach kosztowne spory z frankowiczami. Kredytów walutowych na bilansie w porównaniu z konkurencją ma tyle, co na lekarstwo. Ponadto zaliczył skokowy rozwój po tym, jak wrócił w polskie ręce. To dobrze naoliwiona maszyna.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl