W sierpniu 2022 r. stopa bezrobocia rejestrowanego osiągnęła poziom 4,9 proc. To najlepszy wynik od trzech dekad - informuje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. W porównaniu do lipca liczba osób zarejestrowanych w urzędach pracy spadła o 2,1 tys. osób. Nie oznacza to, że zwolnień w tym roku nie było i nie ma. Wręcz przeciwnie.
Środowa "Rzeczpospolita" podała, że od początku roku do końca lipca pracę w Polsce straciło 12,9 tys. osób, o ponad 25 proc. więcej niż przed rokiem. A to nie koniec.
W tym samym okresie plany przeprowadzeniem zwolnień grupowych zgłosiło 140 firm. To m.in. pośrednik finansowy Open Finance, Grupa Eurocash, duży producent płytek ceramicznych Cerrad, PKO BP. Wypowiedzenia mają wręczyć prawie 12,7 tys. osobom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny gazu i energii dobijają pracodawców
Eksperci w rozmowie z "Rz" wskazują, że zwolnienia w pierwszym kwartale roku wynikają z restrukturyzacji w firmach, wymuszonych przez pandemię koronawirusa i lockdowny. Do tego doszły problemy związane z wojną w Ukrainie.
Główną przyczyną problemów firm ma być kryzys energetyczny i rosnące ceny surowców i paliw. Na przykład spółka Cerrad na skutek skokowego wzrostu stawek za gaz musiała wygasić część produkcji. Zwolnienia grupowe mają tam objąć ok. 350 pracowników.
Ekonomistka prof. Maria Drozdowicz-Bieć ze Szkoły Głównej Handlowej twierdzi, że pracodawcy i tak na razie starają się przeczekać kryzys. Zwolnienia grupowe źle wpływają na ich wizerunek. - Ale widzimy, że wiele firm ma już awaryjne scenariusze redukcji kosztów, które zakładają również zwolnienia pracowników – komentuje dla "Rz" Magdalena Warzybok, dyrektor zarządzająca firmy doradczej Kincentric Poland.