Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Zamiast westernu wyszedł cyrk Monty Pythona

0
Podziel się:

Jan Płaskoń pisze o szczycie UE oraz o angielskim poczuciu humoru.

Zamiast westernu wyszedł cyrk Monty Pythona

Gdyby osoby oddane tradycjom, których świąteczna kumulacja przypada 11 listopada, traktowały serio swoje słowa, mielibyśmy dziś co najmniej potrójną żałobę.

Wzorem przedwojennych oficerów honorowe wyjście musieliby wybrać prezes Jarosław Kaczyński, rzecznik PiS Adam Hoffman oraz najpierwszy wśród wasali prezesa - eurodeputowany Ryszard Czarnecki.

Z Czarneckim sprawa najprostsza. Już tyle razy zmieniał przynależność - od chrześcijańskich hufców po dzikie hordy Leppera - że znów by się przepisał, jeśli tylko palnięcie sobie w łeb byłoby stanem wymagalnym.

Choć to on właśnie ugotował prezesa. Hoffman coś tam z rana chlapnął, gdyż na widok kamery automatycznie uruchamia mu się aparat mowy. Że prezes załatwił z premierem Wielkiej Brytanii całą kasę dla Polski, więc Donald Tusk może się już nie fatygować.

I dopiero imć Czarnecki rozwinął tyradę pełną tyralierą. Jarosław Kaczyński, który niczym Gary Cooper ogłosi _ W samo południe _, że premier David Cameron nie będzie dłużej kombinował, tylko klepnie te 500 mld zł, które nam się po prostu należą. Podobnie jak koniowi owies (metafora z czasów _ Samoobrony) _albo jak 2 mln mieszkań dla Polaków (pamiętna obietnica prezesa).

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/200/m253640.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/budzet;ue;2014-2020;donald;tusk;nie;chce;byc;czarnym;pesymista,21,0,1203221.html) *Tusk o porażce na szczycie: "Tragedii nie ma" * Polski premier przekonuje, że gdyby negocjacje poniosły fiasko, to nie było tak wielu chętnych do dzielenia się odpowiedzialnością. Jako Czarnecki rzekł, tako Kaczyński wykonał i od czwartkowego południa niektórym mogło się wydawać, że szef rządu jej królewskiej mości to najlepszy kumpel PiS-u na uchodźctwie. Aż do piątkowego wieczoru, gdy premier Cameron spowodował rozwiązanie szczytu UE bez osiągnięcia porozumienia przywódców państw członkowskich. Obcinając uprzednio Polsce kolejne 1,5 mld euro.

Miał być amerykański western, wyszedł_ Cyrk Monty Pythona. _ Ot, angielskie poczucie humoru.

Donald Tusk połapał się już wcześniej, że trzeba będzie zapomnieć o obiecanych w kampanii 300 mld zł w ramach nowego budżetu unijnego. Z brukselskich korytarzy jął nawet uspokajać przez TV szefa sztabu wyborczego Jacka Protasiewicza, który w międzyczasie pokajał się na antenie radiowej za gruszki na wierzbie.

Czarę goryczy przelała wiadomość, że Angela Merkel zmieniła kurs i przychyla się do twardego stanowiska brytyjskiego premiera. Ciąć i oszczędzać, a nie przekładać euro do kolejnych szufladek, bo kryzys nie mija, lecz dopiero się rozkręca! Ciekawe, ile z tej oczywistej konkluzji pozostanie w głowach naszych polityków do czasu następnego szczytu w Brukseli. Zaplanowano go na początek przyszłego roku.

UE będzie wtedy w jeszcze większych tarapatach, więc Angela Merkel przesunie się jeszcze bardziej w stronę Davida Camerona. Dla niemieckiej kaclerz dużo ważniejsze jest zatrzymanie Wielkiej Brytanii w Unii niż walka o miliardy dla Polski czy innych nowych państw członkowskich.

Nam się wydaje, że zapisaliśmy się do kasy zapomogowo-pożyczkowej. Twórcy zjednoczonej Europy, projektując tę strukturę, mieli na względzie całkiem coś innego.

Czytaj więcej w Money.pl
Już wiadomo, ile miliardów chcą zabrać Polsce - _ Miliard w tę, czy czy miliard w tę - każdy by to przeżył. Nikt nie będzie do końca zadowolony _ - powiedział Donald Tusk.
Tusk w ofensywie. Nie poszedł na tę propozycje Rozmowa trwała około 25 minut. Na spotkaniu polski premier nie był jednak sam.
Polska nie ma szans na szczycie w Brukseli. Zobacz, kto ucierpi Londyn żąda znacznych cięć. Według ekspertów, szanse na pozytywne wyniki negocjacji w sprawie budżetu UE są...
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)