Na koniec czerwca działało w kraju ponad 91 tys. 200 restauracji, barów, punktów mobilnych. "To nie tylko więcej niż w 2021 r., kiedy było ich 89 tys. 200, ale rekord od co najmniej dekady" - czytamy w "DGP". Powołując się na dane zebrane przez firmę Dun&Bradstreet, dziennik wskazał, że "od 2011 r. ich liczba urosła o 20 tys. 800".
"Sytuacja jest paradoksalna, bo jednocześnie z rynku słychać głosy o tym, że jeszcze nigdy biznesu nie prowadziło się w tej branży tak trudno. Najpierw pandemia, potem braki kadrowe, rosnące koszty działalności, związane z drożejącymi artykułami spożywczymi, oczekiwaniami finansowymi pracowników, coraz wyższymi rachunkami za prąd czy gaz" - zaznacza "Dziennik Gazeta Prawna" w dzienniku.
"Jak twierdzą nasi rozmówcy, mimo 'paragonów grozy', chętnych na jedzenie poza domem nie brakuje" - czytamy. "Szczególnie w miejscowościach turystycznych, bo w pozostałych regionach popyt faktycznie osłabł. Mam pełne obłożenie każdego dnia, mimo że ceny w karcie zostały podniesione o 30 proc. Zatem nie narzekam" – powiedział w rozmowie z "DGP" prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej i twórca jednej z sieci gastronomicznych Jacek Czauderna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brakuje ludzi w gastronomii. Odeszło 35 tys. pracowników
Jego zdaniem lokale w Polsce mogłyby obsłużyć jeszcze więcej osób, gdyby nie braki kadrowe. Na skutek pandemii z gastronomii odeszło 35 tys. pracowników. "25 tys. z nich udało się odzyskać. To oznacza, że dziś wciąż jeszcze brakuje 10 tys." – tłumaczy Czauderna. Podkreśla, że "do pracy zgłaszają się głównie osoby bez kwalifikacji".
Jak podkreślono, "eksperci twierdzą, że w branży ciągle można zarobić". "Przez wzrost kosztów marże spadły, ale są nadal dwucyfrowe. Nie jest to już 25 proc., jak bywało w poprzednich latach, ale ok. 15 proc." - napisano.
"Wielu przedsiębiorców liczy na szybki zarobek podczas wakacji. Zwłaszcza że z różnego rodzaju badań rynkowych wynika, iż w tym roku więcej Polaków wyjeżdża na wakacje, ale spędza je przede wszystkim w kraju" - wyjaśniono w artykule.
Zwrócono uwagę, że dane Dun&Bradstreet to potwierdzają. "Ruchome placówki gastronomiczne zanotowały największy skok od stycznia do czerwca – o 8,5 proc., co daje w praktyce 344 nowe placówki. Na koniec pierwszego półrocza było ich więc w kraju 4 tys. 389. Dla porównania liczba restauracji wzrosła o 1,9 proc. do 58 tys. 300" - napisano.