Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KBB
|

Niemcy rosną w siłę. Po pandemii liczba mieszkańców kraju szybko się zwiększa

76
Podziel się:

Liczba urodzeń w Niemczech skoczyła o 10 proc. w marcu, osiągając najwyższy poziom od 23 lat. Duża w tym zasługa Angeli Merkel, ale też tzw. niskiej bazy - w całym okresie pandemii koronawirusa u naszych sąsiadów liczba urodzeń spadała.

Niemcy rosną w siłę. Po pandemii liczba mieszkańców kraju szybko się zwiększa
Reformy Angeli Merkel przynoszą efekt: liczba urodzeń w Niemczech rośnie. (PAP, PAP/Radek Pietruszka)

W lutym Niemcy odnotowały 6-procentowy wzrost urodzeń. Liczba urodzeń w marcu wyniosła zaś 65 903, o 5900 więcej niż rok wcześniej i po raz pierwszy od 1998 roku została przekroczona liczba 65 000 - podał urząd statystyczny.

Wzrost nastąpił dziewięć miesięcy po tym, jak pierwsza fala koronawirusa zaczęła ustępować w Niemczech (w maju 2020 r.), gdy złagodzono pierwsze restrykcje związane z pandemią.

Urząd statystyczny przekazał, że wskaźniki urodzeń ustabilizowały się również w takich krajach jak Hiszpania, Francja czy Belgia, które zostały mocniej dotknięte przez pierwszą falę koronawirusa. Jeszcze w marcu skoczyły również w innych krajach europejskich, szczególnie na wschodzie.

Zobacz także: Zamieszanie wokół nowego 500+. Wiceminister wszystko wyjaśnia

W wielu krajach liczba urodzeń spadła w czasie kryzysu Covid-19: liczba urodzeń w Chinach spadła w ub.r. o 18 proc., osiągając najniższy poziom od 1961 r., a liczba urodzeń w USA spadła o 4 proc., osiągając najniższy poziom od 1979 r.

W Niemczech liczba urodzeń w 2020 r. spadła o 0,6 proc. i utrzymywała się na stałym poziomie w styczniu br., co sugeruje, że pierwsza blokada koronawirusowa miała minimalny wpływ na decyzje dotyczące potomstwa. Eksperci do spraw populacji przypisują niemiecki wyjątek polityce prorodzinnej i większej migracji, a także szybkości w zapewnianiu ludzi, że otrzymają wynagrodzenie od państwa, jeśli nie będą mogli pracować podczas lockdownu.

Jak informuje Reuters, Niemcy największa gospodarka Europy miała kiedyś jeden z najniższych współczynników dzietności w regionie. Zaczęło się to zmieniać od 2005 r., gdy kanclerz Angela Merkel rozszerzyła świadczenia rodzicielskie i państwowe inwestycje w opiekę nad dziećmi. Jej decyzja z 2015 roku o wpuszczeniu ponad miliona głównie młodych uchodźców z Syrii i innych krajów dała kolejny impuls.

Tymczasem w Polsce tegoroczne dane nie napawają optymizmem. Jak informowaliśmy w money.pl, w styczniu GUS odnotował ledwie 25 tys. urodzeń. To o jedną czwartą mniej niż rok temu. Gdyby takie liczby utrzymały się w kolejnych miesiącach, to mielibyśmy rok gorszy od nawet najczarniejszych scenariuszy GUS-u.

Najnowsze dane mówią o spadku współczynnika dzietności do 1,41. Czyli na 100 kobiet w wieku rozrodczym przypadało 141 dzieci. Demografowie nie mają wątpliwości - o zastępowalności pokoleń można mówić, gdy współczynnik sięgnie 2,10-2,15.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(76)
Anna
2 lata temu
Ile z tych dzieci to przychówek imigrantów na socjalu?
Egon
2 lata temu
W dzisiejszych czasach o sile państwa świadczą nie kilometry kwadratowe a liczba konsumentów. A w Polsce nie rodzą się dzieci bo nie ma mieszkań. W myśl zasady: nie ma gniazda, nie ma piskląt.
Alfons
3 lata temu
Czyżby wzrosła ilość ubogacanych zbiorowo kobiet?
gość
3 lata temu
Skąd wiadomo czy ta skala urodzeń da wzrost siły Niemcom?. To założenie jest na wyrost poparte tylko wskaźnikiem urodzin. Gdyby liczba ludności dawała taką siłę to Polska byłaby znacznie zamożniejsza, ale coś pisać trzeba
Ojciec
3 lata temu
Śmiejecie się z emigrantów, a to oni napędzają gospodarkę. Pracują tanio, a podatki płacić muszą. Potem Niemców stać żeby dać po ponad 200 euro na każde dziecko. To i się rodzą. Nie zapomnijcie o infrastrukturze- żłobki, przedszkola, opieka medyczna na wysokim poziomie. Leki dla dzieci za darmo itd itd. Aż się rodzić chce
...
Następna strona