Aleksander Gudzowaty podkreśla, że nagrania jego rozmów były prowadzone bez jego wiedzy. Rozmowy biznesmena nagrywali jego ochroniarze, którzy jak zaznacza Gudzowaty działali samodzielnie. ""To jest zespół bezpieczeństwa o najwyższych kwalifikacjach - moralnych i etycznych. Oni próbowali rejestrować tylko te fakty, które z punktu widzenia toczącego się śledztwa są niezwykle istotne. Na to mieli zgodę i wiedzieli co robią" - mówi biznesmen.
Śledztwo, o którym mówi Gudzowaty dotyczy gróźb wobec syna Gudzowatego.
_ Zarząd należącego do Gudzowatego bartimpeksu zlecił zespołowi ds. bezpieczeństwa "wszelką działalność dopuszczalną prawem, która ma zabezpieczyć interes firmy". _
Według Gudzowatego pierwszym nagraniem, było nagranie rozmowy z Adamem Michnikiem. o nim - podobnie jak o nagraniu rozmowy z Oleksym, o którym jak twierdzi dowiedział się z piątkowej prasy - też miał dowiedzieć się dopiero po fakcie.
Gudzowaty: Tylko Ungier był życzliwy
Dziś Gudzowaty ma spotkać się z Markiem Ungierem byłym ministrem w kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego. Według doniesień "Rzeczpospolitej" Ungier jest jedna z osób nagranych przez Gudzowatego. W rozmowie miał mówić o rzekomej korupcji wśród współpracowników Kwaśniewskiego. Ungier temu zaprzecza.
Gudzowaty mówi, że Ungier był jedyną życzliwą osobą mu w kręgach zbliżonych do byłego prezydenta. Stwierdził jednak, że nie wie czy ochrona nagrała ich rozmowy.