Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Przybywa zamówień w polskiej zbrojeniówce. "Adaptuje się do nowych realiów wojny"

Podziel się:

Europa się zbroi, a testowany w warunkach bojowych polski sprzęt wojskowy zyskuje na popularności. - Polski przemysł obronny adaptuje się do nowych realiów wojny, w których drony odgrywają coraz istotniejszą rolę - mówi prezes ZM Tarnów Henryk Łabędź.

Przybywa zamówień w polskiej zbrojeniówce. "Adaptuje się do nowych realiów wojny"
Prezes Zakładów Mechanicznych Tanrnów Henryk Łabędź (Licencjodawca, Aneta Gawle)

Przemysław Ciszak, money.pl: Jeszcze rok temu hasła o konieczności szykowania się do wojny, przejścia do trybu gospodarki wojennej szokowały. Dziś podobne stwierdzenia oficjalnie padają z ust premierów i prezydentów UE. Już jesteśmy na quasi-wojennych torach?

Henryk Łabędź, prezes Zakładów Mechanicznych Tarnów S.A.: Dynamiczny rozwój przemysłu obronnego oraz zbrojeń z pewnością wskazuje na coraz większą mobilizację. Jednakże stwierdzenie, że Europa znajduje się na quasi-wojennych torach, wymaga analizy z wielu perspektyw, w tym politycznej, ekonomicznej i militarno-strategicznej.

No, ale pewne sygnały są jednak widoczne. Europejskie firmy zbrojeniowe zwiększają produkcję, a za nimi idzie cały przemysł ciężki, a więc także zwiększone zapotrzebowanie na surowce.

Tak, istnieje wyraźna zmiana w podejściu, czego dowodem są słowa polityków, szefów rządów czy przywódców takich organizacji jak NATO, czy UE oraz zwiększone zaangażowanie w rozwój przemysłu obronnego. Niemniej jednak pełne przestawienie na tryb gospodarki wojennej to proces, który wymaga czasu i koordynacji działań na poziomie krajowym i międzynarodowym.

Mimo tego w Europie czuć napięcie.

Rozmowy na temat geopolitycznych wydarzeń i ich wpływu na Europę są zawsze złożone i wielowymiarowe. Ważne jest, aby monitorować zmiany w sytuacji międzynarodowej i reagować zgodnie z potrzebami bez wzmacniania napięć. Oczywiście, kwestie związane z bezpieczeństwem są istotne dla wszystkich krajów, ale warto podejść do nich z rozwagą i dążeniem do dialogu oraz współpracy.

Widać też wzmożone zainteresowanie bronią również wśród cywili.

Może to być rezultatem rosnącego poczucia zagrożenia oraz potrzeby zabezpieczenia się w przypadku ewentualnych kryzysów lub konfliktów. Dodatkowo, medialne relacje na temat wzrostu ryzyka geopolitycznego mogą prowadzić do rosnącego zainteresowania bronią jako środkiem zapewnienia bezpieczeństwa osobistego oraz rodzinnego.

Jednakże warto zauważyć, że zwiększone zainteresowanie bronią wśród cywilów może również wynikać z innych czynników, takich jak trendy kulturowe czy zmieniające się społeczne nastawienie do samozabezpieczenia.

Łacińskie przysłowie mówi, że "jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny". Zakłady Mechaniczne chyba również odczuły to zwiększenie liczby zamówień dla polskiej armii.

Odnotowujemy zwiększenie zamówień krajowych. W ostatnim roku podpisaliśmy umowy m.in. na naprawę trzech morskich armat dla polskich okrętów, karabiny wyborowe BOR i TOR oraz zmodyfikowane karabiny maszynowe UKM 2000P. Będziemy również realizować umowę na Zestawy Rakietowo-Artyleryjskie Pilica +. Kolejne umowy są w trakcie negocjacji.

Przybywa też zamówień również od naszych partnerów z UE?

Tak, wynika to z kilku czynników. Po pierwsze, skuteczność polskiego sprzętu w działaniach bojowych jest zapewne dobrze oceniana przez potencjalnych nabywców, co przyczynia się do zwiększonego popytu.

Po drugie, rosnące wydatki na obronność w innych krajach europejskich mogą skutkować poszukiwaniem nowych dostawców sprzętu i uzbrojenia, w tym wśród polskich firm.

Po trzecie, rosnące bezpieczeństwo oraz potrzeba modernizacji i uzupełniania wyposażenia wojskowego w Europie mogą prowadzić do większego zapotrzebowania na wysokiej jakości sprzęt, a taki oferuje Polska.

Polska już zaangażowała duże środki w pomoc Ukrainie, również w postaci dostaw sprzętu wojskowego.  

W ramach zaangażowania w pomoc Ukrainie Polska nie tylko dostarcza pomoc humanitarną i udziela wsparcia politycznego, ale także wysyła sprzęt wojskowy.

To świadczy o zaangażowaniu Polski we wspieranie Ukrainy nie tylko poprzez działania dyplomatyczne i humanitarne, lecz także poprzez dostarczanie konkretnego wsparcia militarnego w celu wzmocnienia jej zdolności obronnych.

Oprócz ciężkiego sprzętu, systemów rakietowych, w wojnie w Ukrainie dużą rolę odgrywają również drony. To znak czasów? Dostosowanie się do realiów wojny, którą mamy dosłownie przy naszych granicach?

Rzeczywiście, rosnąca rola dronów w konfliktach zbrojnych, w tym wojnie w Ukrainie, jest zjawiskiem godnym uwagi. Drony stały się istotnym narzędziem zarówno w dziedzinie rozpoznania, jak i ataku. Z tego powodu dostosowywanie się do realiów współczesnej wojny wymaga rozwijania nowych technologii, które umożliwiają skuteczne radzenie sobie z zagrożeniami wynikającymi z użycia dronów przez potencjalnych przeciwników.

Polskie firmy zbrojeniowe rozwijają ten obszar. Nasze systemy zwróciły nawet uwagę Rosjan.

Projekt "Rozmaryn", w którym uczestniczą Zakłady Mechaniczne Tarnów, stanowi odpowiedź na potrzebę opracowania skutecznych środków do obrony przed bezzałogowcami. Jest to znak, że polski przemysł obronny adaptuje się do nowych realiów wojny, w których drony odgrywają coraz istotniejszą rolę.

W kontekście konfliktu w Ukrainie, gdzie drony są wykorzystywane przez różne strony konfliktu, rozwój technologii mających na celu obronę przed nimi jest szczególnie istotny. Działania takie jak projekt "Rozmaryn" są więc ważnym krokiem w dostosowaniu się do obecnych wyzwań w obszarze bezpieczeństwa.

Polska żywi duże oczekiwania wobec możliwości współpracy naszych firm z Ukrainą. Mimo tego w inwestycjach wyprzedają nas niemieckie firmy jak choćby Rheinmetall, który już buduje w Ukrainie zakłady, czy francuskie, które również zapowiedziały się, że przeniosą produkcję do Ukrainy. Co z polskimi firmami?

Tego typu decyzje podejmowane są na szczeblu rządowym i międzynarodowym.

No tak, ale pozostaje pytanie, dlaczego wciąż nas tam nie ma? Nie mamy przebicia? Czy może popełniliśmy podobne błędy, o których mówił choćby szef BBN, jak w kwestii złożenia wniosków o dofinansowanie dla produkcji amunicji?

Co do kwestii wniosków o dofinansowanie dla produkcji amunicji ze środków UE, to sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Wnioski były niejawne i pytanie szefa BBN czy były błędy formalne, czy zawodnicy zostali faulowani przez sędziego jeszcze przed wejściem na ring jest jak najbardziej zasadne.

Polskie firmy były faulowane?

Z tego co wiem, polskie zakłady złożą odwołanie od decyzji Komisji Europejskiej, bo rzeczywiście postępowanie to budzi wiele emocji i wątpliwości.

Rozmawiał Przemysław Ciszak, money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl