"Jest spór o 900 złotych za rejs statku wycieczkowego w Szczecinku wstrzymany z uwagi na moje spotkanie z Mieszkańcami? Nie ja wybierałem miejsce spotkania ale jeśli jest problem, mogę te koszty pokryć z własnej kieszeni" - to komentarz prezydenta Andrzeja Dudy do sytuacji ze Szczecinka, o której informowaliśmy w piątek (pisownia oryginalna).
Prezydent Andrzej Duda w tym miasteczku w województwie zachodniopomorskim był w połowie lipca. Jego wizyta wciąż wzbudza emocje, choć minęły już od niej 3 tygodnie. Wszystko dlatego, że w związku jego wizytą trzeba było wstrzymać lokalne rejsy, miasto wystawiło rachunek powiatowi na 900 zł. Bo to powiat zaprosił prezydenta.
Wizyta głowy państwa wiązała się z pewnymi utrudnieniami dla lokalnych przedsiębiorców. Szczególnie nad jeziorem Trzesiecko, gdzie odbyła się wizyta.
- Przedstawiciele Służby Ochrony Państwa powiedzieli, że jeżeli to spotkanie ma się tutaj odbyć, w tym miejscu, to koniecznym jest, aby na cztery godziny, w godzinach od 14 do 18 zamknąć linię naszego miejskiego statku, który pływa w okolicach zamku - tłumaczył na łamach tvn24.pl Piotr Rozmus, rzecznik Starostwa Powiatowego w Szczecinku.
Odpowiedzialna za kursowanie statków jest spółka Komunikacja Miejska wystawiła więc starostwu rachunek, bo to na zaproszenie starosty przyjechał prezydent. Kwota? 900 złotych, które prezydent zadeklarował zwrócić i tym samym zakończyć sprawę.
Śmieszne to wszystko czy zasadne?
- Jeżeli ktoś kogoś zaprasza na przyjęcie do restauracji, to za niego płaci – uważa burmistrz Szczecinka Daniel Rak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl