Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Legalizacja prostytucji w Polsce. Uratuje budżet państwa?

1
Podziel się:

Money.pl sprawdził, ile rząd może zyskać na opodatkowaniu nierządu. Okazuje się, że szara strefa jest korzystniejsza.

Donald Tusk, Janusz Piechociński i Mateusz Szczurek <br> muszą szukać dochodów budżetowych
Donald Tusk, Janusz Piechociński i Mateusz Szczurek <br> muszą szukać dochodów budżetowych (PAP/Rafał Guz)

Money.pl oszacował, jakie wpływy do budżetu przyniosłaby legalizacja prostytucji. Okazuje się, że najkorzystniej dla finansów państwa będzie, gdy... pozostanie nielegalna. Ekonomiści zgadzają się, że działalność przestępcza ma duży wpływ na gospodarkę. Jaki dokładnie? Tego w przypadku Polski nikt jeszcze szczegółowo nie sprawdził. Danymi nie dysponują ani policja, ani celnicy, ani urzędnicy.

Zakładany przez Ministerstwo Finansów deficyt budżetowy w 2014 roku wyniesie 47,7 miliarda złotych. By dopiąć budżet minister Mateusz Szczurek już sięgnął do OFE i będzie szukał dodatkowych źródeł dochodu. Tymczasem od lat lewica podpowiada, by opodatkować prostytucję i nierządem wspierać budżet. Takie pomysły przedstawiał zarówno Sojusz Lewicy Demokratycznej, jak i Twój Ruch. W ubiegłym roku z taką koncepcją wystąpił Adam Kępiński z SLD, z kolei w tym roku Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu. By zasypać dziurę w kasie państwa, ta karkołomna politycznie decyzja, musiałaby przynieść ogromne wpływy. Money.pl sprawdził, czy podatek od prostytucji rozwiąże problemy budżetu.

By oszacować potencjalne wpływy do budżetu skorzystaliśmy z raportu opracowanego przez firmę doradczą Sedlak & Sedlak w 2013 roku oraz danych międzynarodowej firmy analitycznej Havocscope na temat liczby prostytutek w Polsce.

Wynika z nich, że zarobki prostytutek są oczywiście uzależnione od świadczonych usług. Ich wysokość jest zależna przede wszystkim od liczby dni pracy w miesiącu oraz liczby przyjętych klientów w ciągu dnia. Na potrzeby naszego badania przyjęliśmy, że średnio osoby prostytuujące się są_ w pracy _ 15 dni w miesiącu.

Istotnym utrudnieniem przy szacowaniu wartości zarobków jest zróżnicowanie form płatności, jakie preferują osoby zatrudnione w seks-biznesie. Prof. Izdebski na podstawie prowadzonych badań wyróżnił: towarówki, czyli osoby prostytuujące się w zamian za towary takie jak np. kosmetyki lub odzież, dewizówki, czyli osoby preferujące waluty obce i tak zwane razy. Ich cennik uzależniony jest od liczby usług, którym trzeba się oddać, aby wybrany towar otrzymać. Stawki ściśle uzależnione są też od rangi pracujących. Znacznie niżej opłacana jest świadcząca usługi na ulicy czyli tak zwana _ rogówka, _od ekskluzywnej agentki (pracującej w agencji towarzyskiej) lub call-girl.

Ze względu na zróżnicowane formy płatności oraz charakterystykę pracy, która utrudnia wprowadzenie na przykład kas fiskalnych, zrezygnowaliśmy z liczenia dochodów budżetowych z tytułu podatku VAT. W pierwszym okresie opodatkowania prostytutek, ich usługi mogłyby być zwolnione z podatku od usług i towarów.

Dodatkowo na podstawie danych z raportu _ Zachowania seksualne kobiet świadczących usługi seksualne, _którego współautorem jest prof. Zbigniew Izdebski, wywnioskowaliśmy ilu klientów dziennie obsługują płatni seks-partnerzy. Z badań wynika, że 40 procent respondentek deklaruje obsługę od 3 do 5 klientów w ciągu doby. Money.pl przyjęło do wyliczeń średnią, czyli 4 klientów.

Prostytutki zarabiają... 2 średnie krajowe

Okazuje się, że prostytutka pracująca średnio 15 dni w miesiącu może liczyć nawet na 9 tysięcy złotych zarobku. W związku z tym gdyby dochody z prostytucji zostały opodatkowane, a prostytutki świadczyłyby usługi w ramach umowy o dzieło, każdego miesiąca odprowadzałyby 1150 złotych podatku dochodowego i 1013 złotych składki na ubezpieczenia społeczne. Rocznie jest to odpowiednio 13 800 złotych i 12 160 złotych z działalności jednej prostytutki.

15 dni pracy w miesiącu
liczba klientów przyjętych w ciągu dnia pracy pół godziny godzina cała noc
1 1 800 zł 2 250 zł 18 000 zł
2 3 600 zł 4 500 zł nie dotyczy
3 5 400 zł 6 750 zł nie dotyczy
4 7 200 zł 9 000 zł nie dotyczy
6 10 800 zł 13 500 zł nie dotyczy
8 14 000 zł 18 000 zł nie dotyczy

Źródło: Sedlak & Sedlak

Jeżeli - zgodnie z danymi Havocscope - przyjmiemy, że usługi seksualne w Polsce świadczy prawie 20 tysięcy osób, do budżetu państwa rocznie mogłoby trafiać 276 milionów złotych. Za te pieniądze Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad jest w stanie zlecić budowę...zaledwie 7 kilometrów autostrady.

Natomiast roczna suma składek na emeryturę i rentę wynosi łącznie mniej, bo 243 miliony złotych. To wystarcza, by wypłacić średnią emeryturę w wysokości 1987 złotych (wartość brutto) 122 294 emerytom lub rentę w wysokości 1506 złotych (wartość brutto) 161 354 rencistom.

Nielegalna prostytucja jest dla budżetu bardziej opłacalna?

Do tej pory jedynym legalnym sposobem na uniknięcie płacenia podatku była deklaracja, że dochody pochodzą z nierządu. Urząd Skarbowy próbował to sprawdzić, jednak trudno było wykazać, że podatnik kłamie. Ministerstwo Finansów już planuje zmianę tej procedury i niedawno przedstawiło nowelizację odpowiednich przepisów.

Cześć ekonomistów i ekspertów podatkowych jest zgodna - projekt nowelizacji ustawy o nieujawnionych źródłach przychodu może prowadzić do opodatkowania prostytucji, ale tylnymi drzwiami. Ministerstwo Finansów zajęło się ustawą po niekorzystnych wyrokach Trybunału Konstytucyjnego, o których pisaliśmy między innymi w tekście Zmiany w PIT. Resort finansów utrzyma podatek od nieujawnionych dochodów.

Z punktu widzenia podatnika, w zmienionej ustawie, najważniejsze będzie rozłożenie ciężaru dowodu, który w toku postępowania może spoczywać na nim bądź na organie kontrolującym. Po wszczęciu postępowania przez Urząd Skarbowy to obowiązkiem podatnika będzie udowodnienie, że kwestionowane przez skarbówkę przychody pochodzą z prostytucji. W innym wypadku będzie musiał zapłacić ogromny podatek.

#

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/31/m208415.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/donald;tusk;szuka;38;miliardow;zlotych;dlatego;zabral;pieniadze;z;ofe,30,0,1507358.html) *Tusk szuka 38 mld złotych, więc zabrał pieniądze z OFE *

Jak udokumentować taką działalność? Na przykład prowadząc księgę przychodów, ewidencję utargu, kalendarz spotkań, czy trzymając informacje o klientach i rachunki za na przykład hotele. Ministerstwo tłumaczy, że jako _ dowód należy dopuścić wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy _. Nie tłumaczy jednak, jak nakłonić prostytutki do przetrzymywania tych informacji przez kilka lat. Urzędnicy dostali bowiem aż 10 lat na ustalenie zobowiązania podatkowego. Przedawni się dopiero po tym okresie.

Jeżeli osobom utrzymującym się z prostytucji nie uda się potwierdzić swojej wersji, zostaną obciążone podatkiem w wysokości 75 procent. Gdyby ponownie przyjąć założenia, że każda z 20 tysięcy osób prostytuujących się w Polsce miesięcznie zarabia 9 tysięcy złotych, roczna suma zarobków to 2 miliardy 160 milionów złotych. Jeżeli skontrolowane prostytutki nie udowodnią źródeł przychodów, skarbówka mogłaby wyegzekwować aż miliard 620 milionów złotych dodatkowych dochodów do budżetu.

Taka kwota wystarcza już na 40-kilometrowy odcinek autostrady lub 815 299 tegorocznych średnich emerytur. To również równowartość 25 proc. całego budżetu na rządowy program _ Fundusz mieszkań na wynajem _.

*Prostytucja i narkotyki będą wliczane do PKB. Rząd na tym zyska? *

Najpóźniej jesienią tego roku Główny Urząd Statystyczny zacznie wliczać do wyników PKB obroty z _ czarnego rynku _ w Polsce. Zgodnie z nowymi wymogami unijnymi urzędnicy skupią się na trzech gałęziach przestępczego biznesu: prostytucji, handlu narkotykami oraz przemycie papierosów. Według raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową polska gospodarka w 2014 roku dzięki temu urosła aż o 21 miliardów złotych.

Urząd, po 3 miesiącach od ogłoszenia unijnych wytycznych, wciąż zastanawia się, jak właściwie obliczyć sumę ich dochodów. W tym celu urzędnicy chcą przydzielić panie uprawiające nierząd do konkretnych kategorii: prostytutki uliczne, pracujące w agencjach i poza agencjami.

Żeby przybliżyć wartość obrotów, GUS najprawdopodobniej przeanalizuje roczną liczbę dni prostytutek spędzonych w pracy oraz koszty jakie panie ponoszą uzyskując przychód. Statystycy chcą sprawdzić wydatki na ubrania, kosmetyki, wynajem mieszkań i badania lekarskie. - _ Przekazanie oficjalnych danych uwzględniających wyniki badań nad działalnością w zakresie prostytucji, narkotyków i przemytu papierosów nastąpi we wrześniu _ - ucina Ewa Bolesławska z Głównego Urzędu Statystycznego i nie ujawnia nawet szacunkowych wartości. Urzędnicy nie chcą zdradzić również, czy i jaką metodologię przyjęli.

Jak na tym zyskają unijne państwa? - _ Doliczanie czarnego rynku przyczyni się do wzrostu PKB, co będzie miało wpływ na postrzeganie najbardziej zadłużonych państw Unii Europejskiej przez inwestorów. Bez względu na sposób prowadzenia obliczeń już wiadomo, że to polepszy pozycję ratingową tych krajów _ - podkreślał prof. Konrad Raczkowski w komentarzu dla Money.pl.

Z opinią prof. Konrada Raczkowskiego zgadza się Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. Według niej poszerzenie oficjalnych statystyk o działalność przestępczą znajdzie odbicie we wskaźnikach, od których jest uzależnionych wiele spraw wpływających bezpośrednio na finanse krajów i kieszenie obywateli.

Polski rząd może skorzystać na tych wyliczeniach. Doliczenie wartości _ czarnego rynku _ do PKB spowoduje wyraźny spadek długu publicznego. W tej chwili w Polsce znajduje się on w niebezpiecznej okolicy drugiego progu ostrożnościowego, czyli 55 procent w relacji do PKB.

Według obliczeń Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową prostytucja, narkotyki i przemyt mogą generować w Polsce nawet 21 miliardów złotych. Z kolei prof. Konrad Raczkowski przekonywał Money.pl, że realne dane mogą być znacznie wyższe i sięgać nawet 5 procent PKB. To oznaczałoby, że czarny rynek w naszym kraju jest wart nawet około 80 miliardów złotych rocznie. Oszacowaliśmy, jak wyglądałaby relacja długu publicznego do PKB po uwzględnieniu czarnego rynku.

##Dług publiczny a PKB (uwzględniając _ czarny rynek _)
2009 2010 2011 2012
PKB (w mln zł) 1 424 505 1 496 585 1 608 127 1 675 225
*Dług do PKB * *48,05 proc. * *51,94 proc. * *53,42 proc. * *52,94 proc. *

Źródło: Szacunek Money.pl na podstawie danych GUS.

_

_

*Legalna prostytucja już w części europejskich krajów *

*- *_ Istnieją kraje, w których prostytucję zalegalizowano. Należą do nich między innymi Holandia, Niemcy, Dania, Węgry, Austria, Szwajcaria, Grecja czy Turcja. Prostytucja jest tam opodatkowana, a osoby i agencje świadczące usługi seksualne są zarejestrowane i zobligowane do przeprowadzania częstych badań lekarskich _ *- *tłumaczą autorzy raportu Sedlak & Sedlak.

Źródło: Money.pl na podstawie danych Havocscope

Według pierwszych szacunków gospodarka Wielkiej Brytanii dzięki szarej strefie zyskała 9 miliardów funtów. Tamtejszy rynek usług seksualnych jest wart około miliarda dolarów, a analizy Havocscoope wskazują, że na wyspach pracuje 58 tysięcy prostytutek.

Prostytucja jest tam jednak obwarowana licznymi wytycznymi, w tym obowiązkiem przeprowadzania regularnych badań lekarskich i podatkiem dochodowym w wysokości przynajmniej 20 procent (dla zarabiających od 0 do 35 tysięcy funtów miesięcznie).

Kolejnym krajem, którego gospodarka istotnie zyska po doliczeniu szarej strefy do PKB są Włochy. Według pierwszych szacunków AT Kaerney i VISA nawet 21 procent produktu krajowego brutto wytwarzane jest w tym kraju przez szarą strefę. Wciąż brakuje jednak wyliczeń, jaki jest udział prostytucji.

Według duńskiego SOR Institute prawie 40 procent wszystkich duńskich prostytutek odprowadza od działalności podatek dochodowy w wysokości 19 procent. Dania zdecydowała się na legalizację nierządu w 2000 roku i od tego czasu kobiety lekkich obyczajów działają jako samo zatrudnione. Tylko w ubiegłym roku duńska gospodarka urosła aż o 625 milionów euro.

W całych Niemczech pracuje prawie 200 tysięcy prostytutek, a rynek wart jest 18 miliardów dolarów. Jednak z tytułu podatku dochodowego do budżetu wpływa zaledwie drobna część należności.

Dlatego niektóre niemieckie miasta zrezygnowały ze standardowych rozliczeń podatkowych na rzecz codziennie kupowanych pozwoleń na prostytucję. W styczniu w Bonn pojawiły się podatkowe automaty. Władze miasta szacują, że z tego tytułu do budżetu wpłynie 300 tysięcy euro.

Wszystkie europejskie kraje, które zdecydowały się na legalizację nierządu i ustanowiły obowiązek podatkowy dla prostytutek mają ten sam problem. Trudności z dokładnym wyliczeniem, ile osób zatrudnionych jest w tym sektorze i późniejsze egzekwowanie należności. _ Der Spiegel _niemiecką reformę ordynacji podatkowej, która zalegalizowała prostytucję, podsumował okładką z 26 maja ubiegłego roku - _ Dom publiczny Niemcy _.

Czytaj więcej w Money.pl

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
WYRÓŻNIONE
NIE !
2 lata temu
KTO TYM LUDZIOM BEDZIE PŁACIŁ ZA ONKOLOGIĘ ???
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1)
NIE !
2 lata temu
KTO TYM LUDZIOM BEDZIE PŁACIŁ ZA ONKOLOGIĘ ???