Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

To mogłaby być limuzyna prezydenta Francji. Ale nie jest. Z jednego powodu

20
Podziel się:

Elegancka limuzyna DS 9 mogłaby aspirować do miana prezydenckiego samochodu dla francuskiej głowy państwa. Zwłaszcza że Emmanuel Macron porusza się dziś SUV-em tej samej marki. Dlaczego gospodarza Pałacu Elizejskiego nie zobaczymy w nowym sedanie? Powód jest prosty. I wcale nie chodzi o motoryzację, a o... politykę.

To mogłaby być limuzyna prezydenta Francji. Ale nie jest. Z jednego powodu
DS 9 to elegancka limuzyna francuskiej marki z rodziny PSA (money.pl, Marcin Walków)

DS Automobiles zdecydowanie zasługuje na miano wisienki na torcie francuskiej motoryzacji. Choć technologicznie jest blisko spokrewniony z Oplem i Peugeotem, to DS wyróżnia się iście francuskim designem i pachnie segmentem premium. Tuż po premierze modelu DS 9 autokult.pl pisał, że nie można go nazwać "odpicowanym" Peugeotem, mimo bliskiego pokrewieństwa z modelem 508.

Nic więc dziwnego, że to właśnie DS 7 Crossback, do niedawna najwyżej w hierarchii modelowej marki, stał się oficjalnym samochodem prezydenta Francji. Jednak w 2020 r. zaprezentowano nowego sedana - DS 9. Naturalne wydawało się, że to właśnie ten model stanie się nową limuzyną Emmanuela Macrona. Ale prezydent Francji powiedział stanowcze: "non!".

DS 9. Elegancki sedan we francuskim stylu

Czy DS 9 jest za mały? Nie, bo jego nadwozie ma 493 cm długości i 193 cm szerokości. Mimo dynamicznej sylwetki, nie powinno brakować też miejsca na głowę przy wysokości 146 cm, ani miejsca na nogi - rozstaw osi to niemal 290 cm.

Czy DS 9 jest zbyt mało reprezentacyjny? Skądże! Ma klasyczną linię nadwozia, chrom w nieprzypadkowych miejscach, na czele z elegancką listwą biegnącą przez środek maski.

Do tego charakterystyczny dla marki DS grill, geometryczne reflektory tylne, kierunkowskazy tylne na dachu (nawiązanie do historycznych Citroenów DS), elektrycznie chowane klamki. Nie można nie wspomnieć o przednich reflektorach LED przypominających kryształy i wykonujących charakterystyczny "taniec" po włączeniu zapłonu.

I nie trzeba być prezydentem Francji ani VIP-em, żeby zwracać na siebie uwagę w DS 9. Bo choć to samochód nieostentacyjny, to przyciąga spojrzenia właśnie detalami.

I choć do naszej redakcji trafił DS 9 z bardziej "sportowej" linii wyposażenia Performance Line, w której dominuje alcantara (tkanina z mikrofibry podobna do zamszu) i czarna skóra ekologiczna, prezydentowi Francji pewnie przypadłaby do gustu druga konfiguracja - Rivoli+ i z opcjonalnym pakietem Opera. To oznaczałoby elegancką skórę Nappa w kolorze bordowym.

DS 9 "made in China". Za mało francuski dla prezydenta Francji

To co w takim razie jest nie tak z DS 9? Z perspektywy prezydenta Francji na przeszkodzie stanął jeden powód. Choć to samochód na wskroś francuski, to... produkowany jest wyłącznie w Chinach.

Jedyna linia montażowa DS 9 znajduje się w Shenzhen. Jest to też pierwszy model marki sprzedawany na rynkach azjatyckich i europejskich, który produkowany jest wyłącznie na Dalekim Wschodzie.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Zobacz także: DS 7 Crossback – de Paris! Stylowy SUV po francusku

Ile kosztuje DS 9? Ceny na polskim rynku

DS 9 dostępny jest zarówno z napędem konwencjonalnym PureTech z silnikiem benzynowym 1.6, jak również jako hybryda plug-in E-Tense 225. W cenniku jest też E-Tense 360 z napędem 4x4.

Ceny modelu DS 9 E-Tense na polskim rynku rozpoczynają się od 261 tys. 900 zł w wariancie Performance Line+. Za "skórzanego" DS 9 Rivoli+ trzeba zapłacić od 276 tys. 900 zł. Wariant E-Tense 360 4x4 kosztuje od 301 tys. 900 zł.

W standardzie są 19-calowe obręcze z lekkich stopów. Granatowy lakier Midnight Blue wymaga dopłaty 4 tys. zł. Opcjonalny jest m.in. system DS Night Vision z kamerą na podczerwień (8 tys. 100 zł) czy asystent parkowania DS Park Pilot (2 tys. 800 zł), a także markowe nagłośnienie Hi-Fi Focal Electra (5 tys. zł brutto). Szklany otwierany dach to dodatkowe 5 tys. zł, a system DS Active Scan Suspension kosztuje 4 tys. zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(20)
Jarosław K.
rok temu
Dziwnie narysowany samochód. Delikatny i mało estetyczny.
podatnik
2 lata temu
DS9 aspiruje do klasy premium, ale nią nie jest. Za takie same pieniędze można mieć naprawdę lepszy samochód z normalniejszym silnikiem. Linia samochodu piękna, ale cena za trzeszczące plastiki za wysoka...
załamany
2 lata temu
Chińska limuzyna z silnikiem od kosiarki... Chyba tylko prezes bez prawa jazdy mógłby tym jeździć, ale nie prezydent...
Zzx
2 lata temu
To nie ma silnika
Seba
2 lata temu
Sponsoruja nastepna bestie