Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|
aktualizacja

Zabraknie paliw w Polsce? NIK alarmuje, że wszystko w rękach Saudów

Podziel się:

Najwyższa Izba Kontroli w poniedziałek opublikowała raport dotyczący fuzji Orlenu z Lotosem. Wynika z niego, że sprzedaż części aktywów tej drugiej spółki może spowodować deficyt paliw na polskich stacjach. Wszystko jest w rękach Saudów, którzy zacieśniają więzi z Władimirem Putinem.

Zabraknie paliw w Polsce? NIK alarmuje, że wszystko w rękach Saudów
Spotkanie prezydenta Rosji Władimira Putina z księciem koronnym Arabii Saudyjskiej Mohammed bin Salmanem (PAP, ALEXEI NIKOLSKY / SPUTNIK / KREMLIN POOL)

Z raportu NIK wynika, że aktywa Lotosu i Rafinerii Gdańskiej, które kupiła państwowa spółka Saudi Aramco z Arabii Saudyjskiej, sprzedano poniżej wartości rynkowej o co najmniej kilka miliardów złotych. Skarb Państwa, jak informuje Izba, praktycznie stracił kontrolę na kluczową infrastrukturą. Sudowie mają prawo weta wobec kluczowych decyzji strategicznych w zakresie zarządzania rafineryjną spółką.

Najwyższa Izba Kontroli wysnuwa z tego wnioski, które mogą mocno zaniepokoić nie tylko polskich kierowców, ale i przemysł. NIK twierdzi, że w efekcie transakcji dokonanej za prezesury Daniela Obajtka i rządu PiS, w Polsce może zabraknąć m.in. paliw.

"W sytuacji, gdyby Aramco zdecydowało się na eksport produktów otrzymywanych z przerobu ropy naftowej w Rafinerii Gdańskiej, zamiast wprowadzać je na rynek krajowy, istnieje ryzyko wystąpienia deficytu na rynku paliw" - alarmują kontrolerzy w raporcie "Bezpieczeństwo paliwowe Polski w cieniu fuzji naftowych gigantów".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowy podatek na armię. Czy to dobry pomysł? - Marcin Piątkowski - Biznes Klasa #16

Saudowie z mocnymi kartami w Rafinerii Gdańskiej

NIK wyjaśnia, że przed fuzją w drugiej połowie 2022 r. PKN Orlen oraz Lotos w wielu obszarach były dla siebie konkurencją. "Ich udział w rynku detalicznym w 2021 r. wynosił odpowiednio 23,2 proc. i 6,6 proc., plasując spółki na pierwszym i trzecim miejscu pod względem posiadanej liczby stacji paliw (drugą pozycję zajmował koncern BP)" - pisze Izba.

Mniejsza przepaść spółki dzieliła, jeśli chodzi o moce przerobowe rafinerii. Według NIK Orlen był w stanie przerobić do 16 mln ton ropy naftowej rocznie, a Lotos w Gdańsku - 10 mln ton.

Izba przy tym podkreśla: "Rynek krajowy uzależniony jest od dostaw ropy naftowej z zagranicy, ze względu na niewielki w stosunku do zapotrzebowania wolumen krajowego wydobycia. (...) W 2022 r. import ropy naftowej został tak zdywersyfikowany, że z żadnego kierunku import ropy naftowej nie przekraczał 50 proc., a od lutego 2023 r. zaprzestano importu z Rosji. Największe dostawy ropy do Polski w 2023 r. pochodziły z Arabii Saudyjskiej i Norwegii".

Warto jednak zaznaczyć, że obecne napięcia na Bliskim Wschodzie i reakcja USA na sytuację w Strefie Gazy krok po kroku oddalają Rijad od Zachodu. Za to Saudowie zbliżyli się z Kremlem, czego dowodem jest wielowątkowy pakt, który prezydent Rosji Władimir Putin zawiązał ze saudyjskim dworem w grudniu 2023 r. Jednym słowem - oba kraje będące w kartelu naftowym będą sobie pomagać na wielu płaszczyznach. Arabowie np. nie mają zamiaru przychylać się prośbom Waszyngtonu na manipulacje cenami ropy, których celem byłoby osłabienie Federacji Rosyjskiej.

Orlen się broni

"Fuzja Orlenu z Grupą Lotos była procesem transparentnym, nadzorowanym i kontrolowanym przez szereg instytucji. Wszelkie transakcje dotyczące fuzji były przeprowadzone w oparciu o przepisy prawa oraz pod nadzorem polskich i europejskich organów, a także właściwych służb. Warunki dotyczące fuzji zostały zaakceptowane przez niemal 100 proc. akcjonariuszy obu spółek. Za połączeniem głosował nie tylko Skarb Państwa, ale i instytucje finansowe, które dostrzegły w fuzji szansę na rozwój obu firm i wzrost ich wartości. Cały proces został pozytywnie oceniony przez renomowane firmy doradcze, mające międzynarodowe doświadczenie w realizacji takich transakcji, oraz zaakceptowany przez Komisję Europejską" - to fragment oświadczenia Orlenu z ubiegłego tygodnia, kiedy spółka komentowała doniesienia medialne ws. raportu NIK.

Przypomnijmy: za czasów prezesury Daniela Obajtka doszło m.in. do połączenia Orlenu i Grupy Lotos. W czerwcu 2022 r. Orlen otrzymał od Komisji Europejskiej zgodę na fuzję, wcześniej - zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej - koncern przedstawił środki zaradcze planowane w związku z przejęciem Lotosu.

Zdecydowano, że węgierski MOL przejmie 417 stacji paliw sieci Grupy Lotos w Polsce, natomiast Orlen kupi od MOL 144 stacje paliw na Węgrzech oraz 41 stacji paliw na Słowacji. Obszar logistyki paliw i asfaltu w ramach spółki Lotos Terminale kupi Unimot. Natomiast Lotos Biopaliwa kupi firma Rossi Biofuel.

Jednocześnie Orlen zdecydował o sprzedaży Saudi Aramco 30 proc. akcji gdańskiej rafinerii Grupy Lotos i uzgodnił długoterminowy kontrakt na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie, przy czym docelowy wolumen dostaw saudyjskiego surowca powinien wynieść 20 mln ton rocznie.

Koncern ocenił, że dostawy te mogą zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania całej Grupy Orlen - już po przejęciu Lotosu - zarówno w Polsce, jak i na Litwie oraz w Czechach.

Śledztwo ws. Orlenu

22 stycznia prokuratura wszczęła śledztwo ws. fuzji Orlenu z Lotosem. Taką informację we wtorek ujawniła jako pierwsza posłanka KO Agnieszka Pomaska. Money.pl potwierdziło ją w Prokuraturze Okręgowej w Płocku.

Nie jest to jedyne śledztwo ws. Orlenu. Prokuratura Okręgowa w Płocku wszczęła śledztwo ws. "anomalii" w cenach paliw, jaką obserwowaliśmy latem - dowiedział się money.pl. Dotyczy ono zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków zarządu spółki Orlen.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl