W Wielkiej Brytanii trwają wysiłki mające na celu uratowanie kolejnego brytyjskiego zakładnika zagrożonego ścięciem przez Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie. 47-letni taksówkarz z Manchesteru, Alan Henning został pojmany w drugi dzień Bożego Narodzenia, kiedy wjechał z Turcji do Syrii w konwoju z pomocą dla ofiar wojny domowej.
W obronie Alana Henninga wypowiedziało się grono brytyjskich imamów znanych z antyrządowych wystąpień, publikując swój apel w internecie. Jeden z nich, Haithan al-Haddad z Islamskiej Rady Szarjatu mówił: _ Stracenie tego człowieka byłoby całkowicie haram - niedopuszczalne w myśl szariatu, z wielu powodów... _
Inny brytyjski mułła, Shakeel Begg z ośrodka islamskiego w Lewisham w Londynie dodał: _ Osobiście ręczę za Alana Henninga _.
Już wcześniej o łaskę dla swego wolontariusza błagała organizacja dobroczynna al-Fatiha. Inny uczestnik tego samego konwoju z pomocą ujawnił, że dżihadyści byli najwyraźniej z góry powiadomieni o miejscu i terminie przyjazdu transportu. Pół godziny po przekroczeniu granicy prowadzący transport zostali zatrzymani, odebrano im paszporty, poczym wszystkich muzułmanów zwolniono, zatrzymując tylko Alana Henninga.
Oficjalnie poszło o mikroczip w jego paszporcie, który dżihadyści interpretowali jako dowód, że Anglik jest agentem wywiadu. Nie pomogły tłumaczenia towarzyszy Henninga, że mikroczipy są obecnie we wszystkich brytyjskich paszportach.
Czytaj więcej w Money.pl