Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

CBA zawiadomi prokuraturę w sprawie afery stoczniowej

0
Podziel się:

Stoczniowe związki zawodowe potwierdzają ustalenia Biura.

CBA zawiadomi prokuraturę w sprawie afery stoczniowej
(PAP/Darek Delmanowicz)

aktualizacja 15:08

Stoczniowe związki zawodowe potwierdzają ustalenia Biura. Również ich zdaniem przy prywatyzacji stoczni w Gdyni było łamane prawo.

CBA _ z satysfakcją przyjęło złożenie przez Kancelarię Premiera zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych _ w związku ze sprzedażą stoczni. Szef CBA Mariusz Kamiński zamieścił w tej sprawie oświadczenie na stronie internetowej Biura.

Centralne Biuro Antykorupcyjnezawiadomiło wczoraj najważniejsze osoby w państwie o możliwości zagrożenia podstawowych interesów ekonomicznych państwa podczas procesu prywatyzacji polskich stoczni.
W piśmie, adresowanym do premiera, szef CBA zaznaczył, że skieruje do prokuratury zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnieniu przestępstwa w sprawie prywatyzacji stoczni.

Mając jednak na uwadze stanowisko prokuratury w kwestii_ afery hazardowej _, uzależniające wszczęcie postępowania od przekazania stenogramów, CBA przygotowuje materiały w trybie ustawy o CBA. Po przygotowaniu tych materiałów, takie zawiadomienie zostanie złożone 12 października do Prokuratora Generalnego.

W oświadczeniu CBA czytamy, że zarzuty formułowane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów wobec szefa CBA są nieuprawnione i _ nie znajdują oparcia w stanie faktycznym i obowiązującym porządku prawnym _.

Kancelaria Premiera złożyła bowiem do Prokuratora Generalnego również wniosek w sprawie niedopełnienia obowiązków przez szefa CBA. Według Kancelarii, Mariusz Kamiński, nie informując prokuratury o nieprawidłowościach w prywatyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie, działał na szkodę interesu publicznego.

_ Wietrzenie _ w Platformie czy nowe wybory?

Poseł Platformy ObywatelskiejJarosław Gowininformacjami o aferze jest zaniepokojony i nie wyklucza konsekwencji wobec polityków swojej partii:

Jeszcze dalej idzie wicemarszałek Sejmu, Krzysztof Putra z PiS uważa, że jeśli zarzuty związane z aferą stoczniową się potwierdzą należy zastanowić się nad wcześniejszymi wyborami do parlamentu. Jego zdaniem cała sprawa każe zastanowić się nad stanem państwa:

Szef prezydenckiej Kancelarii Władysław Stasiak powiedział w sobotę w radiowej Trójce, że jest to rzeczywiście materiał _ wagi poważnej _. _ Trafił do prezydenta. Pan prezydent jest tym poruszony, jest bardzo zaniepokojony _. Stasiak dodał, że _ to oczywiście jest pole do popisu dla prokuratora _, ale - według Stasiaka - ta sprawa będzie też musiała być wyjaśniona w Sejmie.

Na pytanie, czy materiał CBA jest _ cięższy _ niż tzw. afera hazardowa - czyli podejrzenie, że doszło do nieprawidłowości w pracach nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych gdzie politycy PO mieli lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej - Stasiak odpowiedział, że trudno takie rankingi ustawiać. _ Na pewno jest ciężki _ - dodał.

Stoczniowe związki potwierdzają ustalenia CBA

Z gdyńskiej stoczni wyprowadzano pieniądze i majątek - przyznaje przewodniczący działającego w tej firmie Związku Zawodowego _ Stoczniowiec _ Leszek Świętczak. Według niego w ciągu ostatniego roku sprzedano przynajmniej cztery spółki córki Stoczni Gdynia SA, dopuszczając się przy tym nieprawidłowości.

*CBA miało badać również *zaangażowanie w proces prywatyzacji obu stoczni - gdyńskiej i szczecińskiej - Abdula Rahman El Assira, handlarza bronią z Libanu, który wcześniej było pośrednikiem Bumaru.
TVN24
Zdaniem Świętczaka spółki te sprzedano na przetargach za stosunkowo niewielkie kwoty rzędu kilkuset tysięcy złotych. - _ Sprzedano te spółki, wobec których stocznia miała największe zobowiązania. Potem dyrekcja stoczni podejmowała decyzję o spłacie należności _ - mówi Świętczak. Dodał, że chodzi o kwoty rzędu 1,5 mln zł. Zdaniem szefa _ Stoczniowca _ ktoś, kto kupił za kilkaset tysięcy złotych którąś ze spółek córek stoczni, natychmiast na takiej transakcji zarabiał dwu, trzy, a nawet czterokrotnie.

Świętczak twierdzi też, że nabywcami spółek córek były osoby związane z dyrekcją stoczni, a poza wyprowadzaniem pieniędzy, w ramach sprzedaży spółek córek wyprowadzano też ze stoczni majątek. Miały to być samochody i sprzęt, które stocznia powinna przekazać przed sprzedażą swoim spółkom.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)