W przyszłym roku każdy Polak dostanie elektroniczną kartę, bez której nie będzie mógł się leczyć w ramach ubezpieczenia.
Szef NFZ Andrzej Sośnierz ujawnił "Dziennikowi" szczegóły swojego pomysłu. Karty, podobne do bankomatowych, zastąpią tradycyjne książeczki. Będą dowodem ubezpieczenia - bez nich nie uzyskamy bezpłatnej pomocy lekarskiej w Polsce i Europie.
Karta ma zapamiętywać wszystkie porady, operacje i inne świadczenia medyczne, z których skorzystaliśmy w ramach ubezpieczenia. Dopiero jej przeciągnięcie przez czytnik w gabinecie lekarskim będzie oznaczało, że faktycznie skorzystaliśmy z porady lub zabiegu.
Karta ma być też udoskonalana i w przyszłości ma zastąpić nawet recepty.
Całe przedsięwzięcie ma kosztować około 450 milionów złotych, czyli nieco ponad 10 złotych na obywatela. Ponad połowę tej kwoty pochłonie produkcja i wydawanie kart. Resztę sprzęt i oprogramowanie.