Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Inflacja: ceny poszły w górę. Będzie jeszcze gorzej, podają analitycy

154
Podziel się:

Rosną ceny w polskich sklepach. W kwietniu inflacja wynosiła 2 proc. - wynika z ostatecznych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego. Może być jednak gorzej. Przez przymrozki w ostatnich tygodniach droższe mają być owoce.

Inflacja: ceny poszły w górę. Będzie jeszcze gorzej, podają analitycy
(WP.PL/Krzysztof Hawrot)

Ceny w Polsce wzrosły w kwietniu o 2 proc. rok do roku - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny w swoich finalnych wyliczeniach. To potwierdza dane, które ukazały się w tzw. szybkim szacunku 28 kwietnia.

Zawiniła prawdopodobnie późniejsza niż rok temu Wielkanoc. Wtedy przypadała na koniec marca, teraz świętowaliśmy w kwietniu. Apogeum zakupów przez to przesunęło się w kalendarzu. W porównaniu z marcem towary i usługi podrożały o 0,3 proc.

Zmiany cen towarów i usług konsumpcyjnych

Największy wpływ na wzrost cen miała żywność, która zdrożała o 3 proc. rok do roku oraz paliwa - droższe o aż 14,4 proc. To konsekwencja zmian na światowych giełdach na fali cięć wydobycia ropy przez kraje OPEC do spółki z grupą krajów spoza kartelu.

W przypadku żywności najbardziej w kwietniu w porównaniu z marcem drożało mięso - o 0,9 proc., w tym głównie mięso wieprzowe (+3,3 proc.). Więcej płaciliśmy za ryż (+0,4 proc.) i pieczywo (+0,3 proc.). Taniały owoce (-0,9 proc.).

Obuwie i odzież poszły w górę o odpowiednio 4,5 i 2,4 proc. w porównaniu z marcem. To efekt wprowadzania kolekcji wiosenno-letniej. W skali roku jednak ta grupa towarów taniała o 5,3 proc., najbardziej obniżając wskaźnik inflacji.

Wartość inflacji mieści się w celu inflacyjnym NBP, który wynosi 2,5 proc. plus/minus 1 pkt. proc. Nie należy się więc spodziewać, że bank zmieni parametry polityki pieniężnej, nie wzrośnie więc poziom odsetek od spłacanych przez Polaków kredytów.

Ceny mogą pójść w górę przez przymrozki, ale oczekiwania inflacyjne spadły

„Spodziewamy się, że w najbliższych miesiącach presja inflacyjna będzie nadal powoli narastać” - podają analitycy Banku Millennium w swoim raporcie rynkowym.

Jak twierdzą ekonomiści banku, przy założeniu stabilizacji cen ropy naftowej na rynkach globalnych, ceny paliw nie będą już podwyższać inflacji. Wzrostowo będzie natomiast działał umiarkowany wzrost cen żywności co prognozuje IERiGŻ.

„Przymrozki odnotowane w ostatnich dniach zapewne zmniejszą podaż krajowych owoców, przyczyniając się do wzrostu ich cen w sezonie, dotyczy to zwłaszcza czereśni, wczesnych odmian wiśni, krajowych brzoskwiń i moreli” - czytamy w raporcie.

„Dostrzegamy ryzyko dodatnich zaskoczeń w cenach żywności w dalszej części roku z uwagi na niesprzyjającą pogodę w ostatnich tygodniach, które były kluczowe dla wielkości zbiorów owoców. Wciąż zakładamy, że CPI obniży się do 1,5 proc. rok do roku w grudniu” - podają analitycy banku BZ WBK.

Odmienne zdanie ma Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych z zupełnie innych powodów. Decydować mają oczekiwania inflacyjne.

Liczony przez BIEC Wskaźnik Przyszłej Inflacji, który prognozuje z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, w maju 2017 r. spadł o 0,5 punktu, była to pierwsza od blisko dwóch lat zapowiedź słabnącej presji inflacyjnej.

Według instytutu najsilniej w kierunku ograniczenia presji inflacyjnej oddziaływało w maju ograniczenie oczekiwań inflacyjnych konsumentów. Zdecydowanie zwiększył się odsetek osób, które uważają, że w najbliższym czasie ceny pozostaną na dotychczasowym poziomie, ubyło zaś tych spośród badanych, którzy spodziewają się wzrostu cen.

"Nieco odmienne opinie na temat kształtowania się cen w najbliższej przyszłości wyrażali przedstawiciele firm produkcyjnych. Zdecydowana większość z nich, bez względu na wielkość firmy i branżę, planuje w najbliższej przyszłości podnieść ceny na swe produkty. Wyjątek stanowią przedstawiciele przemysłu farmaceutycznego, którzy plany znaczących podwyżek formułowali już kilka miesięcy temu, zaś obecnie obserwujemy niewielką przewagę tych, którzy zapowiadają obniżać ceny" - zauważono.

BIEC zwrócił uwagę, że - podobnie jak przed miesiącem - złoty umacniał się, co czyniło nieco tańszy import, a tym samym stabilizowało koszty produkcji. Ceny importu to jednak jedynie część kosztów prowadzonej działalności gospodarczej. Koszty związane z zatrudnieniem od ponad roku rosną.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(154)
bogu
7 lat temu
Żeby niektórym dać trzeba wszystkim zabrać.
aza
7 lat temu
jakoś żyjemy, z głodu nie umieramy.
Pająk
7 lat temu
Muchy potrafią latać i dlatego jest inflacja. Odciąć skrzydła i będzie deflacja.
Gaba
7 lat temu
A ja skończyłam fizykę i pracuję w szkole.
Ekonomia Nien...
7 lat temu
Może ktoś mi wytłumaczy jaki jest wpływ ceny ropy na cenę paliw i inflację. Przyjmijmy warunki brzegowe. Cena ropy równa 0 i cena ropy 159 $ za baryłkę. Moim zdaniem kompetencje analityków z Banku Milenium są podobne do analityków z Metlife.
...
Następna strona