Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Izrael: chrześcijanie budują wioskę Żydów i Palestyńczyków

0
Podziel się:

Nes Amim leży w Galilei. Wieś założyli przyjezdni z Europy, przejęci tragedią Holokaustu i pragnący naprawić stosunki między chrześcijanami a Żydami.

Izrael: chrześcijanie budują wioskę Żydów i Palestyńczyków
(AP/Fotolink/East News)

Żydzi i Palestyńczycy w Izraelu mieszkają osobno - w osobnych miastach, w osobnych dzielnicach, w osobnych społecznościach. Wioska europejskich chrześcijan Nes Amim proponuje nowy model - wspólnego mieszkania.

Nes Amim leży na północy Izraela, w Galilei. Wieś założyli przyjezdni z Europy, przejęci tragedią Holokaustu i pragnący naprawić stosunki między chrześcijanami a żydami. W tym roku Nes Amim obchodzi 50. rocznicę powstania, a właściwie rocznicę sprowadzenia przez parę Szwajcarów rozklekotanego autobusu z Nazaretu, w którym nie działały nawet hamulce. Autobus stanął pośrodku pola, na rozległej działce, którą europejscy chrześcijanie kupili od druzyjskiego szejka.

Początki były trudne. Europejczycy mieli problem ze zdobyciem zaufania Izraelczyków. Długo musieli przekonywać, że przyjechali nie nawracać, ale dlatego, że chcą się uczyć o judaizmie od żydów.

W broszurze wydanej z okazji 50-lecia Nes Amim członkowie społeczności tłumaczą swoje intencje: _ Przez stulecia chrześcijanie żyli w przekonaniu, że wiedzą więcej niż żydzi i że są w stanie ich uczyć i nawracać _. To przekonanie o wyższości jest jednym ze źródeł Szoah - piszą. I dodają, że uświadomienie sobie tego spowodowało _ teologiczny zwrot o 180 stopni _.

Do wioski przyjeżdżają wolontariusze z Europy, pracujący w hotelu, który stał się głównym źródłem utrzymania Nes Amim. Uczą się nie tylko o judaizmie i izraelskim społeczeństwie, ale również o sytuacji Palestyńczyków na okupowanych terytoriach i w samym Izraelu.

Jednak hotel to za mało, by utrzymać całą społeczność i kilka lat temu mieszkańcy Nes Amim zaczęli szukać nowych źródeł dochodów. Zdecydowali się zbudować na należących do nich ziemiach nową dzielnicę mieszkaniową dla żydów, chrześcijan i muzułmanów - rewolucyjny jak na Izrael projekt.

W Izraelu istnieje tylko jedno podobne miejsce - wioska położona w połowie drogi między Jerozolimą a Tel Awiwem: Newe Szalom po hebrajsku, Wahat Salam po arabsku. _ Pojechaliśmy się z nimi skonsultować, poradzić, bo to rozwiązanie modelowe, i mają doświadczenie w budowaniu mieszanej wspólnoty _ - powiedział Pieter Dronkes, pastor z Holandii odpowiedzialny w Nes Amim za prowadzenie dialogu międzykulturowego.

Dronkes miał okazję zorientować się w czekających go wyzwaniach podczas letniego obozu dla palestyńskich i żydowskich dzieci w Nes Amim. Opiekunów zadziwiła kilkuletnia żydowska dziewczynka, która nie chciała być w grupie pod opieką Palestyńczyka, ponieważ - jak się skarżyła - _ on śmierdzi _. Organizatorzy zachęcili grupę do wzajemnego obwąchiwania się i dzieci same doszły do wniosku, że to nieprawda.

_ Dla dzieciaków to szansa, żeby wcześnie pozbyć się uprzedzeń, którymi obciążeni są dorośli żyjący w odseparowanych społecznościach _ - mówi odpowiedzialna za kontakty z mediami 29-letnia Holenderka Jolanda Uringe. Rok temu zawiesiła swoją pracę PR-owca i zrezygnowała z ładnego mieszkania, żeby wraz z mężem przyjechać na siedem miesięcy do Nes Amim.

Nowy mieszkaniowy projekt to kolejny etap realizacji dialogu międzykulturowego. _ To już nie będzie tylko abstrakcyjne uczenie się o mieszkańcach tego kraju. Dzięki nowym członkom tej społeczności, będziemy uczestniczyć w ich życiu, w ich świętach i tradycjach _ - tłumaczy Uringe. W styczniu wprowadzą się pierwsze rodziny, które kupiły domy.

_ Trwa proces budowania społeczności. Wioska będzie oparta na trzech głównych wartościach: równości, otwartości na dialog i gościnności. Każdy, kto chce się stać częścią tej społeczności, powinien mieć do tego prawo, bez względu na etniczną czy religijną przynależność _ - dodaje pastor Dronkes.

Spotkania przyszłych i obecnych mieszkańców Nes Amim obracają się wokół niełatwych kwestii. Przyszli sąsiedzi zastanawiają się wspólnie, które święta należy obchodzić. I co z izraelskim świętem niepodległości, które dla Palestyńczyków oznacza katastrofę wypędzenia ok. 700 tysięcy ludzi i utratę ziem i domów? Wszyscy uczą się przy okazji wrażliwości kulturowej - na ostatnim spotkaniu nie było ani napojów, ani żadnego poczęstunku, z szacunku dla poszczących z okazji ramadanu muzułmanów.

Choć twórcom projektu marzy się stworzenie miejsca, gdzie proporcje między żydami a palestyńskimi chrześcijanami i muzułmanami są w miarę równe, na razie kompozycja przyszłej wioski odzwierciedla bardziej izraelskie społeczeństwo: 80 proc. to Izraelczycy, 20 proc. Palestyńczycy.

Choć charakter Nes Amim za kilka miesięcy bardzo się zmieni, przyjmowanie wolontariuszy z Europy nadal będzie kluczową częścią ich działalności edukacyjnej.

Codziennie w godzinach południowych około 40 wolontariuszy z Europy zasiada do lunchu przy długim stole w stołówce w kibucowym stylu. Talerze do mięsa w osobnej szafce, w osobnej do produktów mlecznych - zgodnie z wymogami koszerności. Stołówka jest dostosowana do potrzeb żydowskich gości, uczestników spotkań dialogu. Wolontariusze to ludzie w każdym wieku - od młodzieży po emerytów.

Czytaj więcej w Money.pl
Historyczna wizyta palestyńskiej delegacji Oficjalna palestyńska delegacja złożyła dzisiaj wizytę w izraelskim parlamencie, Knesecie, i spotkała się z izraelskimi deputowanymi.
Pokój za 9 miesięcy? Trudne negocjacje Izraelczycy i Palestyńczycy po raz kolejny usiedli do stołu, żeby wynegocjować porozumienie kończące 65-letni konflikt. Strony spotkały się wczoraj w Waszyngtonie po trzyletniej przerwie. Ich stanowiska diametralnie się różnią.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)