Już na początku przyszłego roku do rąk pacjentów mają trafić pierwsze plastikowe karty ubezpieczenia zdrowotnego - dowiedział "Dziennik".
Gazeta pisze, że prezes NFZ Andrzej Sośnierz przekonał rząd do swojego pomysłu, któremu przeciwne jest jednak MSWiA.
Gazeta pisze, że wprowadzenie kart ułatwi życie pacjentom - na przykład szybciej zapiszemy się do przychodni czy szpitala. Zyskać ma też służba zdrowia - karty mają ukrócić afery polegające na wyłudzaniu pieniędzy z NFZ . Na kartach zostanie wytłoczone nasze imię i nazwisko. Wmontowany mikroprocesor zapisywać będzie historię naszych kontaktów ze służbą zdrowia: wizyty lekarskie, wykonane badania, przepisane leki.
"Dziennik" zwraca uwagę, że resort spraw wewnętrznych jest przeciwny pomysłowi, gdyż od przyszłego roku zamierza wprowadzać nowe dowody osobiste, które mogą jednocześnie pełnić funkcje kart ubezpieczenia zdrowotnego.
Andrzej Sośnierz twierdzi, że wymiana dowodów potrwa wiele lat, a on nie chce tak długo czekać. "Na samym tylko fałszowaniu recept NFZ traci 100 milionów złotych rocznie" - wyjaśnia prezes NFZ. Ostatecznie Sośnierz przekonał rząd, by wprowadzić karty ubezpieczenia zdrowotnego i połączyć je z kartą świadczeń socjalnych przygotowywaną przez resort prac - pisze "Dziennik".
Kartę ma otrzymać każdy Polak. Przedsięwzięcie ma kosztować NFZ około 400 milionów złotych - czytamy w "Dzienniku".