Ukraińskie delegacje rządowe udadzą się na rozmowy do Brukseli i Moskwy, by zapewnić podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE na korzystnych dla Ukrainy warunkach, i by odnowić relacje handlowe z Rosją - oświadczył premier Ukrainy Mykoła Azarow. Tymczasem urzędnicy w Komisji Europejskiej są zaskoczeni tą informacją, a ukraińska opozycja ogłosiła początek blokady siedziby prezydenta Wiktora Janukowycza.
Aktualizacja: 22:00
Wieczorem szef rządu wydał skierowane do narodu oświadczenie, w którym skomentował nieudaną próbę opozycji doprowadzenia do dymisji jego gabinetu. _ Należy podziękować deputowanym za poparcie dla rządu, które okazali w tej trudnej chwili _ - napisał Azarow.
Premier zaznaczył, że znane mu są niedociągnięcia w pracy rządu, oraz zadeklarował, że gotów jest do dialogu i z uczestnikami protestów i z opozycją. Pod warunkiem przestrzegania konstytucji i prawa - podkreślił.
_ A w tym celu protestujący powinni powstrzymać się przed zajmowaniem budynków rządowych i przeszkadzaniem w pracy państwowej administracji. Jak myślicie: czy można zimą, w trudnej sytuacji gospodarczej, prowadzić działania, mogące zaowocować zatrzymaniem transportu, pracy szpitali i służb komunalnych? _ - pytał.
Informację o dwóch delegacjach, które udają się z wizytami do Rosji i UE Azarow przekazał wyjaśniając, że rząd podejmuje wysiłki na rzecz zapewnienia _ spokojnej, normalnej _ sytuacji w kraju.
_ Pragniemy dać pracę naszemu przemysłowi ciężkiemu, przemysłowi kosmicznemu, lotniczemu, walcowniom rur, wszystkim innym przedsiębiorstwom, które w ostatnim czasie - niestety - straciły zamówienia i ograniczyły produkcję. To przecież tak komplikuje nam życie _ - czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na portalu rządu.
Premier zapewnił, że rząd kontroluje sytuację wokół trwających w kraju protestów i nie dopuści do pogorszenia warunków życia społeczeństwa. Zaapelował także by ludzie nie wierzyli _ panikarzom, którzy mówią, że gospodarce Ukrainy grożą katastroficzne następstwa _.
_ Tak, jest nam ciężko, ale nasi oponenci się nie doczekają! Ukraina nadal będzie się rozwijać i jestem o tym głęboko przekonany. Dziękuję wam, rodacy, za spokój, z którym przyjmujecie tę niebywale agresywną propagandę. Razem zdamy ten trudny test! _ - podsumował Azarow.
Tymczasem urzędnicy w Komisji, z którymi rozmawiało Polskie Radio, byli zaskoczeni tą informacją, niektórzy poirytowani. _ Jeśli premier Ukrainy myśli, że ogłoszenie wizyty ma moc sprawczą, to może się przeliczyć, bo nie będzie miał z kim rozmawiać w Brukseli _ - powiedział Polskiemu Radiu jeden z urzędników. Dodał, że rzadko zdarza się, by premier jakiegoś kraju ogłaszał rozmowy, które nie zostały wcześniej przygotowane. Obecnie trwają konsultacje w Komisji Europejskiej i biurem szefowej unijnej dyplomacji, oraz ustalanie, czy i kto mółgłby rozmawiać z ukraińską delegacją.
Komisja zastrzega jednak, że niemożliwe jest renegocjowanie warunków umowy stowarzyszeniowej, nie będzie też rozmowy o dodatkowej pomocy finansowej. Podkreśla, że może co najwyżej rozmawiać z władzami w Kijowie o sposobach wdrożenia umowy, korzyściach i kosztach.
Nie ustają antyrządowe protesty na Ukrainie. Demonstranci w Kijowie pikietowali dziś parlament, radę ministrów i administrację prezydenta. Wieczorem wrócili na Majdan.Opozycja domagała się w Radzie Njwyższej, czyli ukraińskim parlamencie uchwały odwołującej rząd premiera Azarowa. Nie udało się, mimo że rano pod parlamentem pikietowało tysiące przeciwników obecnej władzy. Później demonstranci kilka godzin blokowali administrację prezydenta. O 19 miejscowego czasu wrócili na Plac Niepodległości.
To już kolejny wieczór kiedy zbiera się tam kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Trudno wszystkich policzyć, bo chociaż na samym Majdanie tłoczno, to również wszystkie okoliczne ulice, łącznie z Chreszczatykiem zapełnione są ludźmi z żółto niebieskimi wstążkami i ukraińskimi flagami.
Do tłumów przemawiają liderzy opozycji: _ Janukowycz powinien odwołać rząd i ogłosić przedterminowe wybory parlamentarne ale też prezydenckie _- powtarzał podstawowy postulat opozycji szef Batkiwiszczyny Arsenij Jaceniuk. Dodał, że gdyby Janukowycz podpisał nawet umowę stowarzyszeniową z Unią nigdy by jej nie wykonał. Tysiące gardeł na Majdanie krzyczało _ widstawka _, czyli dymisja wszystkich władz.
Nie ma szans na szybkie rozstrzygnięcie?
Obecnie nie ma szans na polityczne rozwiązanie konfliktu między władzami a opozycją i tysiącami przeciwników rządu Ukrainy, którzy demonstrują na ulicach Kijowa - ocenił Wołodymyr Horbacz z ukraińskiego Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej.
_ - Pozostaje niewielka nadzieja, że podczas obecnej wizyty prezydenta Wiktora Janukowycza w Chinach zaczną go opuszczać ludzie z najbliższego otoczenia, którzy zrozumieją, co się naprawdę w kraju odbywa _ - powiedział, komentując nieudaną próbę odsunięcia od władzy premiera Mykoły Azarowa. Zdaniem politologa na Ukrainie realizowany jest scenariusz pisany w Rosji. Świadczą o tym milicyjne pacyfikacje demonstrantów - uważa.
_ - To, że dziś w parlamencie nie doszło do zdymisjonowania Rady Ministrów, oznacza, że władze celowo popychają ulicę do radykalnych działań. Dalszych wydarzeń prognozować nie można, ale pozostaje jakaś nadzieja, że odpowiedzialna klasa polityczna powstrzyma w jakiś sposób radykalny scenariusz, sterowany z Kremla _ - zaznaczył.
_ - Jeśli odpowiedzialni politycy uświadomią sobie, że mają do czynienia z przewrotem i izolowaniem prezydenta od państwa, dokonywanym przez grupę spiskowców, to można z tym jeszcze coś zrobić. Musiałoby to jednak nastąpić w wyniku porozumienia między opozycją i tymi odpowiedzialnymi w obecnych władzach _ - oświadczył.
Mówiąc o uczestnikach tej grupy, Horbacz przypomniał wywiad, jakiego udzieliła deputowana Partii Regionów, która jako pierwsza wyszła oficjalnie ze swego ugrupowania po tym, gdy w sobotę nad ranem zaatakowano zgromadzonych na Majdanie ludzi. _ Bohosłowska wymieniła tam Klujewa i Medwedczuka, a dziś możemy dodać do tego grona premiera Mykołę Azarowa oraz wicepremiera Jurija Bojkę, który ogłaszał decyzję rządu o wstrzymaniu podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE _ - powiedział.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Klujew uznawany jest za jedną z najbardziej wpływowych osób w otoczeniu Janukowycza. Wiktor Medwedczuk, uważany za za lobbystę interesów Kremla były szef administracji Leonida Kuczmy, stoi na czele antyzachodniego ruchu _ Ukraiński Wybór _. Prezydent Rosji Władimir Putin jest ojcem chrzestnym córki Medwedczuka, Darii.
W ocenie Horbacza protesty, które od dwóch tygodni odbywają się w Kijowie i innych miastach, mogą trwać jeszcze długo. _ Jeśli władze będą ich podburzać tak, jak do tej chwili, to ludzie zostaną na Majdanie _ - ocenił. Pytany o możliwość ponownego użycia siły politolog powiedział, że władze mogą na to pójść, kiedy będzie im to znów potrzebne.
_ - Władze mogą uciekać się do prowokacji, bo mają duży korpus prowokatorów, nazywanych na Ukrainie tituszkami. Można ich wykorzystać w każdej chwili i w każdym miejscu do wywołania zamieszek, w wyniku których do akcji będzie się musiała włączyć milicja _ - powiedział Horbacz.
_ Tituszkowie _ to młodzi sportowcy z prowincji, nazywani tak od nazwiska chuligana, który wiosną na oczach milicji pobił dwójkę dziennikarzy. Według ogólnej opinii _ tituszkowie _ działają na zlecenie władz.
Władze Ukrainy są zaskoczone rozmiarami skierowanych przeciwko nim protestów, ale będą walczyły do upadłego, co pokazała podjęta przez opozycję nieudana próba zdymisjonowania rządu - oceniła z kolei Alisa Nowiczkowa z Akademii Kijowsko-Mohylańskiej.
Ostrzegła, że jeżeli wydarzenia w jej kraju nadal będą rozwijały się, jak dotychczas, to Ukraina może stać się członkiem klubu _ autorytarnych reżimów _.
Ekspertka podkreśliła, że akcje, które rozpoczęły się na Ukrainie prawie dwa tygodnie temu w związku ze wstrzymaniem przez rząd przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE nie byłyby teraz tak masowe, gdyby władze w Kijowie nie zastosowały siły wobec manifestantów.
_ - Pacyfikacja demonstracji przez milicję, do której doszło ostatniej soboty nad ranem, wywołała prawdziwe oburzenie społeczeństwa _ - powiedziała Nowiczkowa
Czytaj więcej w Money.pl