Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

NBP za rezygnacją z elastycznej linii kredytowej

0
Podziel się:

Zarząd banku centralnego podtrzymał stanowisko: kredyt z MFW nie będzie nam potrzebny.

NBP za rezygnacją z elastycznej linii kredytowej
(PAP/Tomasz Gzell)

Zarząd NBP stoi na stanowisku, iż nie jest zasadne ponowne ubieganie się przez Polskę o udostępnienie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy Elastycznej Linii Kredytowej - głosi komunikat opublikowany przez bank centralny. Zarząd *może jednak poprzeć starania o linię, gdyby minister finansów uznał to za konieczne.*

Na zdjęciu Piotr Wiesiołek, pełniący obowiązki prezesa NBP* *

Aktualny stan rezerw dewizowych upoważnia do stwierdzenia, że stanowią one wystarczający bufor bezpieczeństwa dla systemu bankowego w Polsce.

Dostęp do elastycznej linii kredytowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie jest również uzasadniony makroekonomicznymi uwarunkowaniami sytuacji gospodarczej w Polsce.

Jednocześnie Zarząd NBP stwierdza, że w przypadku gdyby minister finansów uznał za zasadne uzyskanie przez Polskę dostępu do elastycznej linii kredytowej w związku z wystąpieniem czynników fiskalnych, mogących mieć wpływ na bilans płatniczy kraju, to Narodowy Bank Polski będzie gotów poprzeć starania rządu w powyższym zakresie.

W ocenie członka Rady Polityki Pieniężnej prof. Adama Glapińskiego, wszystkie analizy NBP wskazują, że teraz nie ma potrzeby, by Polska ponownie ubiegała się o udostępnienie elastycznej linii kredytowej. Wyjaśnił, że o to występuje minister finansów lub NBP.

_ Gdy minister finansów stara się o dostęp do FCL, to NBP musi się pod tym podpisać i występuje jako tzw. agent finansowy. Wówczas linia kredytowa może być użyta na cele bilansu płatniczego, w tym na cele stabilizacji budżetu państwa _ - podkreślił w rozmowie z PAP Glapiński. Dodał, że w tej sytuacji szef resortu finansów wychodzi z założenia, że może to być przydatne dla zwiększenia bezpieczeństwa deficytu budżetowego.

_ Kiedy NBP występuje o linię kredytową, potrzebny jest podpis ministra finansów. Wtedy linia kredytowa może być użyta do stabilizacji kursu złotego i zwiększenia rezerw NBP _ - wyjaśnił Glapiński. Podkreślił, że w obecnej sytuacji bank centralny nie widzi zagrożenia w tym zakresie i uważa poziom własnych rezerw za wystarczający.

Pełniący obowiązki prezesa NBP Witold Koziński mówił na początku kwietnia, że można poczekać z przedłużeniem umowy dotyczącej FCL. Wskazał, że 5 maja mija rok od podpisania pierwszej umowy dotyczącej tego kredytu z MFW. Ocenił wówczas, że nie jest to data, która zmuszałaby nas do podpisania kolejnej umowy. _ Możemy to zrobić parę miesięcy później, nawet rok później _ - mówił.

Według banku centralnego, Polska ma obecnie dobrą pozycję makroekonomiczną i jest w bardzo dobrej sytuacji, jeśli chodzi o rezerwy walutowe. Jak mówił Koziński, w ciągu roku aktywa rezerwowe Polski wzrosły o 17,4 mld dolarów, tj. o prawie tyle, ile wynosi FCL. Zapowiedział, że jeżeli resort finansów dojdzie do wniosku, że linia jest potrzebna, to NBP _ jest otwarty na dyskusje _.

Rząd za utrzymaniem linii

Tymczasem premier Donald Tusk mówił na początku kwietnia, że podtrzymanie elastycznej linii kredytowej byłoby zabezpieczeniem dla Polski _ na wszelki wypadek _. Zapowiedział, że precyzyjną ocenę w tej sprawie zostawia ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu. Zaznaczył, że elastyczna linia kredytowa była dowodem względnego, ale dość wyraźnego zaufania do Polski, w przeciwieństwie do bardzo wielu innych państw.

Zdaniem premiera sporo racji ma resort finansów, który przekonuje - widząc co się dzieje w niektórych państwach UE - że lepiej jest dmuchać na zimne i mieć zabezpieczenie w postaci dostępu do elastycznej linii kredytowej. _ Ta ostrożna polityka Rostowskiego - jeśli chodzi o finanse - na razie przecież sprawdza się całkiem nieźle, mówiąc delikatnie _- ocenił premier.

wiadomości
waluty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)