70 procent Włochów kibicuje Barackowi Obamie w wyborach prezydenckich w USA - takie są wyniki ogłoszonego w piątek sondażu. Przedstawiono je w dniu dyskusji wokół słów Mitta Romneya na temat Włoch, które uznano za niesprawiedliwe.
Poparcie mieszkańców Italii dla urzędującego prezydenta utrzymuje się na wysokim poziomie, mimo że - jak zauważono - zaufanie do niego spadło od jego wyboru w 2008 roku z 82 do 73 procent. Tylko 7 procent Włochów kibicuje kandydatowi republikanów Mittowi Romneyowi.
Sondaż przeprowadzono jeszcze zanim Romney wciągnął Włochy, jak ocenia to włoska prasa, w swoją kampanię wyborczą. Tak właśnie największe gazety zinterpretowały jego następującą czwartkową wypowiedź podczas wiecu wyborczego w stanie Wirginia: _ Trzeba zadać sobie pytanie, czy polityka prezydenta Obamy doprowadzi nas do takiego kryzysu, jaki widzimy w Europie, w Hiszpanii czy we Włoszech? Jeśli będziemy dalej wydawać co roku bilion dolarów więcej niż wpływa do kasy, tak właśnie skończymy _.
_ To policzek dla Włoch _ - uznał dziennik _ Corriere della Sera _. Komentatorzy gazet zgodnie krytykują kandydata Republikanów za _ straszenie włoskim kryzysem _ i przedstawianie Włoch jako negatywnego przykładu.
Słowa te tym bardziej bolą, podkreśla się, że zaledwie kilka dni wcześniej Romney zaatakował _ będący we włoskich rękach _, jak stwierdził, koncern Chrysler, który połączył się z Fiatem. Powiedział, że cała produkcja Jeepa _ ma zostać przeniesiona do Chin _. Zostało to natychmiast zdementowane przez dyrekcję koncernu.
Ataki te i pogardliwe wypowiadanie się o Włoszech i Włochach, uznała prasa, na pewno nie robią dobrego wrażenia na amerykańskich wyborcach, którzy mają swe korzenie w Italii.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
4 lata Obamy. Ostrożnie nawigował wśród... Brytyjski dziennik "Financial Times" ocenia cztery lata rządów prezydenta USA Baracka Obamy. | |
Huragan zmienił wybory. Obama musi... Longin Pastusiak prognozuje polityczne skutki huraganu Sandy. | |
To pierwszy taki przypadek w historii Ameryki Prezydent Barack Obama został pierwszym w historii USA prezydentem, który zagłosował przedterminowo, a nie w dniu wyborów. |