Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PiS chce odwołania Bartosza Arłukowicza

0
Podziel się:

Poparcie wniosku PiS deklarują już niektóre kluby parlamentarne. Z kolei lekarze zapowiedzieli swoje kolejne kroki.

PiS chce odwołania Bartosza Arłukowicza
(PAP/Tomasz Gzell)

Minister Zdrowia i Rzecznik Praw Pacjenta powinni odejść - uważa Prawo i Sprawiedliwość. Takiego samego zdania są politycy Ruchu Palikota i Solidarnej Polski. SLD jeszcze się zastanowi. Tymczasem lekarze zamierzają szukać wsparcia za granicą.

Aktualizacja: 19.42

Tymczasem protestujące organizacje lekarzy zostały zaproszone na jutro do kancelarii premiera na spotkanie z Donaldem Tuskiem - poinformował wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Krzysztof Radkiewicz. Do spotkania ma dojść przed południem.

Według Radkiewicza w spotkaniu mają uczestniczyć m.in. przedstawiciele PZ, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy oraz portalu Konsylium24. Lekarze już wcześniej domagali się spotkania z szefem rządu.

Z kolei ze źródeł zbliżonych do kancelarii premiera PAP dowiedziała się, że dzisiaj szef rządu spotkał się z ministrem zdrowia i z prezesem NFZ.

Od początku roku lekarze z OZZL i PZ - w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym, które ich zdaniem są zbyt restrykcyjne i nakładają na medyków biurokratyczne obowiązki - nie określają na receptach poziomu refundacji leku i stawiają pieczątkę: _ Refundacja leku do decyzji NFZ _. Część pacjentów mimo prawa do wykupienia leków ze zniżką musi płacić za nie więcej.

Protest pieczątkowy oficjalnie poparło kilkanaście Okręgowych Izb Lekarskich; nieoficjalnie prawie wszystkie. Naczelna Rada Lekarska decyzję w tej sprawie ma podjąć w najbliższych dniach. Na środę zaplanowano spotkanie jej przedstawicieli z ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem.

PiS chce odwołać ministraUzasadniając wniosek o odwołanie Bartosza Arłukowicza, poseł PiS Bolesław Piecha, który jest szefem sejmowej komisji zdrowia, przypomniał, że minister przyjmując swoje stanowisko kilka tygodni temu wiedział, co go czeka. Miał świadomość, jak wyglądają przygotowania do wprowadzenia ustawy refundacyjnej i znał zastrzeżenia do niej lekarzy i aptekarzy.

Bolesław Piecha dodał, że mimo to Bartosz Arłukowicz nie zdecydował się przed objęciem funkcji ministra na postawienie warunków premierowi w sprawie nowelizacji ustawy.

Rzecznik PiS Adam Hofman przypomniał z kolei wczorajszą wypowiedź Rzecznik Praw Pacjenta Krystyny Kozłowskiej, kiedy to radziła w przypadku odmowy zrealizowania przez aptekę recepty bez określonego poziomu refundacji, poszukać _ bardziej ludzkich farmaceutów _. Adam Hofman dodał, że _ w każdym cywilizowanym kraju _ za taką wypowiedź Rzecznik natychmiast straciłaby pracę.

Poparcie wniosku o odwołanie ministra zapowiedziały już Ruch Palikota i Solidarna Polska. Sojusz Lewicy demokratycznej uzależnia swoją decyzję od dalszych kroków Arłukowicza. Przeciwne odwołaniu będą Platforma Obywatelska, i Polskie Stronnictwo Ludowe._ - Naszym zadaniem jest wspierać zmiany, które mają poprawić sytuację pacjentów. Wspieramy reformy, wspieramy naszych ministrów. Będziemy oczywiście bronić ministra Arłukowicza _ - szef klubu PO Rafał Grupiński.

Złożenie wniosku o wotum nieufności wobec Arłukowicza zapowiedziało PiS. Politycy tej partii krytykują ministra za sytuację w służbie zdrowia po wejściu w życie ustawy refundacyjnej i nowej listy leków refundowanych. Głosowanie za odwołaniem Arłukowicza zapowiedziały już Ruch Palikota i Solidarna Polska.

Zobacz serwis specjalny Money.pl

Zdaniem Grupińskiego należało się spodziewać, że opozycja będzie chciała wykorzystać silny opór środowiska - głownie lekarskiego - wobec zmian. Ocenił też, że Arłukowicz _ robi to, co jest dzisiaj możliwe do zrobienia _.

Pytany o pojawiające się w mediach komentarze, że Arłukowicz pije piwo nawarzone przez byłą minister zdrowia Ewę Kopacz, Grupiński odparł, że wskazywanie na poprzednika byłoby _ łatwym rozwiązaniem intelektualnym _. _ Minister Arłukowicz tego nie robi _ - podkreślił.

Szef klubu PO ocenił też, że przełom roku od dawna wykorzystywany jest przez _ silne lobby lekarskie _ na rzecz uzyskania korzystnych dla tego środowiska rozwiązań. _ - Porozumienie Zielonogórskie prawie co roku stawiało swoje żądania, jeśli chodzi na przykład o kontrakty _ - podkreślił. Odnosząc się do sytuacji, z jaką mamy do czynienia w tym roku, Grupiński uznał, że lekarze _ wolą odsuwać od siebie odpowiedzialność za decyzje _.

Pytany z kolei, czy nie uważa, że resort zdrowia ponosi odpowiedzialność za dezinformację, na jaką uskarżają się pacjenci, Grupiński odparł, że _ jeśli chodzi o akcję informacyjną nie ma sytuacji, kiedy nie można by czegoś zrobić lepiej _.

_ - Myślę, że tak jest i teraz. Ale też trzeba pamiętać, że z jednej strony szczególnie media cierpiały na brak ministerialnego głosu w okresie międzyświątecznym, a z drugiej - minister od rana do nocy siedział na negocjacjach ze środowiskami aptekarskimi i lekarskimi. Więc coś za coś. Choć oczywiście z drugiej strony myślę, że inne służby ministerialne mogły w tej sprawie wykonać nieco więcej pracy _ - powiedział Grupiński.

Z kolei rzecznik Ludowców Krzysztof Kosiński oświadczył, że wniosek o wotum nieufności jest _ zbyt daleko idący _, gdyż minister Arłukowicz dopiero zapoznaje się z resortem i rozpoczyna swoją pracę na tym stanowisku.

_ - To, co robi opozycja, to nagonka i polityczny krzyk w celu zbicia kapitału, a nie realna ocena sytuacji w służbie zdrowia. Opozycji zależy na tym, by kolejki w aptekach wydłużały się, bo wtedy będzie mogła zorganizować kolejną konferencję. Ale konferencjami prasowymi nie rozwiąże się żadnych problemów w służbie zdrowia _ - zaznaczył Kosiński.

Według niego, za zamieszanie po wprowadzeniu ustawy refundacyjnej nie jest bezpośrednio odpowiedzialny Arłukowicz. - _ Ten chaos obciąża wiele osób i środowisk. Przede wszystkim środowiska farmaceutów, lekarzy. Protest tych ostatnich jest niepotrzebny i tylko utrudnia właściwe działanie rządu _ - zaznaczył.

Domagają się dymisji prezesaTymczasem politycy SLD zwrócili się do premiera Donalda Tuska z apelem o odwołanie prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza w związku z problemami przy zawieraniu kontraktów, które Fundusz miał do końca ubiegłego roku podpisać ze szpitalami i przychodniami publicznymi.

Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński zapowiedział też, że jeśli minister zdrowia Bartosz Arłukowicz nie poprze pomysłów SLD dotyczących zmian w ustawie refundacyjnej, to posłowie SLD poprą wniosek PiS o jego odwołanie. Dziś o sytuacji w służbie zdrowia rozmawiali w Sejmie szefowie rad wojewódzkich SLD.

Joński powiedział na konferencji prasowej, że _ zagrożone jest bezpieczeństwo i zdrowie pacjentów _. Podkreślił, że chodzi nie tylko o problemy związane z ustawą refundacyjną, ale także z kontraktowaniem przez NFZ usług medycznych.

Według szefa podkarpackich struktur SLD Tomasza Kamińskiego większość szpitali w Polsce do tej pory nie zakontraktowała wszystkich usług medycznych, które chciała kontraktować.

_ - Samorządy, które są organami założycielskim, przez ostatnie lata zainwestowały bardzo duże środki w szpitale. W bardzo wielu miejscach kontraktacja nie jest zakończona. To wynika z tego, że procedury były przygotowane za późno. W obszarze NFZ również jest ogromny bałagan. NFZ, który w swoim założeniu miał dbać o pacjenta, stał się państwem w państwie _ - ocenił Kamiński.

Lider śląskiego SLD Zbyszek Zaborowski dodał, że wielu dyrektorów szpitali nie zaakceptowało zaproponowanych im przez Fundusz kontraktów. Tak - według niego - stało się m.in. w szpitalu miejskim w Sosnowcu i szpitalu wojewódzkim w Tychach. Dlatego też politycy SLD oczekują, że za _ bałagan w obszarze kontraktacji _ odpowie prezes NFZ.

Tymczasem Bartosz Arłukowicz powiedział dziś, że będzie rozmawiał z lekarzami w sprawie przepisów refundacyjnych. Dodał, że spotkanie z Naczelną Radą Lekarską umówione jest na jutro.

_ _

_ - Kolejny raz przypominam, że recepty z pieczątką _ Refundacja do decyzji NFZ _ będą refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Prezes NFZ wydał w tej sprawie w poniedziałek dwa komunikaty: dla pacjentów i aptekarzy. Zmienny stopień odpłatności dotyczy niewielu leków dla osób przewlekle chorych. Żaden z leków nie będzie wydawany w formie pełnopłatnej. Nie wyobrażam sobie, by lekarz nie wypisał recepty pacjentowi z przewlekłym schorzeniem, którego dobrze zna i od dłuższego czasu leczy _ - powiedział Arłukowicz.

Lekarze szukają pomocy za granicą

Z kolei prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz skierował do głównych organizacji lekarskich w 46 państwach europejskich prośbę o poparcie działań polskich medyków dotyczących wprowadzenia zmian w ustawie refundacyjnej.

Prezes NRL zwrócił się także do Stałego Komitetu Lekarzy Europejskich oraz Europejskiej Unii Lekarzy Specjalistów. NRL uważa, że nowe przepisy refundacyjne _ wykraczają dalece poza zakres medycznych czynności _ i narzucają na lekarzy odpowiedzialność, _ zależną od sytuacji będących poza ich kontrolą _.

Według Hamankiewicza lekarze zostali obciążeni szczegółową weryfikacją statusu ubezpieczenia pacjenta i wypełnianiem recepty z odpowiednią informacją o poziomie i zakresie refundacji za przepisane leki. Zdaniem prezesa NRL jest to niepotrzebne i znacząco wydłuży czynności proceduralne lekarzy, pozostawiając im mniej czasu na leczenie pacjenta.

Hamankiewicz podkreślił także, że lekarze stają się obiektem daleko idących sankcji finansowych, niezależnie od poprawności weryfikacji prawa pacjenta do refundacji oraz od poprawności wskazania poziomu i zakresu refundacji. Według NRL procedury te powinny być przeprowadzone przez ubezpieczyciela - Narodowy Fundusz Zdrowia.

_ Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że może to być powodem utrudnień dla naszych pacjentów, którzy ostatecznie mogą mieć trudności z otrzymaniem produktu po niższej cenie. Jednakże zostaliśmy zmuszeni przez organy władzy do zachowania się w ten sposób i jesteśmy zdeterminowani do uczynienia wszystkiego co możliwe, by zmienić nielogiczne prawa, które z naszego punktu widzenia będą poważnie utrudniały naszą zawodową pracę, a w konsekwencji wpłyną na bezpieczeństwo pacjenta _ - napisał prezes NRL.

Lekarze z OZZL i Porozumienia Zielonogórskiego w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym, które - ich zdaniem - są zbyt restrykcyjne i nakładają na medyków biurokratyczne obowiązki, od Nowego Roku nie określają na receptach poziomu refundacji leku i stawiają pieczątkę: _ Refundacja leku do decyzji NFZ _. Część pacjentów pomimo posiadanego prawa do wykupienia leków ze zniżką musi płacić za nie więcej.

Protest _ pieczątkowy _ oficjalnie poparło kilkanaście Okręgowych Izb Lekarskich, nieoficjalnie prawie wszystkie. NRL decyzję w tej sprawie ma podjąć w najbliższych dniach. Na jutro zaplanowano spotkanie jej przedstawicieli z MZ.

więcej na temat zamieszania wokół leków w Money.pl
Nie ma wojny lekarze-aptekarze Bartosz Arłukowicz zapewnia, że wszystkie _ recepty z pieczątką _ powinny być refundowane zgodnie z listą refundacyjną
To pewne. Aptekarze nie poprawią recept Aptekarze uważają, że pieczątka _ refundacja do decyzji NFZ _ może utrudnić zrealizowanie recepty ze zniżką.
Ważny głos w sprawie leków refundowanych Stanisław Trociuk pyta ministra zdrowia, dlaczego lista leków refundowanych została ogłoszone bez zachowania vacatio legis.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)