Szefowa rządu mówiła w radiowej Jedynce, że na jej prośbę prace nad podatkiem jednolitym zostały odłożone. Teraz Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, na którego czele stoi wicepremier Mateusz Morawiecki, przygotuje koncepcję zmian w systemie podatkowym i opracuje rozwiązania. Następnie zostaną one poddane pod debatę publiczną - zapowiedziała Beata Szydło.
"Na razie mogę powiedzieć, że w tym roku, w tym momencie podatki pozostają takie, jak do tej pory" - zaznaczyła premier.
"Potem będziemy na ten temat rozmawiali publicznie. Przyznaję rzeczywiście, że dyskusja w przestrzeni publicznej (na temat podatku jednolitego) była niepotrzebna i to nieco zdemonizowało tę ideę, bo nigdy nie było takiego zamiaru, żeby ta danina w znaczący sposób obciążała przedsiębiorców, ale to już jest przeszłość" - podkreśliła szefowa rządu.
Tzw. jednolity podatek miał oznaczać, że nie będzie już rozliczania podatku PIT, znikną też składki na ZUS i NFZ. Zamiast tego każdy Polak miał płacić jednolitą daninę.
Podatek jednolity w grudniu wylądował w koszu
Pod koniec roku rząd wycofał się z pomysłu wprowadzenia tego rozwiązania.
Pomysł w całości miał zostać przedstawiony Polakom do końca 2016 roku. Ale już na początku prac pojawiło się sporo wątpliwości. Pierwsze rysy na rządowym planie reformy zaczęły się pojawiać już w listopadzie. Wtedy premier Beata Szydło dała pierwszy sygnał, że jej ekipa nie zamierza umierać za jednolity podatek.I tak też się stało. O przyczynach czytajTUTAJ.
Co z podatkiem handlowym?
Premier pytana, kiedy wróci kwestia tzw. podatku handlowego, powiedziała, że "tutaj też musimy uzbroić się nieco w cierpliwość". Jak dodała, tą kwestią również będzie zajmował się Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, ponieważ - podkreśliła - o kwestiach podatkowych "powinniśmy rozmawiać całościowo".
We wrześniu KE wszczęła postępowanie o naruszenie prawa UE przez Polskę w związku z wprowadzeniem podatku od sprzedaży detalicznej. Zdaniem Brukseli jego konstrukcja może faworyzować mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Komisja wydała nakaz zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.
Polska zaskarżyła decyzję Komisji w całości. Jak podało MSZ, w skardze zarzucono Komisji błędną kwalifikację podatku jako pomocy państwa. Polska zarzuca też KE naruszenie unijnego prawa poprzez nakazanie niezwłocznego zawieszenia stosowania progresywnej skali polskiego podatku od sprzedaży detalicznej.
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej zakładała wprowadzenie dwóch stawek podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł. Podatek miał obowiązywać od września 2016 r.