Premier Jarosław Kaczyński zapewnił, że minister zdrowia Zbigniew Religa zostaje w rządzie. O możliwej dymisji Religi napisał poniedziałkowy "Dziennik".
"Nic mi nie wiadomo, żeby pan Religa miał odejść z rządu i żeby był wyznaczany jego następca" - powiedział premier na konferencji prasowej.
Według "Dziennika", przeciwny pomysłom Religi na naprawę służby zdrowia jest prezydent Lech Kaczyński. Kancelaria Prezydenta - donosi "Dziennik" - ma zastrzeżenia do dwóch inicjatyw: zawartości koszyka świadczeń gwarantowanych i dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego. "Dziennik" napisał, że następcą Religi byłby prawdopodobnie Tomasz Zdrojewski, obecnie doradca prezydenta.
"Mogą być kolizje o koncepcje (dotyczące reformy służby zdrowia - PAP), ale zakładam, że mój plan zostanie zrealizowany" - powiedział Religa w poniedziałek na konferencji prasowej w resorcie, pytany o publikację "Dziennika".
Minister podkreślił, że jego koncepcje dotyczące reformy służby zdrowia, m.in. projekt koszyka świadczeń gwarantowanych, są niezwykle socjalne, i mają sprawić "by było więcej pieniędzy na leczenie dla ludzi niemających pieniędzy".
Religa poinformował, że po publikacji prasowej poprosił o spotkanie z prezydentem Lechem Kaczyńskim i ma nadzieję, iż dojdzie do niego w tym tygodniu.
Szef resortu zdrowia podkreślił, że powołanie na to stanowisko zawdzięcza właśnie prezydentowi Kaczyńskiemu. "Zostałem ministrem zdrowia na zaproszenie prezydenta" - zaznaczył. Przypomniał też, że zanim do tego doszło, startował w wyborach prezydenckich i miał poparcie Platformy Obywatelskiej. Jak dodał, propozycja prezydenta zaimponowała mu, bo świadczyła, iż można "pewne rzeczy odwrócić, zapomnieć".
"Dla mnie bycie ministrem lub nie, nie jest problemem. Jeśli jest chęć zmiany - nie trzeba tego robić poprzez media" - oświadczył Religa.
