Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Sytuacja pracowników niewypłacalnych firm pogorszy się. Na noweli ustawy o roszczeniach zyska głównie budżet

46
Podziel się:

Sytuacja poprawi się tylko w przypadku części pracowników, za to dla wielu zmiana przepisy będzie oznaczać olbrzymie kłopoty z odzyskaniem należnych wypłat.

Pracownicy Fabryki Maszyn "Tarnów" w sierpniu 2012 r. nie zostali wpuszczeni do pracy. Upadłość likwidacyjna spółki została ogłoszona przeszło rok później. Dzięki pojawieniu się nowych właścicieli, firma została potem reaktywowana i funkcjonuje do dziś.
Pracownicy Fabryki Maszyn "Tarnów" w sierpniu 2012 r. nie zostali wpuszczeni do pracy. Upadłość likwidacyjna spółki została ogłoszona przeszło rok później. Dzięki pojawieniu się nowych właścicieli, firma została potem reaktywowana i funkcjonuje do dziś. (PAP/Paweł Topolski)

Pracownicy firm, które z powodu niewypłacalności przestały regulować pensje, mogą mieć poważne kłopoty z odzyskaniem pieniędzy. Taki skutek mogą mogą mieć przepisy, których wejście w życie proponuje resort pod kierownictwem Elżbiety Rafalskiej. Nowelizację ustawy o ochronie roszczeń pracowniczych w czwartek przyjął rząd.

Z rządowego przekazu wynika, że zmiana przepisów będzie dla pracowników upadających firm jednoznacznie korzystna - pomoc finansowa będzie wypłacana szybciej, katalog przysługujących pracownikom świadczeń zostanie rozszerzony, podobnie jak ochrona ekwiwalentu za niewykorzystany urlop.

W rzeczywistości sytuacja poprawi się tylko w przypadku części pracowników, za to dla wielu zmiana przepisów będzie oznaczać olbrzymie kłopoty z odzyskaniem należnych wypłat.

Problem polega na wykreśleniu z ustawy kluczowego artykułu 8a. Przepis ten obecnie pozwala chronić pracowników nie tylko tych firm, które formalnie znalazły się w stanie upadłości, ale także tych, w przypadku których nastąpiło "faktyczne zaprzestanie działalności" na dłużej niż 2 miesiące.

Niewątpliwie niekorzystne rozwiązanie dla pracowników

- Uchylenie art. 8a jest niewątpliwie niekorzystnym rozwiązaniem dla pracowników, gdyż w wielu przypadkach w praktyce zamyka im to drogę do korzystania ze środków Funduszu - mówi money.pl mec. Adam Kostrzewa, ekspert prawa pracy, Partner w kancelarii SPCG.

Jak wyjaśnia Kostrzewa, "nie każdy pracodawca zgodnie z przepisami składa wniosek o upadłość firmy lub też prowadzi likwidację firmy". - Art. 8a był pewnym remedium na wszystkie te sytuacje, które nie podpadały pod wcześniejsze artykuły wskazujące na sytuację niewypłacalności pracodawcy - zwraca uwagę.

Przykładem firmy, która od wielu miesięcy jest bankrutem, ale formalnie do dziś nie znajduje się w stanie upadłości jest Bezpieczny List, czyli była spółka-córka InPostu Rafała Brzoski. Gdyby taka sytuacja nastąpiła po zmianie przepisów, jej pracownicy dostaliby małą część należnych pieniędzy. Podobnie jest w przypadku spółki Praktiker.

Jak wykreślenie artykułu 8a uzasadnia resort rodziny i pracy? Z wyjaśnień zawartych w uzasadnienia do ustawy wynika, że autorom nowelizacji nie podoba się to, że sądy - zbyt często ich zdaniem - przyznają pracownikom pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

MRPiPS: sądy za rzadko wypłacają zaliczki zamiast pełnych świadczeń

"Z dotychczasowej praktyki wynika, że sądy nagminnie traktują faktyczne zaprzestanie działalności jako równoprawną przesłankę niewypłacalności pracodawcy" - oceniają autorzy nowych przepisów i dodają, że w praktyce oznacza to prawo do wypłaty wszystkich dostępnych świadczeń zamiast jedynie zaliczek.

Dlaczego resort rodziny i pracy forsuje takie rozwiązanie? Autorzy przepisów mętnie przekonują, że chodzi o to, że definicja "faktycznego zaprzestania działalności" budzi "wątpliwości interpretacyjne" wśród potencjalnych beneficjentów pomocy, ale w całej sytuacji chodzi raczej o pieniądze.

Z pewnością forsowana przez resort pracy zmiana przepisów to zła wiadomość dla pozostawionych na lodzie pracowników, których nie powinno interesować, czy ich pracodawca złożył formalnie wniosek o upadłość czy nie. Warto zaznaczyć, że taka zaliczka nie może być większa niż minimalne wynagrodzenie, czyli 2 tys. zł brutto.

Co innego z punktu widzenia budżetu. Ograniczenie pełnych świadczeń z FGŚP na rzecz zaliczek oznacza dla rządu duże oszczędności. Jak podaje "Rzeczpospolita", w 2016 roku FGŚP wypłacił łącznie 2,2 mld zł świadczeń, a w 2017 r. ma to być tylko 650 mln zł.

Co na to wszystko centrale związkowe?

- Nie znamy jeszcze szczegółów ustawy, więc wolimy się wstrzymać ze szczegółową oceną rozwiązań rządowych - mówi money.pl Piotr Szumlewicz z OPZZ.

- Z całą pewnością zwalniani pracownicy są w zbyt małym stopniu chronieni, zaś część z nich nie ma praktycznie żadnej ochrony, a w razie niewypłacalności pracodawcy nie otrzymują rekompensaty - stwierdza. - Jeżeli rozwiązania rządowe miałyby pogorszyć sytuację, będziemy przeciwko nim protestować - deklaruje.

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" zgłosiła swoje uwagi w ramach konsultacji publicznych projektu ustawy, ale dotyczyły one stosunkowo drobnych kwestii formalnych. Na prośbę o ustosunkowanie się do kwestii ograniczenia wypłat świadczeń z FGŚP nie otrzymaliśmy odpowiedzi do chwili publikacji tego artykułu. Żadnego odzewu nie było też ze strony Forum Związków Zawodowych i WZZ "Sierpień '80".

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(46)
Facio
7 lat temu
Firma nie płaci, to wynosimy sprzęt/towar, który możemy sprzedać za pieniądze zbliżone do pensji (taka wymiana barterowa), leczymy się jeśli mamy problemy ze zdrowiem i w międzyczasie szukamy czegoś innego. No bez jaj, żeby chodzić do firmy, która nam nie płaci.
PiSk
7 lat temu
To jest efekt dobrej zmiany. Czego te nieudacznicy się dotkną to oczywiście NIEDORÓBA. Trzeba patrzeć i czytać na kogo się głosuje.
realista
7 lat temu
pracownik powinien chronic sie sam , jest na to prosty sposob , po pierwszej niewyplaconej wyplacie , przestaje sie przychodzic do pracy, i szuka sie nowej, wtedy z reguly pracodawcy placa wciagu kilku godzin , ja ci ktorzy nie zaplaca , nie zaplaca nigdy
a,a
7 lat temu
PiS robi wszystko żeby przegrać wybory
ekonom
7 lat temu
i to jest właśnie taktyka PiS, jak najwięcej pieniędzy do budżetu i jak największe rozdawnictwo, tak aby stworzyć jak największą klasę społeczną całkowicie uzależnioną od władzy - ok 40% społeczeństwa - która w strachu o swoje przywileje (zasiłki) będzie zawsze głosowała na PiS.
...
Następna strona