Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Udostępniono ogromną bazę danych osób i firm zamieszanych w Panama Papers. Są nowe polskie wątki

0
Podziel się:

Z dokumentów, które wyciekły z kancelarii Mossack Fonseca wynika, że powiązanych z Polską jest ponad 160 firm zarejestrowanych w rajach podatkowych na całym świecie. Kwity prowadzą na Seszele, Bahama, Niue, a także do Panamy czy na Brytyjskie Wyspy Dziewicze.

Udostępniono ogromną bazę danych osób i firm zamieszanych w Panama Papers. Są nowe polskie wątki
(East News)

Z ujawnionych dzisiaj danych, wynika, że powiązanych z Polską jest ponad 160 firm zarejestrowanych w rajach podatkowych na całym świecie. Kwity prowadzą na Seszele, Bahama, Niue, a także do Panamy czy na Brytyjskie Wyspy Dziewicze. Udostępnione dane obejmują nazwy spółek, imiona i nazwiska dyrektorów, udziałowców i beneficjentów firm w rajach podatkowych, ich adresy oraz nazwy pośredników. W aferę zamieszani są znani na całym świecie politycy, biznesmeni, a nawet artyści.

Aktualizacja 20:49

Panama Papers to jak dotąd największy w historii korporacyjnej wyciek dokumentów. Afera, która przebija Offshore Leaks, Swiss Leaks czy Lux Leaks. Dane z kancelarii z siedzibą w Panamie, ujawniła międzynarodowa organizacja ICIJ, skupiająca dziennikarzy z blisko 80 krajów i ponad 100 redakcji. Śledztwo prowadziła redakcja "Suddeutsche Zeitung", a w Polsce współpracowała "Gazeta Wyborcza". Z kancelarii wyciekło ponad 11 milionów dokumentów: e-maili, paszportów, dokumentów finansowych czy korporacyjnych danych klientów Mossack Fonseca. Udostępnione dokumenty można obejrzeć na stronie: offshoreleaks.icij.org.

Najnowsza publikacja ma formę bazy danych z możliwością łatwego przeszukiwania. ICIJ zastrzega na swej stronie internetowej, że firmy offshore mogą służyć działalności zgodnej z prawem. "Nie zamierzamy sugerować, ani implikować, że którekolwiek z osób, firm lub innych podmiotów zawartych w bazie ICIJ (...) złamały prawo lub działały niestosownie" - podkreślono.

Upublicznione zostały nazwy spółek, imiona i nazwiska dyrektorów, udziałowców i beneficjentów firm w rajach podatkowych, adresy, nazwy pośredników. Po wybraniu Polski z listy otrzymujemy 161 firm offshore (offshore entities) w kategorii "powiązane z Polską" (linked to Poland), 146 osób zaangażowanych w firmy offshore (officers), 17 pośredników (intermediaries) i 136 adresów.

Diagramy dołączone do każdej pozycji w bazie danych pokazują konkretne powiązania z rajami podatkowymi. Możliwe jest też przeszukiwanie po konkretnych nazwach, nazwiskach.

"Gazeta Wyborcza" ujawniła, że na liście znajdują się między innymi informacje na temat Grzegorza Pabisiaka, prezesa Feroco, spółki zajmującej się remontami i budową torowisk kolejowych. Właścicielem firmy jest jeden z najbogatszych Polaków Zbigniew Jakubas (pierwsza dwudziestak na listach "Wprost" i "Forbesa"). Jeszcze przed zatrudnieniem w Feroco Pabisiak założył na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych firmę Jovial Group Holdings Ltd, której został dyrektorem. Jednak jak powiedział "Gazecie", po roku od jej utworzenia wraz ze wspólnikiem wycofał się z biznesu, a spółka została zamknięta. O szczegółach działalności w raju podatkowym mówić nie chce, ale zapewnia, że nie chodziło o optymalizację. Podobnie jest z innymi polskimi wątkami. Padają imiona i nazwiska prywatnych ludzi, ale bez szczegółów prowadzonej działalności.

Kilka pomniejszych wątków dotyczy między innymi przedsiębiorców z Wrocławia i działalności spółki GetCheddar Inc. otworzonej na Bahamach. Stoi za nią niejaki James W. Banc, Amerykanin koreańskiego pochodzenia mieszkający we Wrocławiu, prezes spółki Kwik Learning Polska, która zajmuje się tworzeniem aplikacji do nauki szybkiego czytania. Firma w raju podatkowym powstała w listopadzie 2014 r., ale nie wiadomo, w jakim celu. Żaden z zaangażowanych w nią biznesmenów nie chce zdradzić szczegółów działalności.

Udostępnione dzisiaj dane to dopiero materiał do prześwietlenia i wyjaśnienia tego, co łączy biznesmenów, polityków i spółki z rajów podatkowych. Śledztwa prowadzą równolegle i dziennikarze, i organy ścigania. W udostępnionych dzisiaj danych na próżno szukać osób z pierwszych stron gazet, ale niewykluczone, że wkrótce ujawnione zostaną powiązania ze znanymi politykami i biznesmenami. Wtedy dowiemy się więcej.

Wierzchołek góry lodowej

W dokumentach z Panamy pada wiele znanych nazwisk – polityków, biznesmenów, sportowców, a nawet aktorów (jak Jackie Chan). A wielkie międzynarodowe śledztwo doprowadziło do dymisji ważnych oficjeli.

Ze stanowiskiem pożegnał się między innymi premier Islandii Sigmundur David Gunnlaugsson. Uchodził on za twardego gracza bezwzględnie rozprawiającego się z międzynarodowymi korporacjami finansowymi i skutecznego negocjatora z wierzycielami Islandii po zapaści systemu bankowego. Wyciek poufnych dokumentów z panamskiej kancelarii Mossack Fonseca w jeden dzień zniszczył ten wizerunek. Tysiące Islandczyków domagały się jego dymisji. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.

Posadę stracił również minister przemysłu, energetyki i turystyki Hiszpanii Jose Manuel Soria Lopez, który także po doniesieniach z Panamy złożył dymisję. Wiele tropów prowadzi również do Władimira Putina, mimo że jego nazwisko w kwitach nie pojawia się ani razu.

Wiadomo, że spółki w Panamie zakładał również premier Pakistanu i Islandii, dzieci prezydenta Azerbejdżanu (by ukryć w tych spółkach udziały w kopalniach złota i nieruchomości londyńskie) czy król Arabii Saudyjskiej. Klientem był też nieżyjący już ojciec premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona oraz osoby powiązane z rodziną prezydenta Chin.

Gdy na Ukrainie trwał konflikt z Rosją, pełnomocnik Petra Poroszenki rozmawiał z kancelarią o założeniu spółki offshore (podmiot działający w innym kraju o korzystniejszych przepisach prawnych - o niższych podatkach i zapewniający większą dyskrecję, jeśli chodzi o przepływy finansowe).

Specjalny zespół prokuratorów bada polskie wątki

Kiedy światowe media poinformowały o "Panama Papers", "Gazeta Wyborcza" napisała, że klientem firmy był Paweł Piskorski, były prezydent Warszawy i szef Stronnictwa Demokratycznego, a także akcjonariusze grupy ITI: Mariusz Walter i Bruno Valsangiacomo oraz biznesmen Marek Profus. Piskorski zapewniał w mediach, że wszystkie działania, które podejmował przy rejestracji firmy w Panamie są zgodne z prawem. Powiedział też, że nie ma nic do ukrycia. Na temat zaangażowania Pawła Piskorskiego w biznes w rajach podatkowych napisaliśmy więcej tutaj.

Prokuratura Krajowa informowała, że polskie wątki w aferze "Panama Papers" zbada specjalny zespół prokuratorów. Mieli go tworzyć prokuratorzy, funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, przedstawiciele kontroli skarbowej i resortu finansów. Zespół powołał Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.

Śledztwo dotyczy uchylania się od płacenia podatków a także zaniżania dochodów i ich ukrywania. A ponadto także prania brudnych pieniędzy. Zbigniew Ziobro już na początku kwietnia zapowiedział zbadanie sprawy dokumentów, które wyciekły z panamskiej kancelarii prawnej, dotyczących zakładania firm w rajach podatkowych - znanych jako "Panama Papers".

Generalny Inspektor Informacji Finansowej Wiesław Jasiński poinformował na początku kwietnia, że analiza resortu finansów będzie dotyczyć osób i podmiotów z Polski, wymienionych w publikacjach medialnych. Taką analizę umożliwia ustawa o praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.

Kto stoi za przeciekiem?

Demaskator, który przekazał mediom poufne dokumenty ukazujące skalę oszustw podatkowych i prania pieniędzy na świecie woli pozostać anonimowy. Zapewnia jednak, że nie stoi za nim żaden rząd, ani agencja.

- Zdecydowałem się na postawienie Mossack Fonseca pod osąd opinii światowej, ponieważ uważam, że założyciele tej kancelarii, jej pracownicy oraz klienci powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za swą rolę w przestępczej działalności - napisał w oświadczeniu dla "Sueddeutsche Zeitung".

Źródło, przedstawiające się jako "John Doe" zwraca uwagę, że chociaż przepaść między bogatymi a biednymi należy do najpoważniejszych, stale zaostrzających się problemów na świecie, politycy są bezradni i nie są w stanie powstrzymać tego zjawiska. "Dlaczego?" - pyta "John Doe" i odpowiada - "W Panama Papers znajduje się najwidoczniej odpowiedź: szeroka codzienna korupcja."

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)