Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Afera panamska pogrążyła premiera Islandii. Ratował kraj z kryzysu i słał banksterów za kraty, a z żoną ukrywał miliony w rajach podatkowych

0
Podziel się:

Wyciek poufnych dokumentów z panamskiej kancelarii Mossack Fonseca wstrząsnął opinią publiczną. Tysiące Islandczyków domagają się jego dymisji. Sigmundur David Gunnlaugsson nie chce o tym słyszeć.

Afera panamska pogrążyła premiera Islandii. Ratował kraj z kryzysu i słał banksterów za kraty, a z żoną ukrywał miliony w rajach podatkowych
(AFP PHOTO / HALLDOR KOLBEINS)

Uchodził za twardego gracza bezwzględnie rozprawiającego się z międzynarodowymi korporacjami finansowymi i skutecznego negocjatora z wierzycielami Islandii po zapaści systemu bankowego. Wyciek poufnych dokumentów z panamskiej kancelarii Mossack Fonseca w jeden dzień zniszczył ten wizerunek. Tysiące Islandczyków domagały się jego dymisji. Ostatecznie premier Sigmundur David Gunnlaugsson ugiął się pod presją i zrezygnował.

[aktualizacja godzina 18:22]

Kilkanaście tysięcy mieszkańców Reykjaviku wyszło na ulice stolicy Islandii po rewelacjach, jakie ujawniło międzynarodowe dziennikarskie śledztwo agencji ICIJ. Demonstranci przeciwko premierowi rzucali rolki papieru toaletowego i ostre słowa nawołujące do złożenia rezygnacji ze stanowiska szefa rządu. Ostatecznie sam Gunnlaugsson złożył we wtorek po południu dymisję. Wcześniej tego samego dnia premier chciał rozwiązania parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów. Nie przystał jednak na to prezydent Olafur Ragnar Grimsson.

Nazwisko Gunnlaugssona pojawiło się wśród 140 polityków, władców, królów, gwiazd kina i sportu, którzy korzystali z usług rajów podatkowych. Chodzi o około 4,1 mln dol. na kontach kilku firm offshore powiązanych z premierem Islandii, założonych przy pomocy panamskiej kancelarii Mossack Fonseca. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że dokumenty te pośrednio uprawdopodabniają machinacje finansowe, jakich, zdaniem dziennikarzy, miał się dopuścić Sigmundur Gunnlaugsson podczas negocjacji z wierzycielami Islandii.

Pod koniec 2007 roku, tuż przed wybuchem kryzysu finansowego, który doprowadził kraj na skraj ruiny, Gunnlaugsson (wówczas działacz islandzkiej Partii Postępu) został współudziałowcem zarejestrowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych firmy Wintris Inc. Pakiet akcji posiadała również Anna Sigurlaug Palsdottir, jego późniejsza żona.

Kiedy dwa lata później objął on przywództwo w partii i wchodził do parlamentu, przemilczał informacje o swoich udziałach. Już wówczas Wintris Inc. w swoich aktywach miało warte miliony dolarów obligacje trzech największych banków Islandii. Jak się później Gunnlaugsson tłumaczył, tylko firmy prowadzące "działalność handlową" muszą być zgłaszane, a w tym przypadku tak nie było.

Krach 2008 roku

W międzyczasie, na fali światowego kryzysu finansowego Islandia przeżywała własną tragedię sektora finansowego. Trzy największe banki komercyjne Kaupthing Bank, Landsbanki, Glitnir utraciły płynność finansową. Banki pociągnęły za sobą cały system finansowy i gospodarkę wyspy.

Wtedy to Gunnlaugsson, trzeci najseksowniejszy mężczyzna na wyspie (tytuł przyznany mu w 2004 roku), dziennikarz i osobowość telewizyjno-radiowa zorganizował kampanię InDefence, której celem było odrzucenie projektów ratowania zadłużonych na miliardy dolarów banków. Dopiął swego i w drodze referendum w 2008 roku Islandia zdecydowała się nie spłacać 5 mld dol. długów znacjonalizowanych banków wobec holenderskich i brytyjskich wierzycieli. I ogłosiła kontrolowane bankructwo.

Z ujawnionych akt wynika, że wśród wierzycieli byli Gunnlaugssonowie, kryjący się za zarejestrowaną na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych firmą Wintris Inc. Wkrótce, ostatniego dnia 2009 roku, Sigmundur Gunnlaugsson odsprzedaje wszystkie swoje udziały w firmie (miał ich 50 proc.) żonie za okrągłą kwotę - jednego dolara.

W pierwszych dwóch latach od wybuchu kryzysu doszło do załamania gospodarki Islandii. Nastąpiła dewaluacja korony o 70 proc., bezrobocie skoczyło do 8 proc., inflacja w 2009 roku sięgnęła 18 proc. w skali roku. Do tego doszła fala upadków firm i banków, podwyżki podatków i reformy. Ruszyły też procesy dyrektorów banków, finansistów i menadżerów, odpowiedzialnych za tragiczną sytuację kraju i rzeszy klientów, których wielkim zwolennikiem był również szef Partii Postępu Gunnlaugsson. Kraj popadł w ruinę, w 2009 roku PKB skurczyło się o 6,6 proc, a w następnym roku spadło o 4 proc. (O tym, jak Islandia poradziła sobie z kryzysem przeczytasz w money.pl)
.

Pierwszy negocjator

Na fali niezadowolenia społecznego, w 2013 Partia Postępu wygrała wybory, a Gunnlaugsson otrzymał misję stworzenia nowego rządu i 23 maja 2013, w wieku 38 lat, został najmłodszym premierem w historii tego kraju. Jego twarda postawa wobec międzynarodowych korporacji finansowych przysparzała mu rzesze sympatyków.

15 maja 2014 roku w gorącym przemówieniu przed parlamentem zapowiadał zaostrzenie polityki podatkowej i agresywnej walki z "oszustami", którzy wykorzystują tajne spółki offshore, czyli działające w innym kraju o korzystniejszych przepisach prawnych, o niższych podatkach i zapewniające dyskrecję przepływów finansowych. Jego mowę zakończyły huczne i entuzjastyczne oklaski parlamentarzystów.

W 2015 roku jego rząd negocjował i podpisał umowę z szeregiem wierzycieli Islandii, której system bankowy zawalił się w 2008 roku. Jako że wśród nich była również Wintris Inc., co oznacza, że premier negocjował sam ze sobą.

Pierwsze przecieki o zakulisowych interesach wartej ponad 4 mln dol. firmy i jej powiązaniach z szefem rządu pojawiły się na początku roku. W połowie marca 2016 roku podczas wywiadu dla islandzkiej telewizji SVT padło pytanie o jego powiązania z posiadanymi spółkami offshore. Gunnlaugsson zmieszał się i wyraźnie zdenerwował. W pierwszej chwili tłumaczył i zapewniał, że nigdy niczego nie ukrywał, a podatki płacił w kraju. Jednak na konkretne pytanie, co wiedział o Wintris Inc, wstał i wyszedł przerywając wywiad.

Później przepraszał za swoje zachowanie, przyznając, że jako premier powinien zawsze być przygotowany do odpowiedzi na każde pytanie. – Ale byłem zaskoczony, bo nie wiedziałem, o czym rozmawiamy. Mówili coś o rajach podatkowych, tak jakbym był w to zamieszany – przytacza jego słowa Guardian. - Te pytania mnie zaskoczyły. Chciałbym jednak przeprosić za swoje zachowanie. Poczułem się oszukany i zawiedziony, ale nie powinienem dawać upustu emocjom – dodał.

Cztery dni później w obronę męża wzięła również Anna Sigurlaug Palsdottir, która na swoim profilu facebookowym tłumaczyła, że aktywa Wintris Inc. należały tylko do niej, że to błąd banku doprowadził do tego, że Gunnlaugsson został wymieniony jako współwłaściciel. Gdy błąd został odkryty w 2009 roku, stała się jedynym właścicielem spółki - pisała.

- Kazus premiera Islandii to przykład mechanizmu tzw. drzwi obrotowych, w którym politycy po zakończonej karierze wchodzą na wysokie stanowiska w radach nadzorczych, są doradcami biznesu, a wiele reprezentantów biznesu wchodzi do polityki – komentuje w rozmowie z money.plDaria Żebrowska-Fresenbet, ekspertka Instytutu Globalnej Odpowiedzialności. - Dobrze by było, aby swoje doświadczenie wykorzystywali dla dobra społecznego, ale jeśli służą realizacji osobistych interesów, należy to tępić.

Ujawnianie dokumentów kancelarii Mossack Fonseca, specjalizującej się w zakładaniu i prowadzeniu spółek w rajach podatkowych, przeważyło szalę. Zdaniem opozycji i dziennikarzy działania Gunnlaugssona jako premiera miały przynieść duże zyski finansowe dla firm posiadanych przez jego żonę. To zdaniem opozycji dowód na poważny konflikt interesów i finansowe machinacje premiera.

Nie chciał podać się do dymisji

Oliwy do ognia dodaje fakt, że sprawa zatacza coraz większe kręgi, a wśród korzystających ze spółek offshore znajdują się kolejni politycy powiązani z Gunnlaugssonem. Jak wynika z dokumentów Panama Papers, również islandzki minister finansów i gospodarki, stronnik premiera Bjarni Benediktsson widnieje jako jeden z trzech pełnomocników firmy wydmuszki Falson & Co., utworzonej w 2005 roku przez kancelarię Mossa ck Fonseca na Seszelach.

Również on nie ujawnił aktu własności firmy wstępując do parlamentu – pisze ICIJ. Podobnie inny członek obecnego rządu, Olof Nordal, minister spraw wewnętrznych, także ma powiązania z tajną spółką utworzoną na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, a Hrólfur Olvisson, dyrektor wykonawczy Partii Postępu Gunnlaugssona i czołowy doradca premiera, w dwóch kolejnych firmach: Selco Finance Ltd. oraz Chamile Marketing SA.

Na Islandii temperatura polityczna znacznie się podniosła. Na ulicę wyszły dziesiątki tysięcy ludzi, pod petycją wzywającą premiera do ustąpienia, dymisji rządu i rozpisania nowych wyborów podpisało się już 27 tysięcy osób, a opozycja skutecznie wykorzystuje sytuację.

- Premier kompletnie stracił wiarygodność - mówiła cytowana przez agencję Reuters Birgita Jonsdottier, przewodnicząca islandzkiej Partii Piratów. - W takiej sytuacji najbardziej naturalną i słuszną decyzją byłaby rezygnacja ze stanowiska - dodała.

Gunnlaugsson w poniedziałek stanął przed komisją parlamentarną, aby wyjaśnić swoje powiązania z firmami działającymi w rajach podatkowych. Jak dotąd nie wszczęto śledztwa przeciwko niemu i żaden zarzut nie został mu postawiony. Sam premier również nie poczuwa się do winy i w reakcji na rewelacje zawarte w "Panama Papers" w poniedziałek wykluczył podanie się do dymisji - podała AFP. – Nie mam zamiaru. Mogliśmy się już przekonać, że moja żona zawsze płaciła podatki. Unikała także konfliktu interesów, bo nie inwestowała w islandzkie firmy w czasie, gdy ja jestem politykiem - utrzymywał w tego samego dnia w islandzkiej telewizji STOD 2. Szybko jednak zmienił zdanie - we wtorek po południu ostatecznie zdecydował się na dymisję.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)