Zakończenie negocjacji gazowych coraz bliżej?

W oficjalnym komunikacie Ministerstwo Gospodarki poinformowało, że strony znacznie zbliżyły swoje stanowiska, a finalna runda rozmów odbędzie się już w październiku.

Aneks do polsko-rosyjskiej umowy o warunkach dostaw błękitnego paliwa do Polski przewiduje między innymi zwiększenie dostaw do 10 mld 300 milionów metrów sześciennych w ciągu roku oraz zakłada obowiązywanie umowy do 2037 roku.

Komisja Europejska zgłaszając zastrzeżenia do tego dokumentu chce aby Rosja zgodziła się na równy dostęp wszystkich użytkowników unijnego rynku energetycznego do sieci przesyłowych i uprościła zasady naliczania opłat tranzytowych.

Choć uzgodnienia zainteresowanych stron w tej kwestii nie są znane, to oficjalny komunikat wskazuje, że znaleziono rozwiązania, które satysfakcjonują zarówno Polskę i Rosję, jak i Komisję Europejską.

Ekspert do spraw energetyki z Instytutu Sobieskiego Paweł Nierada uważa, że w negocjacjach gazowych Warszawa i Moskwa grają na zwłokę, aby wymóc na Komisji Europejskiej zgodę na podpisanie polsko - rosyjskiej umowy gazowej.

POSŁUCHAJ PAWŁA NIERADY:

Z kolei były szef PGNIG Andrzej Lipko uważa, że przełożenie terminu rozmów oznacza przybliżenie do podpisania porozumienia.

Maria Biełowa kierująca rosyjskim Instytutem Energii i Finansów uważa, że w negocjacjach gazowych między Rosją a krajami Unii jest za wiele polityki, a za mało biznesu.

Jej zdaniem Gazprom jest solidnym i przewidywalnym partnerem. Nie ma więc żadnego zagrożenia dostaw w ramach wynegocjowanych kontraktów.

- _ Kontrakty długoterminowe, które zostały podpisane przez Gazprom podlegają kontroli, są i będą realizowane w ustalonych wielkościach, bez względu na wszystko. Gdyby tak się nie stało, Gazprom musiałby zapłacić za niedostarczony gaz cenę rynkową _- podsumowuje Biełowa. Jest także dobrej myśli, jeśli chodzi o długoterminowy kontrakt polsko - rosyjski.