Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Wódka Putinka przyniosła prezydentowi Rosji fortunę. Oto co ustalili dziennikarze

Podziel się:

Władimir Putin zarobił krocie na wódce nazwanej jego imieniem - wynika ze śledztwa dziennikarskiego niezależnego rosyjskiego serwisu The Project. Trunek ten jest najchętniej kupowaną wódką w kraju, a kontrolę nad jej produkcją mają de facto Putin i jego współpracownicy.

Wódka Putinka przyniosła prezydentowi Rosji fortunę. Oto co ustalili dziennikarze
Władimir Putin zarobił na wódce Putince krocie - wynika ze śledztwa dziennikarzy The Project (Getty Images, Mikhail Svetlov)

Jak podaje The Project, na pomysł wprowadzenia na rynek wódki Putinka wpadł w 2002 roku Stanisław Kaufman, ekspert ds. marketingu z firmy Winexim. Spółka stwierdziła jednak, że najpierw o zgodę poprosi rosyjskiego prezydenta. Do kontaktu z Putinem doszło za pośrednictwem oligarchy Arkadija Rotenberga i udało się - Winexim dostał zielone światło. Pod warunkiem, że Putin i Rotenberg staną się cichymi udziałowcami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sarkazm Putina, który śmieje się z sankcji. "Zwykłe popisywanie się. Mówi to, bo nie ma wyjścia"

Wielki biznes na wódce

Tak też się stało, a wódka Putinka szybko okazała się strzałem w dziesiątkę. Już po trzech latach była najchętniej kupowaną wódką w Rosji. W 2004 roku Winexim przekazała prawa do marki firmie związanej z Arkadijem Rotenbergiem, a po kolejnych dziesięciu latach trafiły one do spółki Real-Invest.

Według The Project jest ona powiązana z cypryjską firmą Ermira Consultants, na czele której stoi "słup", maskujący prawdziwego właściciela - Władimira Putina. Po kolejnych sześciu latach prawa do wódki znów powędrowały do innej firmy. Tym razem do Baikal-Invest, kolejnej spółki związanej z Arkadijem Rotenbergiem.

Nawet 500 milionów dolarów zysków

Dziennikarze The Project szacują, że od 2004 do 2019 roku właściciele praw do wódki Putinka mogli zarobić na sprzedaży trunku 400-500 milionów dolarów. Spółkę Ermira Consultants nazywają zaś "portfelem Putina". Ma być ona źródłem finansowania szeregu inwestycji - budowy pałacu Putina w Gelendżyku w Kraju Krasnodarskim nad Morzem Czarnym, zakupu 120-metrowego apartamentu w Moskwie, czterech apartamentów w Soczi i dwóch działek na przedmieściach rosyjskiej stolicy. Wszystkie te nieruchomości miały być kupione dla Władimira Putina lub jego ludzi - wynika ze śledztwa The Project.

Jeden z anonimowych rozmówców The Project, powiązany z Ermira Consultants, mówi w rozmowie z serwisem: "Używaliśmy stwierdzenia 'zapłacić przez Ermirę', co oznaczało użycie pieniędzy Putina do sfinansowania jakiejś transakcji".

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl