Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Gratkiewicz
Jacek Gratkiewicz
|

To Tusk powinien stanąć przed Trybunałem. Pięć powodów

0
Podziel się:

Profesor Jadwiga Staniszkis recenzuje też projekt reformy emerytalnej.

To Tusk powinien stanąć przed Trybunałem. Pięć powodów

Money.pl: Po co Platformie Obywatelskiej wniosek o Trybunał Stanu dla Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego?

*Profesor Jadwiga Staniszkis, socjolog: *To czysto polityczny wniosek. Wiąże się z naciskami i przekroczeniem procedur w toku antykorupcyjnej kampanii, którą prowadził intensywnie rząd Jarosława Kaczyńskiego.Trzeba jednak pamiętać, że prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie, nie zauważając jakiegokolwiek przestępstwa.

Podobnie _ komisja naciskowa _ Andrzeja Czumy początkowo orzekła, że nie ma dowodów na przekraczanie prawa. Czuma niestety zapłacił wysoką cenę za swoje niezależne zdanie.

Co PO chce osiągnąć tym wnioskiem?

Rząd słabnie i chce na wszelki wypadek wydusić konkurentów.To tym bardziej kuriozalne, że przyglądając się poczynaniom Donalda Tuska można znaleźć kilka spraw, które mają poważny kaliber i - moim zdaniem - zasługują na Trybunał Stanu.

Co konkretnie ma Pani na myśli?

Po pierwsze, ciągle nie została wyjaśniona sprawa przecieku w aferze hazardowej. Uczestniczyło w niej bardzo wąskie grono, w którym był Donald Tusk.

Druga rzecz to arbitralne i pozaproceduralne podejmowanie zobowiązań w ciemno. Tak było w sprawie paktu Euro Plus, tak jest w sprawie unii fiskalnej. Inne kraje mają różne systemy uzgadniania wewnętrznego, a w naszym przypadku jest to tylko przyjęcie w ciemno. Nawet nie znamy tych zobowiązań. Taki poziom arbitralności jest w demokracji niedopuszczalny.

Trzecia sprawa, to znaczne ograniczenie kapitałowego charakteru systemu emerytalnego. Ludzie zawierali z OFE indywidualne umowy cywilnoprawne, co do składki i co do okresu. Rząd złamał te umowy, więc to po prostu zwykłe łamanie prawa.

Czwarta rzecz, to coś, co obserwujemy teraz w Islandii. Tam mówi się o postawieniu premiera przed sądem za wadliwą strategię w czasie kryzysu. My, pomimo retoryki zielonej wyspy, mamy sytuację, w której nasze obligacje muszą być oprocentowane wyżej niż hiszpańskie żeby miały zbyt, relacja między długiem publicznym a majątkiem publicznym jest gorsza niż w Grecji, a bezrobocie dwa razy większe niż w Niemczech. Widać, że coś w tej walce z kryzysem nie jest tak. Rzeczywisty stan gospodarki jest ukrywany.

Wreszcie ostatnia i być może najważniejsza sprawa kwalifikująca się przed Trybunał Stanu to kwestia odpowiedzialności premiera za wybór formuły prawnej śledztwa smoleńskiego, złe zakwalifikowanie lotu jako cywilnego i niewyciąganie jakichkolwiek personalnych odpowiedzialności po raporcie NIK, w którym są wskazane konkretne nazwiska.

Taka skala braku odpowiedzialności, bezkarności, działania wbrew interesowi państwa i naruszania godności państwa, to zaniedbania, które kwalifikują się do wyciągnięcia odpowiedzialności politycznej, a taką jest postawienie przed Trybunałem Stanu. Gdybym była na miejscu opozycji, to odpowiednie wnioski już dawno bym przedstawiła.

Szukają, ale to nic nie da. Postawy polityczne Polaków nie wynikają z oceny stanu państwa. Ludzi to nie obchodzi. Ich poparcie wynika z oceny stanu własnego życia, ważny jest ich własny los, a ten jest dużo lepszy niż stan całego państwa.

Zaradność indywidualna, niezależna od państwa, powoduje, że ludzie mają większe poczucie bezpieczeństwa i nie biorą pod uwagę stanu państwa. W tej sytuacji tego typu zabiegi, jak wniosek do Trybunału Stanu, będą postrzegane tak, że się _ dobija _ kogoś, kto w tym momencie jest słabszy i to jeszcze w momencie, kiedy samemu się słabnie. To ludzie odbiorą jako działania nie fair.

Skoro poparcie Polaków zależy od ich samopoczucia, reforma emerytalna może zepchnąć PO w przepaść?

Oczywiście, że może. Na to składa się kilka spraw. Po pierwsze, premier przed wyborami nawet nie zająknął się na temat tej reformy, a powinien. Po drugie podniesienie wieku emerytalnego dla kobiet o siedem lat, a dla mężczyzn o dwa lata, to bardzo drastyczna zmiana. Przy niższej niż w krajach zachodnich, średniej długości życia jest to tylko chęć skrócenia czasu wypłacania emerytur. Od lat 70. w Polsce średnia długość życia wzrosła tylko o pięć lat, i to mimo olbrzymiego skoku cywilizacyjnego.

Tusk tymi działaniami chce się tylko wykazać przed rynkami finansowymi. To jest nie fair, ponieważ w wielu zawodach tak długi czas pracy jest zupełnie niemożliwy. W polskich warunkach pracy i warunkach opieki zdrowotnej wydłużenie pracy jest pomysłem absurdalnym.

Premier bardzo usilnie stara się przekonać kobiety do swoich pomysłów.

Ale nie ma do czego. Kobiety muszą mieć możliwość wyboru. Przecież my pracujemy na dwa etaty - i na płaszczyźnie zawodowej i w domu. Czy to się komuś podoba, czy nie, tak jest.

Ta determinacja Tuska i nieliczenie się z opinią publiczną jest częścią jego osobistej gry. On myśli, że jak będzie twardo stawał przy swoim, to będzie postrzegany jako wielki lider. W tej sprawie przegiął.

Nie widzi Pani szansy na złagodzenie stanowiska Tuska?

To jest człowiek nieprzewidywalny. Zresztą to wszystko jest nieprzemyślane, Tusk nie jest człowiekiem z silnym oparciem w sobie, więc może się zawahać. Tym bardziej, że jakiś kompromis jest konieczny.

Premier ulegnie społeczeństwu?

Jest tylko sługą. Nie może przecież na siłę ciągnąć rzeczy absurdalnych. A reforma emerytalna w proponowanej przez niego formie jest pomysłem absurdalnym.

Tylko jakoś problemem demograficznym trzeba się zająć.

Jest jeszcze sprawa olbrzymich przywilejów emerytalnych, których nawet nie ruszono. Tych przywilejów jest mnóstwo i to wcale nie dla ludzi ciężkiej pracy. Priorytetem powinno być tworzenie pracy dla młodych ludzi i dopełnianie tego systemu od dołu.

Ale to jest perspektywa wielu lat, a Tusk myśli w perspektywie roku, dwóch, albo o jakimś awansie w strukturach europejskich. Nie myśli systemowo, tylko chce zrobić z ludzi wyrobników.

PSL jest takim graczem, który mnóstwo zyskuje na byciu w koalicji i to nieproporcjonalnie dużo w porównaniu ze swoją pozycją polityczną. Dla Ludowców najważniejsza jest perspektywa lokalna, czyli stanowiska w regionie. Więc nie sądzę, żeby się nie dogadali.

Czytaj więcej o rządach Donalda Tuska w Money.pl
Kobiety będą pracować krócej? Szanse na kompromis Waldemar Pawlak spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem. Rozmawiali na temat reformy emerytalnej.
Dajemy wam Tuska na tacy. Sami oceńcie, czy dobrze rządzi Money.pl stworzył specjalny wskaźnik - Tuskometr. Pokazuje, ile z obietnic premiera zostało już zrealizowanych.
Tusk: Róbcie, co chcecie. Dajcie mi święty spokój W ważnym głosowaniu premier daje wolną rękę swoim ludziom.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)