Złoty zyskał na środowym otwarciu w ślad za umacniającym się euro wobec dolara. W ciągu dnia może być testowany poziom 3,95 za euro, jednak zamknięcie nie powinno być dużo niższe od tego poziomu. Mocny powinien być też środowy rynek obligacji.
W środę około 9.10 za euro płacono 3,96 zł wobec 3,97 zł we wtorek na zamknięciu, a dolara wyceniano na 3,3470 zł wobec 3,3870 zł. Odchylenie od dawnego parytetu wynosiło 14,0 proc. po jego mocnej stronie wobec 13,4 proc. we wtorek.
Za euro płacono 1,1830 dolara wobec 1,1750 we wtorek na zamknięciu.
"Złoty się umacnia w ślad za umacniającym się euro na rynku londyńskim. Jesteśmy blisko poziomu wsparcia 3,93-3,95 wobec euro. Poziom 3,95 za euro może być dziś testowany, ale zamknięcie nie powinno być dużo niższe" - powiedział PAP Andrzej Krzemiński diler Banku BPH.
Dolar słabnie na świecie, bo zmniejszyły się oczekiwania na dalsze podwyżki stóp w USA.
Opublikowany we wtorek protokół z ostatniego posiedzenia Komisji Otwartego Rynku Fed wykazał, że członkowie Komisji nadal niepokoją się o skutki wysokich cen energii, które mogą pobudzić inflację na szeroką skalę, ale nie są już raczej skłonni do dalszego podwyższania stopy procentowej.
Na otwarciu umocnił się także rynek obligacji.
"Rynek jest mocny, bo jest popyt na polskie papiery, poza tym rynki bazowe, w tym niemiecki są silne. Inwestorzy przygotowują się do tego, że zbliża się koniec cyklu podwyżek stóp w USA. Rynek będzie w środę rosnący" - Powiedział PAP Tomasz Terelak z Millennium.
W środę około 9.15 dochodowość dwuletnich papierów dłużnych wynosiła 4,74 proc. wobec 4,79 proc. we wtorek, pięcioletnich na poziomie 5,13 proc. wobec 5,19 proc., a dziesięcioletnich wynosiła 5,32 proc. wobec 5,35 proc.
W środę najważniejszym wydarzeniem na rynku obligacji będzie aukcja zamiany organizowana przez resort finansów.
Ministerstwo Finansów na środowym przetargu zamiany zamierza odkupić obligacje PS0206, OK0406 i PS0506 za 23.780,325 mln zł. W zamian MF chce sprzedać obligacje OK1207,DS1110.
W opinii dilerów przed aukcją może być spadek cen, a po niej możliwa jest lekka zwyżka, choć do dużych wzrostów nie ma powodów.