Jednak już w sesji azjatyckiej powrócił on ponad testowane wsparcie. Kolejną próbę sprzedający podjęli po informacjach z chińskiej gospodarki. Wyższe od oczekiwań odczyty inflacji konsumenckiej oraz inflacji PPI znów zwiększyły obawy o przegrzanie się tamtejszej gospodarki, a kolejne podwyżki stóp stały się niemal pewne. Także doniesienia z Japonii o silny trzęsieniu ziemi na północy kraju miały wpływ na notowania walut. Rano para EUR/USD oscylowała na poziomie 1,3805. Na inwestorów nadal negatywnie oddziałują informacje z Libii i Bilskiego Wschodu. Ostre starcia i zwiększająca się przewaga wojsk Muammara Kadafiego rodzi obawy o zwiększenie prawdopodobieństwa interwencji z zewnątrz. Również informacje o demonstracjach na Prowincji Wschodniej w Arabii Saudyjskiej nie są zbyt dobrze odbierane przez rynki. Zwłaszcza, że w tej części kraju znajdują się główne złoża ropy naftowej. Informacja, która może wspierać wspólną walutę jest gotowość Niemiec do zwiększenia Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej,
jednak pod ściśle określonymi warunkami.
Złoty w kiepskiej formie
Lekkie odreagowanie na głównej parze pod koniec sesji amerykańskiej pozwoliło na zatrzymanie wzrostów notowań par złotowych. Kurs USD/PLN ustabilizował się nieco ponad wartością 2,91, zaś para EUR/PLN tuż nad 4,01. Jednak nadal kiepskie nastroje pogłębione niekorzystnymi informacjami z Azji wpłynęły na dalsze osłabianie się polskiej waluty. Na otwarciu notowań w Europie złoty tracił do obydwu głównych walut. Inwestorzy za dolara płacili 2,9090 złotego, zaś za wspólną walutę 4,0185.
Kolejne dane zza oceanu
Ostatni dzień tygodnia przyniesie nam dwie publikacje ze Stanów Zjednoczonych. O godzinie 14:30 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej za miesiąc luty. Analitycy spodziewają się odczytu na poziomie 1% m/m, czyli o 0,7% więcej niż w poprzednim miesiącu. Pod koniec sesji europejskiej o godzinie 15:55 poznamy wstępny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan. Spodziewana wartość to 76,5 pkt, czyli o 1 pkt mniej niż w poprzednim okresie.
