Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Fundusze atakują polską walute, dolar zyskuje na świecie

0
Podziel się:

Dzisiejsza sesja przyniosła dalsze umocnienie się złotego, a tempo zwyżki naszej waluty zaczyna być imponujące. Kurs euro dosyć szybko przełamał barierę 4 zł i po południu ustanowiliśmy nowe minima w okolicach 3,96 zł. Natomiast dolar spadł w okolice 3,05-3,06 zł. Nie pomógł tutaj fakt umocnienia się amerykańskiej waluty na rynkach światowych. To co się dzieje na złotym pokazuje, że naszą walutą zainteresowały się wielkie, spekulacyjne fundusze hedgingowe, które ciągle szukają atrakcyjnych miejsc do zyskownych inwestycji.

Dzisiejsza sesja przyniosła dalsze umocnienie się złotego, a tempo zwyżki naszej waluty zaczyna być imponujące. Kurs euro dosyć szybko przełamał barierę 4 zł i po południu ustanowiliśmy nowe minima w okolicach 3,96 zł. Natomiast dolar spadł w okolice 3,05-3,06 zł. Nie pomógł tutaj fakt umocnienia się amerykańskiej waluty na rynkach światowych. Kurs EUR/USD pokonał do dołu poziom figury 1,30 i ustanowił minima w okolicach 1,2940.

To co się dzieje na naszym złotym pokazuje, że naszą walutą zainteresowały się wielkie, spekulacyjne fundusze hedgingowe, które ciągle szukają atrakcyjnych miejsc do zyskownych inwestycji. A tymczasem polska oferta jest dla nich wciąż interesująca. Sytuacja gospodarcza jest nadal dobra, a dodatkowo nie można wykluczyć, że nadchodzący rok będzie rokiem wyraźnego wzrostu inwestycji (po części dzięki wsparciu ze strony UE). Mamy stabilny budżet (według informacji resortu finansów z początku tygodnia wykonanie planu po styczniu wyniosło „tylko” 7 proc.). Stopy procentowe wciąż utrzymują się na wysokim poziomie i wcale nie jest pewne, czy będą one szybko obniżane (a jeżeli nawet, do wtedy pojawi się popyt ze strony funduszy grających na tzw. konwergencję, czyli spadek naszych długoterminowych stóp procentowych do poziomu notowanego w strefie euro). Wsparciem stała się także wczorajsza decyzja FED – stopy zostały wprawdzie podwyższone, ale utrzymana została tzw. polityka małych kroczków. W takiej sytuacji biorąc
pod uwagę powolne tempo podwyżek stóp w USA, ich brak w Eurostrefie, to widać, że nasze stopy procentowe są nadal relatywnie wysokie i zachęcające do inwestowania w złotówki. Zagranicznym spekulantom pomógł także wicepremier Jerzy Hausner, który wczoraj swoją niefortunną wypowiedzią przyznał w zasadzie, że polskie władze będą bezradne w obliczu „harców” spekulantów.
Dzisiaj wicepremier próbował zmienić wydźwięk swojej wczorajszej wypowiedzi. „Postraszył”, że dalsze umocnienie się złotego może mieć negatywny wpływ na tegoroczną, 5-procentową prognozę wzrostu gospodarczego. Dodał także, że oczekuje, iż Rada Polityki Pieniężnej podejmie kroki zmierzające do zmiany polityki, która umacnia złotego. Co jednak ma zrobić RPP? Obniżka stóp procentowych wywoła dodatkowy popyt ze strony funduszy grających na konwergencję, a co do rzeczywistych interwencji na rynku to stanowisko banku centralnego jest od dawna jasne – nie mają one sensu. Zresztą i tak się nie walczy z trendem. O wypowiedzi Jerzego Hausnera inwestorzy jednak szybko zapomnieli po tym jak minister finansów Mirosław Gronicki przyznał, że nie widzi zagrożenia w postaci przełożenia się mocnego złotego na prognozy PKB, a także, że dopiero dane z najbliższych miesięcy pokażą, czy obserwowane w grudniu symptomy osłabienia gospodarki okażą się trwałe. Po południu agencje opublikowały także wypowiedź doradcy ekonomicznego
prezydenta, Witolda Orłowskiego, który przyznał, że szanse na osłabienie się złotego w najbliższych miesiącach są ograniczone, a bank centralny nie jest tak naprawdę przygotowany do interwencji na rynku walutowym. Dodał, że nie wyklucza spadku euro w okolice 3,80 zł, a dolara 2,80 zł w najbliższych miesiącach, choć bardziej prawdopodobne jest, że euro pozostanie w okolicach 4 zł.

Na rynku EUR/USD obserwowaliśmy natomiast systematyczny popyt na amerykańską walutę. Wczorajsza podwyżka stóp procentowych przez amerykański FED coraz wyraźniej kontrastowała z jej dzisiejszym brakiem ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Dodatkowo podczas konferencji prasowej prezes Jean Claude Trichet nie powiedział niczego nowego, co mogłoby w najbliższym czasie zmienić ten stan rzeczy. Inwestorzy zignorowali tym samym nieznacznie lepsze dane z Eurostrefy – indeks PMI dla sektora usług wzrósł w styczniu do 53,4 pkt. Popyt na dolary wynikał także z dobrych oczekiwań co do jutrzejszych, comiesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy – ankieta Bloomberga pokazuje oczekiwania na poziomie 200 tys. nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w styczniu. Pomogły w tym opublikowane o godz. 14:30 dane. Cotygodniowe bezrobocie spadło do 316 tys., a liczona na tej podstawie średnia 4-tygodniowa spadła do najniższego poziomu od kwietnia 2001 r. Nieco mniejsza była natomiast wydajność pracy, która w IV
kwartale wzrosła tylko o 0,8 proc. wobec szacowanych 1,5 proc. i 1,8 proc. w III kwartale ub.r. Stało się tak przy wzroście kosztów pracy do poziomu 2,3 proc. Paradoksalnie dane te mogą pokazywać, że nie da się już zwiększać wydajności bez konieczności zatrudnienia nowych pracowników. Klimat na rynku popsuły jednak dane, które nadeszły o godz. 16:00. Indeks ISM dla sektora usług spadł w styczniu do poziomu 59,2 pkt., czyli więcej niż oczekiwano. Dodatkowo pogorszyły się także subwskaźniki zatrudnienia (spadek do 52,2 pkt. z 55 pkt. w grudniu), cen (spadek do 66,6 pkt. z 73,6 pkt.) i nowych zamówień (60,5 pkt. z 61,3 pkt.). Niższa od oczekiwań była także dynamika zamówień fabrycznych w grudniu (wzrost o 0,3 proc.). Te informacje zaczynają sugerować, że jutrzejsze comiesięczne dane z rynku pracy niekoniecznie muszą być aż tak dobre, jak tego się oczekuje. Dodatkowo inwestorzy przypomną sobie o jutrzejszym wystąpieniu Greenspana (godz. 14:45) i weekendowym spotkaniu G-7.

Prognoza dla złotego:
Dzisiejsza sesja przyniosła wyraźne umocnienie się naszej waluty. Kurs euro spadł w okolice silnych wsparć 3,95-3,96, które mogą na jakiś czas powstrzymać kupujących złotówki. Z kolei wsparciami dla dolara są okolice 3,0550, które dzisiaj także zostały przetestowane. Czy zatem oznacza to, że można oczekiwać jakiegoś osłabienia się złotego w najbliższym czasie? Nie, gdyż nie widać ku temu powodów. Ewentualna korekta w okolice 3,99-4,00 na euro i 3,08-3,09 zł, o ile wogóle nastąpi, powinna zostać wykorzystana do sprzedaży walut za złote. W perspektywie najbliższych tygodni można spodziewać się kontynuacji zniżek.

Prognoza dla rynku eurodolara:
Dzisiejsza sesja przyniosła zniżkę kursu EUR/USD. Jednocześnie spadliśmy w rejony zakładanych wcześniej poziomów 1,2925-1,2940 (minimum to 1,2943). Uwzględniając dane o ISM, a także fakt jutrzejszego przemówienia Greenspana, a także późniejszych wyników szczytu G-7, nie zakładaliśmy notowań niższych od 1,2925-40. Na razie jednak ewentualny ruch powrotny w okolice 1,2980-1,3000 wykorzystalibyśmy do sprzedaży EUR/USD.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)