Opublikowane dzisiaj lepsze indeksy PMI i ISM dla usług nie stały się zbytnim wsparciem dla przecenionej w piątek wieczorem, amerykańskiej waluty.
Usługowy PMI wzrósł w kwietniu do 55 pkt. z 54,2 pkt., ale jeszcze lepszy okazał się ISM, który zyskał 2,1 pkt. rosnąc do 55,2 pkt. Oczywiście pewien niepokój wzbudził spadek subwskaźnika zatrudnia w ISM – do 51,3 pkt. z 53,6 pkt.
Na wykresie EUR/USD sytuacja nie uległa większym zmianom. Nadal kręcimy się wokół 1,3875, które było wymieniane rano. I ponownie można postawić taką samą tezę. Im dłużej będzie trwać obecna konsolidacja, tym większe będzie prawdopodobieństwo próby przetestowania piątkowego minimum w okolicach 1,3811. Duże szanse na taki ruch mogą być w środę w kontekście zaplanowanego na popołudnie wystąpienia szefowej FED w Kongresie. Jednak już oczekiwania związane z czwartkowym posiedzeniem ECB i konferencją Mario Draghiego mogą doprowadzić do powtórki scenariusza z piątkowego popołudnia.
We wtorek nad ranem poznamy decyzję Banku Australii ws. stóp procentowych (godz. 6:30). Nie oczekuje się zmian w ich wysokości, ale rynek będzie wrażliwy na potencjalne zmiany w tonie towarzyszącego jej komunikatu. Zwłaszcza, że w międzyczasie napłynęły słabe dane nt. kwartalnej inflacji CPI, które mogą na znacznie dłużej utrwalić okres niskich stóp procentowych. RBA z kolei nie powinien zmienić swojej „opinii” nt. kursu AUD/USD, zwłaszcza, że w przeciągu ostatniego miesiąca rynek nie poszedł w górę.
Na wykresie AUD/USD znajdujemy się w ciekawym punkcie. Odbicie od wsparcia na 0,92, jakie miało miejsce w piątek może prowokować do próby wykształcenia się większej korekty. Do tego potrzebne byłoby jednak wyjście ponad poziom 0,9320, co może nie być takie proste. Z kolei powrót do spadków, do czego wystarczyłoby zaledwie wyraźne zejście poniżej 0,9250, mógłby w ciągu kilku dni sprowadzić notowania nawet do 0,91. Zwłaszcza, gdyby publikowane w czwartek dane z rynku pracy w Australii, oraz informacje nt. chińskiego bilansu handlowego, okazały się złe.