Kurs GBP/USD wyraźnie pokonał opór w rejonie 1,57 i po południu zbliżył się w okolice 1,58. Dzisiaj wyraźniej tracił też japoński jen - co wyrwało, zwłaszcza USD/JPY z marazmu w jakim znalazła się ostatnio ta para walutowa. Wreszcie w kraju - po południu widzieliśmy też umocnienie złotego - notowania euro testowały okolice 4,28 zł, a dolar spadł w okolice psychologicznej bariery 3,10 zł.
Inwestorzy zignorowali pesymistyczne słowa prof. Zyty Gilowskiej, która w wywiadzie udzielonym agencji Bloomberg przestrzegła przed możliwością ataku spekulacyjnego na złotego w końcu roku - jej zdaniem rynki finansowe dobrze zdają sobie sprawę z tego, że rząd będzie zdeterminowany bronienia złotego przed nadmiernym osłabieniem (kwestia ryzyka naruszenia konstytucyjnego progu deficytu sektora publicznego do PKB na poziomie 55 proc. - liczonego wg. metodologii krajowej). Niemniej, co jak co, ale chyba członkini Rady Polityki Pieniężnej nie powinna wygłaszać tego typu opinii.
Ostatnie zachowanie się rynków zdaje się potwierdzać starą rynkową regułę o kupowaniu plotek, a sprzedaży faktów. Obecnie nadal jesteśmy w tej pierwszej fazie, bo mocnych i przekonywujących faktów, tak naprawdę dalej brakuje. Wprawdzie dzisiaj po południu lider opozycyjnego, słowackiego ugrupowania SMER zapowiedział, iż poprze wniosek o ratyfikację EFSF (głosowanie może mieć miejsce jutro), tyle, że to było oczywiste.
Z kolei oczekiwane słowa szefa Komisji Europejskiej nt. planu ratunkowego dla banków tak naprawdę nie wniosły wiele. Jose Barroso zdaje się przychylać do stanowiska Niemiec, ale i też Europejskiego Banku Centralnego, że banki powinny wpierw poszukać kapitałów na rynku, później poszukać wsparcia rządu, a na końcu pytać się o fundusze z EFSF (to jest słuszne, ale w krótkim terminie może doprowadzić do większej nerwowości na rynkach).
Ze słów szefa KE nie wynikało też, jak miałaby wyglądać ta skoordynowana akcja - Jose Barroso stwierdził jedynie, że na razie krajowe nadzory bankowe powinny przeprowadzić szczegółowe wyliczenia w kwestii potrzeb kapitałowych instytucji i to w oparciu o ostrzejsze kryteria (chodzi tutaj o wyższe wskaźniki adekwatności kapitałowej - rano Financial Times podawał, iż Europejski Nadzór Bankowy EBA zatwierdził podniesienie wskaźnika Core Tier-1 do 9 proc. z obecnych 5 proc. - to znacznie więcej, niż oczekiwano, co może sprawić, iż banki będą potrzebować więcej kapitałów, niż to wcześniej zakładano).
Jose Barroso opowiedział się też za przyspieszeniem o rok planowanego zastąpienia EFSF przez ESM (Europejski Mechanizm Stabilizacyjny) do czego miałoby teraz dojść w połowie 2012 r. Jego zdaniem Unia Europejska powinna też szybko wypracować kompromisowe rozwiązania dla Grecji - konkretnie chodzi tutaj o skalę zaangażowania inwestorów prywatnych w drugi pakiet pomocowy.
Dzisiaj wieczorem kluczowym wydarzeniem będzie publikacja zapisków z wrześniowego posiedzenia FED, na którym zdecydowano się na wdrożenie Operacji Twist. To o godz. 20:00, a pół godziny wcześniej rozpocznie się wystąpienie Charlesa Plossera, jednego z trzech dysydentów w FED. Poza tym będziemy śledzić też dane o bilansie handlowym w Chinach (godz. 3:00), zwłaszcza w kontekście dalszych politycznych przepychanek pomiędzy Chinami, a USA po tym jak amerykański Senat przyjął we wtorek kontrowersyjną ustawę uderzającą chiński eksport.
EUR/USD: W wielu ostatnich raportach powtarzałem, że kluczowa dla tego ruchu strefa to 1,3750-1,3800, a nie pośredni opór na 1,37, który został dzisiaj wyraźnie naruszony. Niemniej dzisiejszy szczyt to poziom 1,3816, chociaż rynek nie zdołał się długo utrzymać ponad 1,38. W średnim terminie silna strefa oporu to całe pasmo 1,38-1,39, co sugerowałoby, że jesteśmy blisko potencjalnego przesilenia obecnej dość dynamicznej fali zwyżek. Niemniej dopiero spadek poniżej 1,37 będzie sygnałem, że obserwowane od 4 października wzrosty rzeczywiście ulegają zakończeniu.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1318318200&de=1318341780&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej