Po wczorajszych fatalnych wieściach ze spółek amerykańskiego sektora finansowego, inwestorzy oczekiwali dzisiaj na wyniki kwartalne największego banku inwestycyjnego w USA- Goldman Sachs. Uczestnicy rynku do danych tych przywiązywali nawet większą wagę, aniżeli do istotnych danych makroekonomicznych.
Wyniki Goldman Sachs nie zachwyciły inwestorów- w trzecim kwartale bank ten odnotował spadek zysku netto w ujęciu rocznym o 70 proc. Warto mieć na względzie, iż zysk na jedną akcję wyniósł 1,81 USD, podczas gdy rynek spodziewał się wartości 1,71 USD. Drugi fakt został jednak w dużej mierze zignorowany- na światowych parkietach główne indeksy znów znacząco traciły na wartości.
Tak słabe nastroje uwydatniły się na rynku kapitałowym (również na warszawskim parkiecie), nie miały natomiast większego wpływu na rynek walutowy. Kurs najbardziej płynnej pary walutowej, czyli EUR/USD poruszał się w relatywnie wąskim kanale 1,4160-1,4280, od czasu do czasu reagując nieznacznie na odczyty danych makroekonomicznych. Z dzisiejszych wskaźników gospodarczych na uwagę zasługuje kilka pozycji. Indeks zaufania inwestorów sporządzany przez instytut ZEW wyniósł we wrześniu -41,1 pkt. i był to wynik lepszy od prognoz.
Inflacja w strefie euro wyniosła w ujęciu r/r 3,8 proc., co było zgodne z oczekiwaniami. Natomiast inflacja w cenach konsumentów w USA okazała się niższa od oczekiwań. W ujęciu rocznym wyniosła 5,4 proc. Warto odnotować również napływ kapitału do USA, który w lipcu wyniósł jedynie 6,1 mld USD (konsensus: 55,1 mld USD). Dane te jednak nie miały większego wpływu na notowania eurodolara. Rynek oczekuje bowiem na dzisiejszą decyzję Komitetu Otwartego Rynku ws. stóp procentowych w USA (20.15 czasu polskiego). Inwestorzy spodziewają się obniżki kosztu pieniądza, co powinno osłabić dolara.
Przy braku większego zdecydowania na parze EUR/USD, na krajowym rynku walutowym widoczna jest dynamiczna deprecjacja polskiej waluty. W godzinach popołudniowych kurs EUR/PLN odnotował dzienne maksimum nieco powyżej 3,4200, a kurs USD/PLN- niewiele powyżej 2,4100. Osłabienie złotego jest pokłosiem wczorajszych danych makroekonomicznych- sierpniowej inflacji oraz dynamiki wzrostu wynagrodzenia także w sierpniu. Odczyt tych danych oddala perspektywę podwyżki stóp procentowych.
Podwyżka jednak wydaje się nieunikniona i prawdopodobnie nastąpi w październiku. Istotniejszą przyczyną osłabienia złotego wydaje się jednak odpływ kapitału z emerging markets- wobec zawirowań na światowych rynkach finansowych zmniejsza się zaufanie do rynków wschodzących. Deską ratunku dla dzisiejszych notowań złotego (chociaż już podczas sesji w USA), może okazać się decyzja FOMC ws. stóp procentowych w USA. Dość prawdopodobna wydaje się obniżka kosztu pieniądza, co powinno osłabić dolara. Deprecjacja dolara powinna z kolei wpłynąć na umocnienie złotego.