Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Piotr Denderski
|

Wzrosty złotego to spekulacja

0
Podziel się:

Osłabienie polskiej waluty zbiega się z wyraźną poprawą sytuacji na warszawskim parkiecie - jest to fakt potwierdzający przekonanie o spekulacyjnym charakterze przepływów.

Na rynku lokalnym odreagowanie aprecjacji złotego trwa już drugi dzień. Co charakterystyczne, osłabienie polskiej waluty zbiega się z wyraźną poprawą sytuacji na warszawskim parkiecie - jest to fakt potwierdzający przekonanie o spekulacyjnym charakterze przepływów, które sprowadziły EURPLN blisko poziomu 3,20 w ostatniej fali aprecjacji naszej waluty.

Jednakże zarówno ci, którzy liczą na głębokie cofnięcie się złotego, jak też ci, którzy widzą w obecnych wzrostach powrót hossy są w mojej ocenie nadmiernymi optymistami. Dziś chciałbym przedstawić długoterminowe uwarunkowania determinujące sytuację na naszym rynku finansowym.

Sytuacja na giełdzie jest wskaźnikiem wyprzedzającym zmian produktu w cyklu koniunkturalnym - fala bessy w tym ujęciu jest niczym innym, jak tylko uwzględnieniem w wycenie gorszej koniunktury w najbliższych kwartałach. Korekta tego rodzaju nigdy nie oddaje rzeczywistości w 100 procentach, część korekty ma miejsce dopiero gdy na rynek faktycznie napłyną gorsze dane.

Co do złotego - nawet oczekiwane obecnie spowolnienie, docelowo do poziomu 4-4,5% wzrostu PKB r/r będzie plasowało Polskę w czołówce najszybciej rozwijających się państw o relatywnie niskim (jak na emerging markets) poziomie ryzyka. Z braku lepszych alternatyw złoty będzie jeszcze zyskiwał na wartości.

Odreagowanie korekcyjne, które według naszych prognoz nadejdzie dopiero w 2009 roku i to raczej w jego drugiej części będzie pochodną zmiany otoczenia polityki pieniężnej w Polsce i na świecie. Innymi słowy - relatywna przewaga odsetkowa złotego zacznie się w końcu zmniejszać, a nie - jak to ma miejsce obecnie - powiększać.

Nasze modele prognostyczne wskazują na relatywnie niewielkie odreagowanie głównie ze względu na efekt aprecjacji waluty kraju zmierzającego do przyjęcia euro. Nawet w scenariuszu dla siebie niekorzystnym złoty korzystać będzie z perspektywy przyjęcia wspólnej waluty w Polsce (historia póki co to potwierdza - tu praktycznie nie ma wyjątków!).

Na rynku międzynarodowym odnotowujemy umocnienie dolara. Wciąż utrzymuje się efekt wystąpień Paulsona i Plossera, którzy słownie wsparli ,,zielonego", mówiąc o podwyżkach stóp procentowych. O 7:45 EURUSD był na poziomie 1,5705.

Amerykańska waluta skorzystała także na przyjęciu ustawy zezwalającej na wykupienie Fannie Mae (ta spółka doczekała się już polskiego przezwiska ,,Frania Maj", co znaczy, że na dobre weszła do kręgu zainteresowania lokalnych inwestorów) i Freddie Mac.

Lekkie wydawanie publicznych pieniędzy przychodzi łatwo, wygląda dobrze w krótkim okresie, ale w długim okresie odbija się przysłowiową czkawką; mimo to - obecnie jest to jeden z czynników krótkoterminowo umacniających dolara. W spadku EURUSD jest też coś ze słabości euro - rynek oczekuje, że dzisiejszy odczyt indeksu Ifo będzie na najniższym od 2 lat poziomie ze względu na negatywny wpływ drogiej ropy na oczekiwania niemieckich przedsiębiorców.

Dziś i jutro w kalendarzu dane z amerykańskiego rynku nieruchomości - jestem zdania, że pomimo odnotowanej ostatnio poprawy odczytu zezwoleń na budowę (który częściowo wynikał z wprowadzenia nowego prawa nieruchomości, przed którym wielu występujących o pozwolenie chciało uciec; wypisz-wymaluj jak przed wprowadzeniem wyższego VAT na materiały budowlane w Polsce) te dane makroekonomiczne będą stanowiły preludium do serii gorszych odczytów z amerykańskiej gospodarki.

Ze względu na oczekiwania relatywnie wysokiego odczytu CPI w Japonii waluty rynków wschodzących mogą dziś, jako koszyk, tracić na wartości.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)