To bez wątpienia był dzień dobrych wiadomości. Tymczasem jeszcze rano niewiele na to wskazywało. Inwestorzy pozbywali się akcji, surowców, a także złotego, w reakcji na obniżkę przez Standard & Poor's Ratings Services (S&P) ratingów dla dużej grupy globalnych banków.
Jak również po oświadczeniu Jean-Claude'a Junckera, że z uwagi na trudne warunki rynkowe, Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) nie zostanie zlewarowany do zakładanej wcześniej kwoty 1 bln EUR.
Sytuacja zmieniła się w południe. Wówczas dotarła informacja o obniżeniu przez Ludowy Bank Chin stopy rezerw obowiązkowych o 50 punktów bazowych. Dwie godziny później Fed, Europejski Bank Centralny, Narodowy Bank Szwajcarii, Bank Kanady i Bank Japonii poinformowały o skoordynowanych działaniach zmierzających do zwiększenia płynności w globalnym systemie finansowym, żeby w ten sposób zmniejszyć napięcia na rynkach finansowych.
Kwadrans później został opublikowany raport ADP o sytuacji na rynku pracy w USA. W listopadzie zatrudnienie wzrosło aż o 206 tys., wobec prognozowanych 130 tys. To nie tylko lepsze od prognoz dane, ale również zapowiedź bardzo dobrych piątkowych danych o zmianie zatrudnienia w amerykańskim sektorze pozarolniczym.
Następnie atmosferę podgrzał premier Włoch Mario Monti oświadczając, że spotkał się z przedstawicielem Międzynarodowego Funduszu Walutowego na Europę. To może oznaczać, że prawdziwe są pojawiające się od kilku dni anonimowe doniesienia, że Włochy skorzystają z pomocy Funduszu. Monti poinformował ponadto, że jeszcze w tym tygodniu kanclerz Niemiec i prezydent Francji przedstawią wspólny projekt zmian w traktach europejskich.
Przysłowiową kropką nad i okazała się publikacja indeksu Chicago PMI. W listopadzie nieoczekiwanie wzrósł on do 62,6 pkt. z 58,4 pkt. i miał najwyższą wartość od 7 miesięcy. Podobnie jak w przypadku raportu ADP, dane nie tylko okazały się lepsze od prognoz, ale też zapowiadają dobry odczyt indeksu ISM dla przemysłu, który zostanie opublikowany w czwartek.
To tsunami pozytywnych informacji wywołało euforię na rynkach. Rynki akcji i surowców mocno poszybowały w górę. Wzrósł również kurs EUR/USD, pokonując kluczowe bariery podażowe usytuowane w okolicy 1,34, co jest równoznaczne z zakończeniem miesięcznych spadków. Na wartości zyskał też złoty. Kurs EUR/PLN, który jeszcze rano testował poziom 4,5550 zł, wyznaczając 27-miesięczne maksimum, spadł o godzinie 17:00 do 4,4930 zł. Kurs USD/PLN spadł do 3,3369 zł z 3,3964 zł i wobec dzisiejszego maksimum na 3,4325 zł. Do 5,925 procent z 6,065% rano spadła rentowność 10-letnich obligacji Polski.
Zobacz notowania eurodolara oraz złotego do dolara i euro src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1322607600&de=1322693940&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&s%5B1%5D=EURPLN&s%5B2%5D=USDPLN&w=460&h=250&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Inwestorzy zignorowali natomiast, co jest pewną normą w ostatnich miesiącach, dobre dane nt. dynamiki polskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB). W III kwartale 2011 roku PKB wzrósł o 4,2 proc. w skali roku, przekraczając rynkowe prognozy na poziomie 4 procent. W relacji kwartalnej PKB wzrósł o 1 proc. kwartalnie, po tym jak w II kwartale wzrost ten wyniósł 1,2 procent.
Na wykresach dziennych USD/PLN i EUR/PLN zostały dziś wyrysowane mocne podażowe świece. To może zapowiadać początek nieco większej korekty, trwających od miesiąca wzrostów obu par. Najbliższe wsparcie dla dolara to okolice 3,24 zł, a dla euro to 4,44 zł.
Zdecydowana poprawa nastrojów na rynkach globalnych, jaka miała miejsce po dzisiejszej skoordynowanej akcji banków centralny i publikacji doskonały danych z USA, zmiana sytuacji krótkoterminowej na wykresach, czy też prawdopodobne kolejne optymistyczne dane z USA (indeks ISM dla przemysłu, sytuacja na rynku pracy), to nie jedyny potencjalne czynniki sugerujące umocnienie złotego w drugiej połowie tygodnia.
W dalszym ciągu nie można wykluczać przeprowadzenia interwencji walutowej przez Narodowy Bank Polski. Obecnie bank niczym nie ryzykuje, a szanse na powodzenie interwencji, podobnie jak to miało miejsce 23 września, gdy bank idealnie wstrzelił się w punkt zwrotny, znacząco wzrosły. Taka interwencja pozwoliłaby na dłużej zakotwiczyć euro poniżej poziomu 4,50 zł.
W czwartek notowania złotego będzie kształtował mix czynników technicznych oraz nastrojów na rynkach globalnych. Marginalne znaczenie powinna zaś mieć publikacja indeks PMI, opisującego aktywność polskiego sektora przemysłowego w listopadzie.
Porównaj na wykresach notowania walut src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1322607600&de=1322693940&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&s%5B1%5D=EURPLN&s%5B2%5D=USDPLN&w=460&h=250&cm=1&lp=1&rl=1"/>