Złoty umocnił się na otwarciu w piątek do poziomu poniżej 3,87 zł za euro, a rentowności obligacji spadły, zwłaszcza na krótkim końcu krzywej. Analitycy spodziewają się dalszych wzrostów.
Około godziny 9.20 za euro płacono 3,8640 zł wobec 3,8740 zł na zamknięciu w czwartek. Dolara wyceniano na 3,0595 zł względem 3,077 zł. W ten sposób złoty kontynuuje trend zapoczątkowany kilka dni temu. Polskiej walucie pomaga poprawa nastrojów na rynkach wschodzących, w tym umacnianie się węgierskiego forinta.
"Od dłuższego już czasu głosimy prognozy mocniejszego złotego i wprawdzie ciągle nie widać silnego trendu, ale wydarzenia ostatniego dnia (czwartku) utwierdzają nas w prognozie na koniec roku poniżej 3,80 (zł za euro).(...)Jednym ryzykiem takich prognoz pozostaje los węgierskiego forinta, który ciągnie ostatnio pozostałe waluty regionu (a ostatnio widocznie się umacniał)" - napisali analitycy ING BSK w porannym raporcie.
"Choć siła złotego w pewnej mierze wynika z ostatnich zysków forinta, pozostaje jednak ona w zgodzie z fundamentami naszej gospodarki. Następny cel to 3,85 zł za euro" - ocenia ING BSK.
Według analityków umocnienie złotego to dobra wiadomość dla rynku obligacji, który powinien także zyskiwać. Na piątkowym otwarciu rentowności papierów spadły na całej krzywej.
"Dochodowości nie wzrosły wczoraj (w czwartek), mimo osłabienia w strefie euro po obniżeniu ratingu Włoch. 5-ciolatki pozostają koło 5,30 proc. i choć korekta do 5,40 proc. jest całkiem możliwa, w powiązaniu z perspektywami kursowymi obligacje ciągle wyglądają atrakcyjnie w porównaniu do krzywej dochodowości strefy euro" - ocenia ING BSK.
Około godziny 9.25 rentowność dwuletnich (OK1208) papierów wynosiła 4,77 proc. w stosunku do 4,82 proc. na zamknięciu w czwartek. W przypadku pięcioletnich papierów było to 5,26 proc. wobec 5,28 proc., a dziesięcioletnich 5,43 proc. względem 5,44 proc.
