Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jak niska inflacja przyczynia się do rozwoju gospodarki?

1
Podziel się:

Niska inflacja, a najlepiej jej brak to miód na życie gospodarcze każdego ekonomicznego organizmu. Oczywiście spotkacie się Państwo nie raz ze stwierdzeniami, że dla porządnego wzrostu gospodarczego nie ma to jak kontrolowany wzrost cen, kontrolowany wypływ żywej gotówki stymulującej popyt i dobrobyt.

Jak niska inflacja przyczynia się do rozwoju gospodarki?
(Miflippo/Dreamstime)

Nie Wierzcie Państwo tym szarlataneriom. To tak jak stwierdzenia, że odrobina alkoholu pomaga zawałowcom w utrzymaniu kondycji fizycznej. Pomaga... aż do kolejnego śmiertelnego ataku. Problem bowiem leży w niemożności kontroli zjawiska. Kontrolowana inflacja w niczym się nie różni od kontrolowanego picia alkoholika. Organizm będzie potrzebował za każdym razem zwiększonej dawki trucizny, gospodarka dla podtrzymania popytu będzie potrzebowała coraz większej ilości gotówki.

Tutaj parę słów chciałbym poświęcić tzw. inflacyjnej spirali płacowo – cenowej. Zjawisko to nabiera szczególnego znaczenia, jeśli prowadzi się politykę prokeynesowką, tzn. nastawioną na duży udział państwa w kształtowaniu procesów gospodarczych, z wysokimi podatkami z jednej strony i transferami budżetowymi drugiej. De facto więc, takiej jaka występuje w większości państw naszego kontynentu łącznie z Polską.

Spirala płacowo – cenowa wskazuje na wzajemny związek i wpływy pomiędzy kształtowaniem się wzrostu cen i płac w gospodarce. Pokrótce wygląda to następująco. Jeśli rośnie inflacja, to wywoła ona z pewnością wzrost presji na wzrost płac ze strony pracujących. Ludzie po prostu będą poprzez związki zawodowe domagać się rekompensaty utraconych zarobków, a często także czegoś więcej. Jeśli mają argumenty i silny lobbing, a sytuacja gospodarcza nie jest najgorsza lub wybory "za pasem", rząd spełnia te żądania i wywiera presję na wzrost płac.

Ale nie myślcie, że to koniec, to zaledwie początek końca. Pracownicy po otrzymaniu podwyżek biegną w te pędy do sklepów i zgłaszają zwiększony popyt na dobra i usługi. Sprzedawcy i producenci podnoszą ceny korzystając ze zwiększonego popytu. Znów rośnie inflacja – znów pojawiają się żądania płacowe. Coraz większe żądania – coraz większa inflacja, i tak w koło Macieju, aż w końcu ktoś pęka. Pęka z reguły rząd, gdy drukarnie pieniędzy pracują na trzy zmiany a i tak nie mogą wypracować żądanej normy. To oczywiście żart, ale zjawisko sprzężenia zwrotnego o wybuchowym charakterze pomiędzy inflacją a wzrostem płac to już nie żarty. Tak rodziła się inflacja przełomu lat 80-tych i 90-tych.

Niska inflacja to stabilne ceny i duże zaufanie do krajowego pieniądza. Dzięki niemu nikt nie ucieka do złota, lokat w obcych walutach, nie kupuje czegokolwiek za wszelką cenę, byle tylko pozbyć się gotówki. Niska inflacja to rozsądne planowanie wydatków konsumpcyjnych ze strony konsumentów, mają oni czas na zastanowienie się nad ofertą towarów i dóbr na rynku. Działając bez pośpiechu mogą oni wybierać oferty bardziej atrakcyjne i lepsze, a nie te które są pod ręką, dzięki temu rośnie sprzedaż producentów oferujących najlepszą cenę i najlepszą jakość – kwitnie wolna konkurencja i racjonalność podejmowanych działań.

Niska inflacja to także możliwość bardziej przemyślanych działań ze strony inwestorów. A inwestycje są motorem postępu i wzrostu gospodarczego. Kto ma więcej pewności jest bardziej skłonny do zainwestowania. Brak stabilności i wysoka inflacja to większe ryzyko dla inwestorów, przychodzi ich wówczas znacznie mniej i z mniejszym kapitałem. Nie tworzą nowych przedsiębiorstw, nie rozwijają już istniejących. Niska inflacja to tańszy kredyt – o tym chyba nie muszę nikogo przekonywać a to oznacza, że fabryki które powstały za pożyczone pieniądze mniej kosztowały i mogą produkować tańsze towary i usługi.

Niska inflacja to większy wzrost inwestycji, stabilni inwestorzy, tańsza produkcja, wolny rynek na rynku dóbr, a to wszystko przyczynia się do wzrostu wydajności gospodarki, co powiększa także i nasz dobrobyt, poprzez wzrost naszych oszczędności dających wymierne korzyści w postaci procentu. Także nasze pensje rosną i rośnie ich siła nabycia, bo wraz ze wzrostem nominału naszej wypłaty rośnie ilość oferowanych na rynku dóbr i usług.

Tak więc w interesie każdego szarego człowieka, zwłaszcza biednego, winien leżeć stabilny pieniądz i niska inflacja. Bez niskiej inflacji nie ma zdrowej gospodarki. Bez zdrowej gospodarki trudno marzyć o dobrobycie dla szarych i biednych.

Autor: dr Rafał Wójcikowski

Oszczędzaj i inwestuj
pieniądze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
Anonim
rok temu
Szanowny Panie Doktorze, co oznacza niska inflacja w sposób wymierny. 2% -0,3% -4%?