Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Prokurator zainteresował się sprawą GetBack

12
Podziel się:

Chodzi m.in. o podanie przez zarząd nieprawdziwych informacji dotyczących negocjacji z PKO BP i PFR.

Jest coraz głośniej na temat firmy GetBack.
Jest coraz głośniej na temat firmy GetBack. (East News/STANISLAW KOWALCZUK)

Śledztwo związane z firmą GetBack zatacza coraz szersze kręgi. W wyjaśnienie nieprawidłowości włącza się prokurator krajowy. Chodzi m.in. o podanie przez zarząd nieprawdziwych informacji dotyczących negocjacji z PKO BP i PFR.

Prokuratura Krajowa zainteresowała się sprawą firmy GetBack. Poprosiła Komisję Nadzoru Finansowego o niezwłoczne przesłanie wszelkich informacji dotyczących tego tematu - informuje "Rzeczpospolita".

Sami urzędnicy KNF mają już przygotowywać się do złożenia w prokuraturze zawiadomienia o możliwości popełnieniu przestępstwa w sprawie jednej z największych polskich spółek zarządzających wierzytelnościami (zajmuje się m.in. windykacją).

Głośno zrobiło się o GetBack w poniedziałek, gdy zarząd spółki poinformował o negocjacjach z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju (PFR). W ich wyniku firma miała móc uzyskać finansowanie w kwocie do 250 mln zł. Obie instytucje jednak błyskawicznie tym rewelacjom zaprzeczyły, a sprawą "fake newsa" zajęła się Komisja Nadzoru Finansowego. Odpowiedzialność za to poniósł już m.in. prezes Konrad Kąkolewski, który natychmiast został odwołany.

To nie jedyny problem spółki. Eksperci rynkowi głośno mówią o tym, że GetBack jest niewypłacalny. Na razie wiadomo, że firma nie oddała na czas 5,5 mln zł pożyczonych w obligacjach od Quercus TFI. Na 10 mln zł, które miała zapłacić do 13 kwietnia, zwróciła tylko 4,5 mln zł.

Zobacz także: Forex w Polsce. KNF przygotowała nowe obowiązki dla brokerów

W związku z tym rozgorzała dyskusja na temat niewypłacalności, która może skutkować stratami wielu inwestorów indywidualnych, którzy poprzez obligacje pożyczyli firmie w sumie prawie 2 mld zł.

W piątek jedna z trzech największych na świecie agencji oceniających wiarygodność kredytową spółek w reakcji na ostatnie wydarzenia zdecydowała się obniżyć długoterminową ocenę GetBacku z poziomu B+ do poziomu B- (szesnasta ocena w 20-stopniowej skali, gdzie im bliżej jedynki, tym lepiej). Co więcej, agencja Fitch umieściła spółkę na liście obserwacyjnej i ostrzegła przed możliwą kolejną obniżką ratingu.

"Obniżka odzwierciedla niepewność dotyczącą dostępu spółki do finansowania i płynności, która zbiegła się ze znaczącymi zmianami w zarządzaniu GetBack, w tym z odwołaniem prezesa spółki" - czytamy w uzasadnieniu agencji Fitch.

To nie pierwsza taka decyzja. W środę inna agencja ratingowa z "wielkiej trójki" - S&P Global Ratings umieścił ratingi długo- i krótkoterminowy GetBack (oba na poziomie B) na liście obserwacyjnej ze wskazaniem negatywnym, uznając, że istnieje ryzyko, iż spółce może nie udać się refinansowanie długu, dalsze podwyższanie kapitału oraz emisja nowego długu w celu spłaty obecnych zobowiązań i finansowania wzrostu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(12)
Hahaha
6 lat temu
Ludzie to się nigdy nie nauczą, idą tam gdzie największy procent, nie ważne ryzyko, a później jest płacz ;D
Piotr
6 lat temu
Tu chodzi o to że za każdym razem gdy firma upada i długi przejmuje kolejna firma, to dłużnicy mają coraz większe odsetki do spłaty. Naliczają opłaty, po dwóch latach dług może urosnąć nawet dwukrotnie.
Ciekawy
6 lat temu
Do kogo należy Lions i Idea czy to nie przypadkiem ten sam kapitał co Getin?
Rysiek
6 lat temu
Pamiętam jak Getin sprzedał GetBack i zaczął emitować masowo własne obligacje. Po dwóch latach pieniądze wyparowują genialny plan czy przypadek? Gdyby tak pojawił sie inwetor kupujący Getin to chyba by trzeba było uciekać od tego kolosa na glinianych nogach czy zaufać KNF?
ad1970
6 lat temu
GetBack to jedno, ale równie ważne to zainteresowanie Prasy, Prokuratury i innych organów tymi, co te 2 mld toksycznych obligacji wciskali ludziom doprowadzając do grabieży częstokroć majątków ich całego życia. To właśnie Ci dystrybutorzy robili zasadniczą robotę, prali mózgi, oszukiwali. To był wysoce zorganizowany instytucjonalny misseling - nieczysta i nielegalna sprzedaż, oferowanie obligacji w sposób wprowadzający w błąd, to był cały zespół manipulacji, nielegalnych prawnie i pozbawionych etyki zachowań, procedur nastawionych na sprzedaż tego zła finansowego. U mnie sprzedawcy Bank Lion`s - Idea Bank SA stosowali manipulowanie i torowanie, przemilczenia, uwypuklenia, zniekształcenia, potwierdzenia, zaprzeczenia itd. robiąc przysłowiową wodę z mózgu, i doprowadzając do podpisania umów, których formalne aspekty wyjątkowo maniakalnie bagatelizowali /ryzyko/ oraz niewspółmiernie zwiększali /pewność i płynność inwestycji/. Widać już, w zgromadzonym materiale dowodowym, być może coraz bardziej celowość takich działań, w kierunku niekorzystnego rozporządzania mieniem Klienta, w tym i konkretnie moim. Jestem pewien, już po wielu głosach, że, przynajmniej w strukturze Lion’s Bank, jest powtarzalny u „bankerów” modus operandi. Ten nikczemny sposób sprzedaży i argumenty wynieśli pewnie z toksycznych szkoleń, więc stoi za tą grabieżą i doprowadzaniem do niekorzystnego rozporządzania mieniem cała instytucja. Tak wiele wskazuje na zorganizowane dezinformowanie przy sprzedaży obligacji GetBack. Lion`s działał wg pewnego schematu. Te same, podobne, głosy brzmią z Warszawy, Katowic i Wrocławia. Ja miałem na 100% proces metodologicznego otumaniania. Pierwsze spotkanie to pytanie: Czy uważam lokaty za bezpieczne, po odpowiedzi na tak, cały proces wykazywania, że lokaty nie są bezpieczne, a BFG /rządowy fundusz gwarancyjny/ to fikcja, zaś GetBack jest lepszy i pewniejszy niż ten fundusz, itd. To już samo w sobie rodzi obowiązek odkupu tych obligacji przez Bank. Jak w ogóle "bankier" w imieniu tego "banku" podważa autorytet Państwa, jego instytucji, jak taki "bankier", czyli gość reprezentujący Bank, chcąc sprzedać coś, co nie jest zasadniczą działalnością banku, a tym bardziej sprzedając jakieś toksyczne ryzykowne obligacje, podważa cały sens istnienia lokat, ich bezpieczeństwo, system BFG i KNF. To nie jest chore?! Z wielu relacji już wynika, że dochodziło do bardzo poważnych przypadków missellingu. Ja na pewno tak miałem. To było jedno wielkie pranie mózgu, kłamanie w żywe oczy. Metodologia oszukania. Po czasie sklejam te fragmenty w całość i jawi się to czym to jest. Wrobieniem w niekorzystne rozporządzenie majątkiem, i to mimo powtarzanych, raz za razem, moich fundamentalnych oczekiwań, co do bezpieczeństwa i płynności mego portfela... To sprawa dla Prokuratora i całej Władzy. Jak takie coś w ogóle może być....