Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

"To jest bujda, to jest nieprawda, to jest pod wybory"

0
Podziel się:

Politycy opozycji ostro atakują projekt budżetu na 2012 rok. Krytyka odnosi się przede wszystkim do drenażu spółek Skarbu Państwa.

"To jest bujda, to jest nieprawda, to jest pod wybory"
(PAP/Bartłomiej Zborowski)

Przyjęty wczoraj przez rząd projekt budżetu na 2012 rok chwali koalicja, uważając, że nie jest on optymistyczny, lecz optymalny. Opozycja ma odmienne zdanie i twierdzi m.in., że zwiększenie wpływów z dywidendy negatywnie wpłynie na rozwój polskich firm.

Jak mówił Grzegorz Napieralski(na zdjęciu) na wczorajszej konferencji prasowej w Częstochowie, po 9 października _ ten budżet poleci do koszta tak, jak to było w poprzednich latach _. - _ Minister finansów mówi jedno przed wyborami, a co innego mówi po wyborach. Przed wyborami prezydenckimi przecież nikt nie mówił o podwyżce podatku VAT, a po wyborach, kiedy wygrał Komorowski, nagle VAT został podniesiony, więcej - zaczęto majstrować przy naszych emeryturach _ - powiedział lider Sojuszu.

_ - Jak ja dzisiaj słyszę optymistyczne założenia co do inflacji, co do wzrostu PKB, to wiem, że to jest dzisiaj bajka. To jest bujda, to jest nieprawda, to jest pod wybory _ - ocenił Napieralski.

Z kolei Stanisław Stec (SLD) uważa, że ten projekt to drenowanie spółek. - _ Spółka Skarbu Państwa musi zostawić sobie pewną ilość pieniędzy na inwestycje. Każdy podmiot, który się nie rozwija, nie inwestuje - cofa się. W tej kwestii trzeba mieć umiar, aby nie zarżnąć przedsiębiorstwa _ - podkreślił Stec.

Powiedział też, że założenia dotyczące wzrostu PKB w przyszłym roku powinny zostać zmienione, bo od czasu przyjęcia wstępnego projektu budżetu sporo się zmieniło. _ - Jeśli jednak nowy rząd zakasa rękawy i ostro zabierze się do pracy na rzecz gospodarki, to taka dynamika może być realna _ - ocenił poseł SLD. Wśród pomysłów, które mogłyby pobudzić gospodarkę, wymienił m.in. zachęty dla inwestorów.

PJN: Ten budżet to wyższe ceny paliw

Paweł Poncyljusz (PJN) odniósł się do kwestii dochodów z dywidend. _ - Kilka miesięcy temu mieliśmy zapowiedzi wypłaty zaliczkowych dywidend na poczet tych dochodów, które ma osiągnąć PKN Orlen i Lotos. Wiemy dobrze, że jeżeli nastąpi wzrost dywidendy pobieranej przez Skarb Państwa, to muszą wzrosnąć ceny paliw na stacjach benzynowych. Czyli co z tego, że rząd wyciska dywidendy, jak za to przyjdzie zapłacić Polakom w postaci wyższych cen na stacjach paliw, czy rosnącej inflacji _ - powiedział Poncyljusz.

CZYTAJ W MONEY.PL

Dodał, że wyższe dywidendy oznaczają również ryzyko, że inwestycje spółek Skarbu Państwa będą ograniczone do minimum. - _ To w przypadku energetyki będzie miało bardzo szybko negatywne konsekwencje _ - ocenił.

_ - Rząd powinien zadać sobie pytanie, czy ten projekt budżetu oznacza, że w przyszłym roku wzrosną podatki dla Polaków. Minister finansów Jacek Rostowskinie chce cały czas odpowiedzieć na to pytanie. Naszym zdaniem, rząd próbuje poprzez ten projekt budżetu wyciągnąć Polakom pieniądze z kieszeni. Pytanie, jak chce to zrobić, czy podnosząc podatki, czy zwiększając inflację. A to spowoduje, że będzie mniejsza siła nabywcza pieniędzy Polaków _ - powiedział Poncyljusz.

Tusk: Największą zaletą budżetu świetliceZdaniem premiera jedną z najważniejszych zmian w budżecie jest zagwarantowanie pieniędzy na interaktywne świetlice. Donald Tusk powiedział, że rząd chce przeznaczyć na cały projekt tak zwanych świetlików około miliarda złotych, z czego 150 milionów złotych w tym roku.

Dodał, że rząd zagwarantował też w listopadzie i grudniu zwiększenie świadczenia dla rodzin, w których jest osoba niepełnosprawna wymagająca całodobowej opieki z 520 złotych do 620 złotych. Od początku przyszłego roku problem wyższych świadczeń powinien zostać rozwiązany ustawowo - dodał premier.

Sławomir Neumann (PO) stwierdził, że o optymistycznych założeniach do projektów kolejnych budżetów słyszy już od lat. _ - Już na początku tego roku były dyskusje, czy wzrost PKB o 4 procent jest możliwy. Większość wieściła, że jest niemożliwy. Dzisiaj widać, że taki wzrost będzie w tym roku _ - powiedział Neumann.

Poseł PO zgodził się ze słowami ministra finansów Jacka Rostowskiego, który mówił wczoraj, że nawet jeśli wzrost PKB w 2012 roku nie sięgnie zakładanych 4 procent, to i tak po stronie dochodowej nic się nie zmieni._ - W przypadku, kiedy byłoby jednak lepiej, będziemy mieli kolejny rok, gdzie dochody będą większe niż wydatki i będziemy zmniejszać deficyt _ - dodał Neumann.

Neumann odniósł się też do podwyższonej prognozy dochodów z dywidend - do 4 mld 153 mln zł, z 2 mld 153 mln zł zapisanych w projekcie przyjętym wstępnie w maju. _ - Spółki Skarbu Państwa płaciły duże dywidendy dwa lata temu, ten rok był dla nich łaskawszy. Jeśli przyjdzie im w przyszłym roku zapłacić kilka złotych więcej, to nic im się nie stanie, tym bardziej, że mają spore nadwyżki gotówki. Nie ma takiego ryzyka, aby spółki te były drenowane _ - podkreślił Neumann.

Wicepremier Waldemar Pawlak powiedział dziennikarzom, że założenia projektu budżetu co do wzrostu gospodarczego i inflacji uważa za realistyczne. _ - Wiadomo, że zbliżają się ciężkie chwile i wzrost będzie na poziomie nieco niższym, natomiast podtrzymywałbym optymistyczne spojrzenie _ - powiedział Pawlak.

PiS jest innego zdania

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że założenia budżetu na 2012 rok są bardzo optymistyczne, ale nie jest przekonany, czy są do wykonania. - _ Założenia są rzeczywiście bardzo optymistyczne, ja oczywiście bardzo bym chciał, żeby to się udało. Czy to się może udać? Mam nadzieję, że po wyborach sytuacja się zmieni i lepsi specjaliści niż obecny minister finansów przyjrzą się sytuacji polskich finansów publicznych i zobaczymy, czy to jest realne _ - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej w Płocku.

Posłanka PiS Beata Szydło powiedziała, że proponowane obecnie wskaźniki i dane wskazują na to, że rząd nie chce ponosić żadnej odpowiedzialności za przyjęcie konkretnego i rzetelnego projektu. Według Beaty Szydło, minister Rostowski powinien odpowiedzieć na pytanie, czy planuje w przyszłym roku podwyżkę VAT, bo zgodnie z projektem, duża część dochodów państwa ma wpłynąć właśnie z tego podatku. Posłanka PiS podkreśliła, że budżet po raz kolejny okazuje się elementem gry wyborczej.

Zakładany w projekcie budżetu na 2012 rok deficyt ma wynieść 35 mld zł. Dochody określono na poziomie 292 mld 813 mln zł, a wydatki 327 mld 813 mln zł. Wzrost PKB ma wynieść 4 procent, zaś inflacja średnioroczna 2,8 procent. Prognozowany wzrost wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych wynosi 3,1 procent. W projekcie budżetu nadal zakłada się, że w przyszłym roku w państwowej sferze budżetowej nie będzie wzrostu wynagrodzeń.

Czytaj więcej na temat budżetu w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/134/t131974.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/sld;uwaza;zalozenia;budzetu;za;nieprawdziwe,19,0,921107.html) Jest przekonany. Rząd oszukuje budżetem Grzegorz Napieralski stwierdził, że _ prawdę o ustawie budżetowej _, poznamy po wyborach.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/143/t157327.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rzad;przyjal;projekt;budzetu;zamroza;place;i;zwieksza;dlug,173,0,921005.html) Zamiast podwyżek, świetliki. Klepnęli budżet w dwie godziny - _ Będzie to sięgnięcie do głębokiej kieszeni _ - mówił Jacek Rostowski. Wyliczenia oparł o przewidywany wzrost PKB w wysokości 4 proc.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/101/t74597.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/na;razie;nie;bedzie;redukcji;polskiego;dlugu,76,0,920908.html) Mają budżet. Będzie gorzej - większy dług, zamrożone płace. Rostowski zadowolony Rząd zajmuje się dziś projektem budżetu na 2012 rok.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)