Do krwawych wydarzeń doszło 14 sierpnia zeszłego roku w obozowisku zwolenników obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego. Zginęły wówczas 632 osoby.
Mursi ma się pojawić 28 stycznia przed sądem w związku z oskarżeniem dotyczącym masowych ucieczek z więzień w 2011 roku.
Armii zarzucono stosowanie ekstremalnej przemocy wobec cywilów, zabójstwa, tortury i bezprawne zatrzymania.
Bractwo Muzułmańskie, które w końcu 2013 roku zostało uznane za organizację terrorystyczną i zdelegalizowane, zapowiada bojkot zbliżającego się referendum.
Władza utrzymuje, że posłużyła się jedynie gazem łzawiącym, by rozproszyć tłum i oskarża manifestantów o użycie broni.
Wcześniej władze w Kairze oskarżyły telewizję o nielegalne nadanie programu, w którym wystąpił członek Bractwa Muzułmańskiego.
Wcześniej rzecznik egipskiego rządu obwinił członków Bractwa o przeprowadzenie zamachu.
Rząd chłodno odpowiada na wezwanie do dialogu ze strony Bractwa Muzułmańskiego.
Jest to pierwsza formalna wspólna propozycja koalicji, której przewodzą Bracia Muzułmańscy, wobec rządu powstałego po obaleniu przez wojsko prezydenta Mohammeda Mursiego.