Polska ma być największym odbiorcą unijnych funduszy. W latach 2014-2020 ma otrzymać prawie 106 miliardów euro.
Od tych postanowień zależy kształt europejskiej gospodarki nie tylko w przyszłym roku.
Parlament Europejski targuje się z krajami członkowskimi o składki, a ofiarą może paść największy odbiorca unijnych funduszy - Polska.
- Bruksela pomoże firmom w pozyskiwaniu pieniędzy na rozwój - deklaruje unijny komisarz. Krytykuje też podnoszenie podatków.
Chodziło nam o budżet europejski, który da impuls do rozwoju polskiej gospodarki.
Jeśli pieniądze nie zostaną wydane w jednym roku, przejdą na kolejny i nie wrócą do budżetów państw płatników netto.
Największe ugrupowania polityczne w Parlamencie Europejskim opowiedziały się za przyjęciem unijnego budżetu na lata 2014-2020. Są jednak warunki.
Prezydent Bronisław Komorowski przekonywał w Wałczu (Zachodniopomorskie), że mamy prawo patrzeć optymistycznie w przyszłość, bo pozwalają nam na to doświadczenie ostatnich 20 lat.
Po kilku miesiącach zaciekłych negocjacji rządy wyszły naprzeciw żądaniom europarlamentu.
Przedstawiciele największych frakcji w Parlamencie Europejskim chadecy i socjaliści są zadowoleni z porozumienia. Pozostałe frakcje mają poważne zastrzeżenia.