Cena baryłki ropy, pierwszy raz od lipca 2009 roku, spadła poniżej granicy 60 dolarów.
Wypowiedź została odebrana jako zarzut wobec będącej członkiem OPEC Arabii Saudyjskiej, która sprzeciwia się zmniejszeniu produkcji ropy.
Od połowy czerwca tego roku czarne złoto potaniało o jedną trzecią.
Ceny zaczęły spadać, gdy pojawiły się nieoficjalne informacje o tym, że kraje OPEC raczej nie podejmą decyzji o ograniczeniu produkcji.
Muszą zmieniać swoje plany finansowe i zwiększyć kontrolę nad państwowymi pieniędzmi.
W opinii ekspertów dalszy spadek cen ropy, nie wróży, to niczego dobrego dla Kremla.
Bank spodziewa się, że ropa będzie droższa, bo uważa, iż produkcja w Kazachstanie, Brazylii i Iraku będzie niższa niż wcześniej zakładano.
Według analityków ceny rosną z powodu napięć geopolitycznych.
- W żadnym miejscu na świecie nie brakuje teraz ropy, mogę to Państwu zagwarantować - powiedział sekretarz generalny OPEC.
To pewne - zamieszki w Iraku spowodują zmiany na stacjach paliw.