Analitycy uspokajają jednak, że to jeszcze nie początek bessy, a tylko mocna realizacja zysków.
Na Zachodzie początkowo zapanowała euforia. Giełdowe indeksy wystrzeliły w górę, wartość euro zaczęła rosnąć. Emocje szybko opadły.
Za jego uncję trzeba zapłacić ponad 40 dolarów. W ciągu dwóch lat podrożało o ponad 200 procent.