Do zdarzenia doszło w czwartek, jednakże dopiero teraz informują o nim media.
Bez zezwolenia opuścił swe miejsce stacjonowania w prowincji Kandahar na południu Afganistanu, a następnie zabił z broni palnej 16 osób.
Robertowi Balesowi postawiono 16 zarzutów morderstwa z premedytacją i usiłowania zabójstwa sześciu osób.
Pięciu afgańskich żołnierzy i trzech policjantów zginęło w atakach na południu i wschodzie Afganistanu.
Akcję zaakceptował wczoraj po południu premier David Cameron. Wszyscy porywacze zginęli.
Dzisiejszy wypadek zwiększył do dziesięciu liczbę żołnierzy sił międzynarodowych, jacy ponieśli śmierć w Afganistanie w ciągu ostatnich trzech dni.
Pierwszym wiosennym uderzeniem, poprzedzającym ogłoszenie początku ofensywy, był środowy atak na zamieszkaną przez cudzoziemców i pilnie strzeżoną Zieloną wioskę we wschodnim Kabulu.
Rodziny zabitych przez sierżanta Roberta Balesa otrzymały odszkodowania.
Skutkiem dramatycznych wydarzeń była śmierć m.in. dziewięciorga dzieci i trzech kobiet.
Nie chciał wyjeżdżać na misję w Afganistanie. Tuż przed tragedią mężczyzna był zszokowany, widząc swojego rannego kolegę